Czy Homer Simpson i tata świnki Peppy krzywdzą ojców? Telewizyjny ojciec to nieudacznik i leń

- Polskie media wciąż serwują nam patriarchalne wyobrażenie rodzin, a ojciec-opiekun to postać drugoplanowa - twierdzi medioznawca, dr Krzysztof Arcimowicz. Tata to zazwyczaj nierozgarnięty leń albo patriarcha. Zdaniem rodziców kreskówkowi i serialowi ojcowie pogłębiają stereotypy. Czy to się zmieni?

Jeśli chodzi o klasyczne baśnie, nie ma złudzeń: ojciec nie dość, że jest często całkiem nieobecny, to jeśli już się pojawia, zwykle podporządkowany jest okrutnej żonie i nigdy nie staje po stronie dziecka. Innymi słowy baśniowy tata to fajtłapa i pantoflarz, który co prawda kocha swoje dzieci, ale od miłości do nich większy jest strach przed żoną, dlatego też posłusznie prowadzi potomstwo na pewną śmierć ("Jaś i Małgosia") i pozwala by ukochana jedynaczka stała się ofiarą wyzysku i prześladowań ("Kopciuszek", "Królewna Śnieżka"). Żaden to pozytywny wzorzec, niestety.

Może chociaż współczesne kreskówki ukazują ojców w lepszym świetle? Wszak współczesny tata to zaangażowany partner i świadomy rodzic! Niekoniecznie. Niedawne badanie przeprowadzone przez brytyjski portal Netmums, wśród ponad 2 tys. rodziców, wykazało, że 93 proc. ankietowanych uważa, iż obraz ojca z filmów dla dzieci jest naszpikowany stereotypami i rozmija się z prawdą o współczesnym ojcostwie. Rodzice martwią się, że tatusiowie z bajek takich jak "Świnka Peppa", "Flinstonowie" czy "Simpsonowie" zaszczepiają u małych odbiorców krzywdzący obraz ojca - nierozgarniętego lenia. To samo dotyczy innych programów telewizyjnych adresowanych do dzieci, a także książek i reklam - tam również możemy znaleźć przykłady dyskryminacji ojców.

Czy polski telewizyjny ojciec to także safanduła lub nieobecny w życiu rodziny jegomość z piwnym brzuszyskiem?

Tata zbyt rzadko włącza pralkę

Taki Rysiu z "Klanu" to ciągle przebywał z dziećmi, chyba, że akurat jeździł taksówką. Jednak herbatę zawsze parzyła Grażynka, pokazywana niemal wyłącznie przy blacie kuchennym... Dr Krzysztof Arcimowicz z Zakładu Kulturoznawstwa na Uniwersytecie w Białymstoku od kilkunastu lat bada przekazy medialne dotyczące rodziny i zmian w postrzeganiu ról mężczyzn i kobiet. Z jego obserwacji wynika, że sposób przedstawiania ojca w polskich serialach, filmach i reklamie ulega stopniowemu przeobrażeniu: - Nie jest to jednak rewolucja, tylko bardzo powolny proces - podkreśla kulturoznawca.

- Jeśli weźmiemy pod uwagę telesagi, popularnie zwane tasiemcami czy telenowelami, możemy zauważyć ciekawą rzecz: pomimo przemian społecznych, nadal wyraźne są dysproporcje w ukazywaniu wkładu ojca i matki w życie rodziny. Kobiety trzy razy częściej niż mężczyźni pokazywane są podczas wykonywania prac domowych, a dwa razy częściej podczas opiekowania się dziećmi - zauważa. Wracamy więc do Grażynki w kuchni i Ryśka w taksówce.

Mimo wszystko, zdaniem dr Arcimowicza, dysproporcje w ukazywaniu zaangażowania ojców i matek w polskich serialach były kiedyś dużo większe. Analiza pierwszych odcinków serialu "M jak Miłość" i niezwykle popularnego serialu z czasów transformacji, "W labiryncie", wykazała, że kobieta wykonująca prace domowe pojawiała się wtedy 13 razy częściej niż mężczyzna i 5 razy częściej od niego pokazywano ją zajmującą się dzieckiem. Zmiany w przekazie zachodzą jednak wolniej niż można by tego oczekiwać: - Tradycyjny dyskurs nadal trzyma się mocno i jest dominujący - podkreśla dr Arcimowicz i podaje przykład reklam, w których ukazanie mężczyzny-ojca, wykonującego codzienne czynności podczas opieki nad dzieckiem, nadal należy do wyjątków od reguły.

W najnowszej reklamie proszku "Ariel" pojawia się co prawda "tata na pełen etat", pokazany podczas składania dziecięcych ubranek. Potrafi też zapleść córce warkocz dobierany i kłosa! To jednak bardzo nietypowy przekaz: - W reklamie wciąż mamy stereotypowy obraz płci. To kobieta jest opiekunką, mężczyzna w tej roli pojawia się w drodze wyjątku. Generalnie polskie media wciąż serwują nam patriarchalne wyobrażenie rodziny - mówi.

Jeśli zaangażowany, to młody

Jak więc wygląda polski serialowy ojciec? - Jeśli przedstawiony jest jako opiekun, najczęściej jest młodym mężczyzną. W tym względzie seriale odzwierciedlają nasze realia - wśród młodych ludzi relacje w rodzinie są bardziej egalitarne, więc młodzi ojcowie w serialach partycypują w obowiązkach, opiekują się dzieckiem, przewijają, karmią itd. Ale to nadal nie jest dominujący obraz ojca w mediach - podkreśla dr Arcimowicz i dodaje, że mężczyzna-opiekun dziecka to wśród różnych typów ojców ukazywanych w filmach i serialach, postać zwykle drugoplanowa, a nie główny bohater.

- Matka jest piastunką domowego ogniska, a ojciec żywicielem rodziny. Widać jednak, że twórcy seriali starają się odzwierciedlać realia, i tak np. w "Klanie" był ojciec na urlopie ojcowskim - co prawda miesięcznym, w czasie, gdy w rzeczywistości mógł on trwać tydzień czy dwa, ale to i tak dobrze. Z kolei w "Na dobre i na złe" pewien młody ojciec chodził do szkoły uczącej opieki nad małymi dziećmi. Tyle że takie jaskółki jeszcze wiosny nie czynią - podsumowuje dr Arcimowicz.

2,5 minuty na Dzień Ojca, jeśli tata zasłuży

Dzień Matki jest swoistym świętem narodowym. Czy podobnie jest w przypadku Dnia Ojca, obchodzonego w Polsce od 1965 roku? Dr Krzysztof Arcimowicz badał w latach 2006-2007 sposób przedstawiania Dnia Ojca w polskich programach informacyjnych stacji głównego nurtu: w "Wiadomościach", "Panoramie" i w "Faktach". Co się okazało? O ile w 2006 roku każda z badanych stacji wyemitowała materiał z okazji Dnia Ojca w swoim flagowym programie informacyjnym, o tyle w 2007 roku o święcie wspomniała już tylko TVP1.

- Akurat był szczyt Unii Europejskiej, najwyraźniej więc wydawcy stwierdzili, że Dzień Ojca nie jest bardzo ważny - tłumaczy dr Arcimowicz. Rok wcześniej kanały telewizji publicznej podeszły do tematu poważnie, ukazując zmianę roli ojca na przestrzeni lat (co prawda pod koniec programu, a nie jako jeden z ważniejszych tematów dnia), TVN z kolei potraktowała święto taty humorystycznie. Materiały w TVP1 i TVP2 trwały maksymalnie 2-2,5 minuty: - Podkreślano w nich, że rola ojca w życiu rodziny się zmienia, że nie tylko matka, ale i ojciec ma się zajmować dzieckiem - mówi dr Arcimowicz. - W mojej subiektywnej ocenie zabrakło tam jednak przekazu, że ojciec jest ważną postacią dla samego dziecka i pokazania, że partnerski model rodziny jest też dobry dla dziecka, z punktu widzenia jego wychowania.

Czy w tym roku ojciec zasłuży na wzmiankę o swoim święcie w środkach masowego przekazu? - O ile akurat nie będzie jakiegoś ważnego szczytu, to kto wie? - pyta przekornie medioznawca.

Ojcowie rewolucji

Nie znaczy to jednak, że sytuacja ojców, którzy chcą być postrzegani jako w pełni zaangażowani w życie rodziny partnerzy, jest z gruntu fatalna. Po pierwsze dobrych przykładów w mediach pojawia się coraz więcej, jak widać z serialowych wyliczeń dr Krzysztofa Arcimowicza, po drugie w kreskówkach i książkach dla dzieci nie brakuje też pozytywnych męskich wzorców. Idealnym przykładem jest tata z serii książek o Basi Zofii Staneckiej, a aktywni i oddani dzieciom ojcowie sportretowani są także np. w książkach o Kacprze Grzegorza Kasdepke czy w fińskiej historii rodziny Różyczków. Chociaż literaccy ojcowie to najczęściej żądni przygód panowie, a matki są od wprowadzania ładu i harmonii w domową przestrzeń, w tym stereotypowym ujęciu można znaleźć coraz więcej chlubnych wyjątków.

Nie jest też chyba tak źle z samymi kreskówkami. Tata ze "Świnki Peppy" może i bywa nieco niezdarny, ale jest wyraźnie obecny w życiu rodziny i ma dobre relacje ze swoimi dziećmi. To samo można powiedzieć o ojcu z bajki "Marta mówi". A taki tata z serii o SamSamie? Jest nie tylko superbohaterem, wykonuje też bardziej przyziemne ojcowskie obowiązki i ma bliską więź z synem. No dobrze, może i kreskówkowy czy literacki ojciec rzadko bywa główną postacią na scenie, ale to samo dotyczy przecież matek - bohaterami zwykle są dzieci. Jeśli społeczne zmiany nadal będą szły w kierunku równouprawnienia i partnerstwa, za kilka(naście) lat 23 czerwca będzie tak samo rozpoznawalną datą jak 26 maja, a Homer Simpson będzie tylko karykaturą pewnych ludzkich cech, a nie symbolem współczesnego ojca.

Więcej o:
Copyright © Agora SA