Nie chcę kobiety-zmywarki,-kucharki, -miksera ani - pralko-suszarki. Dlaczego ONA zamienia się w "żywe AGD"?

Po powrocie z czterogodzinnego spaceru z dzieckiem chcę zastać w domu zadowoloną i wypoczętą kobietę. Ale ona nie potrafi odpoczywać, woli harować i być umęczona.

Nie ma nic gorszego, jak przeżywanie problemów w samotności (po to wymyślono bary!). Ostatnio od innych kolegów dowiedziałem się, że nie tylko ja jestem dotknięty problemem czystości. A dokładniej ponadprzecietnego zgospodarzenia się mojej konkubiny.

Porządki! Jakoś nigdy nie były mi do niczego potrzebne. Stanowiły tło a nie pierwszy plan życia.

Porada nr 1

Drogie Panie, jeżeli wasz mężczyzna/partner jest tzw. słoikiem, to wie, co to jest sprzątanie! Przez część swojego życia żył z dala od mamusi. Prawdopodobnie, gdy się poznaliście nie śmierdział na kilometr, co oznacza, że wie jak użyć mydła i proszku do prania.

Słoikiem wprawdzie nie jestem, ale z domu w trakcie studiów się wyprowadziłem. Prałem, sprzątałem (czasem) i przebierałem się. W trakcie pierwszych miesięcy wspólnego życia (tak wiem - bez ślubu - więc się nie liczy) uprzedzałem i ostrzegałem kilkakrotnie - umiem to robić, ale jak będę wyręczany, zaprzestanę. Widocznie moje słowa zostały odebrane jako element psychologii odwrotnej/wstecznej i nagle w moim życiu nastał porządek. Porządek mimowolny i porządek naturalny, całkowicie niezależny ode mnie.

Porada nr 2

Facet to zwierzę leniwe. Jeżeli ktoś robi coś za nas, to na pewno nie będziemy się upraszać o zaprzestanie. Przyzwyczaimy się i będziemy korzystać do upadłego, bo to logiczne! A wcale tego nie chcemy, przynajmniej część z nas, bo to na dłuższą metę szkodliwe. Przykład:

Za każdym razem, gdy zabieram dziecko, żeby dać tzw. drugiej połowie odpocząć, dać jej czas dla siebie na np.

- pomalowanie pazurów (tylko błagam nie na szaro),

- spa (do dzisiaj nikt mi nie wytłumaczył o co chodzi, ale kumpel chyba nieźle na tym zarabia),

- pilling termojądrowy z kaszą (nie jestem specjalistą),

- poczytanie i inna edukację,

- szydełkowanie,

- spełnianie marzeń (Swoich do cholery! SWOICH! Moje spełniasz na co dzień),

- hobby wszelakie, od fitnessu do garncarstwa przez grę w bakarata i kapsle,

- imprezę z koleżankami (ale tylko z tymi, które lubię)

Ale nie! Już na klatce czuję proszek i płyn do prania, w wejściu powala mnie błysk podłóg oraz zdanie: "Ojej, nie było was tylko fafnaście godzin, a ja mam jeszcze tyle do zrobienia". Potem następuje gest globusa i padniecie ze zmęczenia.

NIE TAKA BYŁA MOJA INTENCJA (o której zawsze komunikuje przed wyjściem w słowach prostych "Wychodzimy - odpocznij sobie").

Porada nr 3

Świeży i czysty dom jest super, ale NIE JEST NAJWAŻNIEJSZY. Weseli i wypoczęci domownicy są o wiele bardziej wartościowi szczególnie, gdy dzięki temu wypoczęciu są bardziej kreatywni i skorzy do gier i zabaw z dzieckiem.

Ja nie oczekuję posprzątanego domu, nie chcę zmywarki, kucharki, maszyny do szycia, miksera ani pralko-suszarki. Jestem partnerem a nie mężem tyranem.

Po powrocie z czterogodzinnego spaceru z dzieckiem chcę zastać w domu zadowoloną i wypoczętą kobietę, która przejmie ode mnie dziecko i da chwilę odpocząć. Już wolę, gdy jest wstawiona albo sobie śpi. Tylko niech ten cholerny dom będzie taki, jakim był gdy wychodziłem! Albo nawet brudniejszy. Jedzenie zrobię sobie sam (mam telefon do pizzerii), a gdy zabraknie mi skarpetek, a nie będzie mi się chciało wstawić pralki (wiem jak to zrobić, pamiętasz, to moja pralka, kupiłem ją, zanim się poznaliśmy!), to w ostateczności kupię nowe.

Porada nr 4

Piwo można pić z butelki albo puszki - podawanie do niego szklanek w warunkach domowych jest odruchem masochistycznym i powinno być prawnie zabronione. Drogie panie, nie dostarczajcie sobie głupio roboty wiedząc, że "misiaczek" i tak nie sprzątnie.

Porada dla mężczyzn:

Jeżeli zginęła wasza ulubiona zabawka, płyta, scyzoryk, to nie znaczy, że go nie ma! Najprawdopodobniej ta rzecz została "posprzątana". Można na przykład "posprzątnąć" samochód z podjazdu, talerze ze stołu. "Posprząt" to bardzo silna broń kobiecego nacisku. Więc następnym razem, gdy czegoś szukasz zamiast krzyczeć "Gdzie schowałaś ..." zapytaj się "Kochanie, gdzie posprzątałaś moje figurki za 300 USD sztuka?". Kobieta poczuje się doceniona (chyba).

Więcej o:
Copyright © Agora SA