Mufka
Nasze czasy to generalny upadek autorytetów.
Przyznaję, nie miałem pojęcia, jak ważną rolę w życiu dziecka odgrywa mrówka. Sądziłem, że mrówka to po prostu mrówka. Byłem w błędzie.
Zaczęło się od pójścia do sklepu miesiąc temu. Zrobiliśmy zakupy i usiedliśmy z Pitu na ławeczce.
- Popatrz. Mrówka - pokazałem Pitu, nie mając pojęcia, co robię. Cóż, wiedziałem, że ojciec jest ważny, bo może nauczyć grać w piłkę albo pokazać przewrót do przodu. Ale że pokaże mrówkę?
- Mufka? - upewnił się Pitu, badając na czworakach mrówki pędzące z patyczkami i trawkami do swoich dziurek.
- Tak, synu, mrówka - potwierdziłem.
Po mniej więcej półgodzinie znudziło mi się oglądanie mrówek.
- To co? Idziemy? - zaproponowałem.
- Nie, nie. Mufka! Idzie - wołał podekscytowany Pitulek.
- No idzie, idzie - przyznałem bez większego entuzjazmu. Mój zapał do podglądania mrówek jakoś niepostrzeżenie minął w czasie półgodzinnego klęczenia na chodniku.
- Mufka. Stoi.
- Naprawdę? - zdziwiłem się.
- O! Idzie mufka, idzie - entuzjazmował się Pitu na widok kolejnej mrówki. Na oko 455. egzemplarzem podziwianym tego dnia.
- To może my też pójdziemy? - zaproponowałem.
Pitu był innego zdania. Spędziliśmy na chodniku czas do wieczora. Od tej pory jego uwielbienie dla mrówek rosło z dnia na dzień. Niestety, zawsze nadchodził moment, kiedy trzeba było wracać do domu, w którym na szczęście dla nas, a ku utrapieniu Pitulka mrówek nie mamy.
- Nie ma mufka - powtarzał zmartwiony do dnia, kiedy dostał od babci wielką plastikową mrówkę, którą mógł zanosić do łóżeczka. Wielkie mrówki mają nieoceniony wpływ pedagogiczny na dziecko.
- Nie spać, nie spać - wołał wojowniczo Pitu o 22.
- A wiesz, że mrówka już śpi? - pytała Monika.
- Śpi? Mufka? - Pitu od razu spuszczał z tonu i dreptał do łóżeczka.
- Nie kurteczka! - awanturował się przed wyjściem.
- No, jak chcesz, ale mrówka zawsze wkłada kurteczkę - mówiłem.
Zaczęło się od pójścia do sklepu miesiąc temu. Zrobiliśmy zakupy i usiedliśmy z Pitu na ławeczce.
- Popatrz. Mrówka - pokazałem Pitu, nie mając pojęcia, co robię. Cóż, wiedziałem, że ojciec jest ważny, bo może nauczyć grać w piłkę albo pokazać przewrót do przodu. Ale że pokaże mrówkę?
- Mufka? - upewnił się Pitu, badając na czworakach mrówki pędzące z patyczkami i trawkami do swoich dziurek.
- Tak, synu, mrówka - potwierdziłem.
Po mniej więcej półgodzinie znudziło mi się oglądanie mrówek.
- To co? Idziemy? - zaproponowałem.
- Nie, nie. Mufka! Idzie - wołał podekscytowany Pitulek.
- No idzie, idzie - przyznałem bez większego entuzjazmu. Mój zapał do podglądania mrówek jakoś niepostrzeżenie minął w czasie półgodzinnego klęczenia na chodniku.
- Mufka. Stoi.
- Naprawdę? - zdziwiłem się.
- O! Idzie mufka, idzie - entuzjazmował się Pitu na widok kolejnej mrówki. Na oko 455. egzemplarzem podziwianym tego dnia.
- To może my też pójdziemy? - zaproponowałem.
Pitu był innego zdania. Spędziliśmy na chodniku czas do wieczora. Od tej pory jego uwielbienie dla mrówek rosło z dnia na dzień. Niestety, zawsze nadchodził moment, kiedy trzeba było wracać do domu, w którym na szczęście dla nas, a ku utrapieniu Pitulka mrówek nie mamy.
- Nie ma mufka - powtarzał zmartwiony do dnia, kiedy dostał od babci wielką plastikową mrówkę, którą mógł zanosić do łóżeczka. Wielkie mrówki mają nieoceniony wpływ pedagogiczny na dziecko.
- Nie spać, nie spać - wołał wojowniczo Pitu o 22.
- A wiesz, że mrówka już śpi? - pytała Monika.
- Śpi? Mufka? - Pitu od razu spuszczał z tonu i dreptał do łóżeczka.
- Nie kurteczka! - awanturował się przed wyjściem.
- No, jak chcesz, ale mrówka zawsze wkłada kurteczkę - mówiłem.
- Wkłada kurteczkę? - Pitu robił wielkie oczy, zdumiony tak niezwykłym zachowaniem mrówki, ale posłusznie wkładał kurteczkę.
Po kilku dniach nieortodoksyjne zachowanie mrówek rozciągnęło się na wszystkie dziedziny życia. Mrówki zawsze z zapałem zjadały śniadanka, obiadki i kolacje. Mrówki nigdy w życiu nie kopnęłyby w piaskownicy innej mrówki. Okazało się, że mają młodsze siostrzyczki i bardzo dbają o to, żeby nie budzić ich, gdy śpią, a kiedy siostrzyczki wstaną, to mrówki śpiewają im piosenki i dzielą się z nimi zabaweczkami. Tak, tak, to może mało znany fakt z życia mrówek, ale przysięgam, że to prawda. Kiedy mrówki idą na zakupy, nie porywają z półek wszystkich batoników, co najwyżej proszą grzecznie tatusia mrówkę, żeby kupił im jednego batonika.
Jednym słowem są chodzącymi ideałami.
Wydawało się, że nasze życie z mrówkami będzie długie i szczęśliwe. Niestety, kilka dni temu Pitu się zaparł przy okazji wieczornego mycia.
- Wszystkie mrówki uwielbiają myć ząbki - oświadczyłem.
- Nie myć! - wrzasnął radośnie Pitu i zwiał z łazienki.
Następne próby dowiodły, że mrówka w tajemniczy sposób straciła cały autorytet.
Nic już go nie obchodziło, czy mrówka lubi kanapeczki, czy nie. Lekce sobie ważył pory chodzenia spać u mrówek i nie obchodziło go, co by powiedziała mrówka, gdyby zobaczyła, jak wali kolegę łopatką.
- No wiesz, nasze czasy to generalny upadek autorytetów - westchnąłem do żony. - Najwyraźniej dotyczy to również mrówek.
Tak było aż do zeszłego tygodnia. Rozmawiałem przez telefon z przyjacielem, tatą małej Oksanki. - Oksanka już śpi - powiedziałem Pitu.
Pitu, zaganiany bezskutecznie do łóżka, stanął jak wryty.
- Śpi? Oksanka? - zapytał i podreptał do łóżeczka.
- Aha, umyła przedtem ząbki - zawołałem za nim.
- Ząbki? - zdziwił się Pitu, ale posłusznie skręcił do łazienki.
Po kilku dniach nieortodoksyjne zachowanie mrówek rozciągnęło się na wszystkie dziedziny życia. Mrówki zawsze z zapałem zjadały śniadanka, obiadki i kolacje. Mrówki nigdy w życiu nie kopnęłyby w piaskownicy innej mrówki. Okazało się, że mają młodsze siostrzyczki i bardzo dbają o to, żeby nie budzić ich, gdy śpią, a kiedy siostrzyczki wstaną, to mrówki śpiewają im piosenki i dzielą się z nimi zabaweczkami. Tak, tak, to może mało znany fakt z życia mrówek, ale przysięgam, że to prawda. Kiedy mrówki idą na zakupy, nie porywają z półek wszystkich batoników, co najwyżej proszą grzecznie tatusia mrówkę, żeby kupił im jednego batonika.
Jednym słowem są chodzącymi ideałami.
Wydawało się, że nasze życie z mrówkami będzie długie i szczęśliwe. Niestety, kilka dni temu Pitu się zaparł przy okazji wieczornego mycia.
- Wszystkie mrówki uwielbiają myć ząbki - oświadczyłem.
- Nie myć! - wrzasnął radośnie Pitu i zwiał z łazienki.
Następne próby dowiodły, że mrówka w tajemniczy sposób straciła cały autorytet.
Nic już go nie obchodziło, czy mrówka lubi kanapeczki, czy nie. Lekce sobie ważył pory chodzenia spać u mrówek i nie obchodziło go, co by powiedziała mrówka, gdyby zobaczyła, jak wali kolegę łopatką.
- No wiesz, nasze czasy to generalny upadek autorytetów - westchnąłem do żony. - Najwyraźniej dotyczy to również mrówek.
Tak było aż do zeszłego tygodnia. Rozmawiałem przez telefon z przyjacielem, tatą małej Oksanki. - Oksanka już śpi - powiedziałem Pitu.
Pitu, zaganiany bezskutecznie do łóżka, stanął jak wryty.
- Śpi? Oksanka? - zapytał i podreptał do łóżeczka.
- Aha, umyła przedtem ząbki - zawołałem za nim.
- Ząbki? - zdziwił się Pitu, ale posłusznie skręcił do łazienki.
POPULARNE
NAJNOWSZE
-
Szkoły zamknięte do końca roku szkolnego? Rodzice: To może wyrządzić dzieciom krzywdę
-
Egzamin ósmoklasisty. Są trzy duże zmiany. Tomasz Rzymkowski: Analizowaliśmy wszelkie warianty i możliwości
-
Szkoły zamknięte w woj. warmińsko-mazurskim. Mama 7-latki: Te dzieci są ganiane w tę i we w tę
-
Mama 22 dzieci była w ciąży bez przerwy przez ponad 16 lat. "Najkrótszy poród trwał 45 minut"
-
Kiedy wrócimy do szkoły? Minister Czarnek: Martwimy się o to, czy nie będziemy musieli zamykać szkół dla klas 1-3
- Mama uczy córkę, że dziewictwo nie istnieje. Wideo obejrzało ponad 2 miliony ludzi. Ma w tym ważny powód
- "Sklepy cynamonowe" Brunona Schulza - szczegółowe streszczenie lektury i główne motywy
- Pierwsza komunia święta 2021 pod znakiem zapytania. "Dla bezpieczeństwa należałoby je przesunąć"
- Nabór tekstów do 7. edycji Piórka trwa. "Jest o co się starać" - zapewnia laureatka poprzedniej edycji
- Nigdy nikt nie pokazał tak prawdziwie, jak wygląda karmienie piersią. Ta reklama poruszyła matki. "Popłakałam się"