Menadżer domowy - stanowisko dla polskich gospodyń domowych?

Prowadzenie domu - to jedno z tych zajęć, które nie cieszy się żadnym szacunkiem w polskim społeczeństwie. Przede wszystkim nigdy nie jest traktowane jako praca. Czas to zmienić!

Prowadzenie domu - to jedno z tych zajęć, które nie cieszy się żadnym szacunkiem w społeczeństwie. Przede wszystkim nigdy nie jest traktowane jako praca. Ot, takie sobie krzątanie po pokojach. Tu przetrę kurze, tam wstawię pranie. Zaraz trzeba odebrać dzieci z przedszkola lub szkoły, to jeszcze zdążę odkurzyć. Zadziwiająca logistyka dnia codziennego przypomina dobrze prosperującą firmę. Taką, w której kobiety zawsze mogą liczyć na to, że będą szefowymi.

Menadżer domowy

W ustawodawstwie niemieckim dotyczącym prac domowych pada nawet sformułowanie "menadżer domowy". Jakkolwiek może nas śmieszyć ta firmowa nomenklatura, to jest w niej coś trafnego. Mamy sądzić, że praca w domu, dla osób, które darzy się uczuciem, to praca taka sama jak praca w firmie? W pewnym sensie tak. Wykonujemy czynności, które mają swoja rynkową wartość (wystarczy korzystać z opiekunki do dziecka lub osoby do sprzątania). I choć pierzemy, odprowadzamy do szkoły na rzecz naszej własnej rodziny, to nie możemy zapominać, ze właśnie PRACUJEMY.

Nieopłacane i niedoceniane

Według badań Fundacji MaMa przeprowadzonych w październiku 2009 roku kobiety określają swój związek jako "partnerski", ale podkreślają, że to one wydają polecenia: umyj okna, zrób zakupy. Jednym słowem są odpowiedzialne za kierowanie pracami. Według Instytutu Badań nad Gospodarką Rynkową obciążenie pracą domową na rzecz rodziny jest w Polsce zdecydowanie większe w przypadku kobiet. Mówią, a właściwie skarżą się na to bezpośrednio zainteresowane. Ich praca nie jest brana poważnie, nie idą za nią udogodnienia, a już najmniej prestiż wykonywanych zajęć. Często też same kobiety obniżają rangę wykonywanej pracy domowej. To nieopłacanie i niedocenianie wykonywanej przez kobiety pracy domowej jest, wg raportu Fundacji "Zadbać o świat" (2006), jedną z głównych przyczyn takich negatywnych zjawisk jak: przemoc wobec kobiet, zbyt mały udział kobiet w życiu publicznym, ubóstwo.

Najczęściej powoduje to również poczucie frustracji wśród gospodyń domowych, co szczególnie jest widoczne w okresie urlopu wychowawczego. Te osoby, które przed urodzeniem dziecka były aktywne zawodowo czy towarzysko nagle czują się jak zamknięte w klatce. Partner pracuje, w domu płaczące dziecko i stos rzeczy do uprasowania.

Z fartucha sztandar

Jedną z możliwości jest wirtualny kontakt z ludźmi. Młode mamy szczególnie często zaglądają na portale parentingowe, fora dyskusyjne czy strony poświęcone zagadnieniom wychowania. Nie dziwi więc, że są one adresowane głównie do kobiet. Tak, jakby mężczyźni nie stawali się ojcami.

Coraz częściej mamy wykorzystują również komputer do "zarządzania" rodziną. Wpisują w odpowiednie formularze wydatki domowe, planują sprzątanie i robią tygodniowy plan w tabelkach. Szkoda, że nie przygotowują prezentacji multimedialnej dla reszty domowników, jak sprzątać po sobie

Gospodynie domowe coraz częściej są świadome swojej roli. Wykorzystują do tego Internet, tak, aby poglądy miały miejsce na wypowiedzenie i dyskutowanie. Na blogu alebalagan.blox.pl można przeczytać swoisty manifest wyemancypowanych "kur domowych": "Zamiatamy pojęciowe śmieci, odkurzamy zaśniedziałe poglądy, a z fartucha robimy sztandar nowej udomowionej filozofii dla chłopców i dziewczynek".

Autorki zbierają wszelkie informacje dotyczące pracy domowej i pokazują absurd rzekomo naturalnego podziału ról: ty posprzątaj, a ja idę zapolować.

Wydaje się, że nastał już wreszcie dobry czas dla mówienia o prawach gospodyń domowych, o ich bolączkach i oczekiwaniach. Powinny za tym iść konkretne zmiany w ustawodawstwie, ale przede wszystkim zmiana świadomości społecznej. Najpierw w rodzinach, bo to tam zaczynają się prawdziwe zmiany.

Tak wygląda podział prac domowych w polskiej rodzinie:

pranie robi 95 proc. kobiet, 1 proc. mężczyzn;

obiad przygotowuje 90 proc. kobiet, 3 proc. mężczyzn;

codzienne zakupy robi 74 proc. kobiet, 18 proc. mężczyzn;

śniadania przygotowuje 73 proc. kobiet, 9 proc. mężczyzn;

opłaty reguluje 65 proc. kobiet, 31 proc. mężczyzn;

śmieci wyrzuca 44 proc. kobiet, 29 proc. mężczyzn;

drobne naprawy wykonuje 7 proc. kobiet, 82 proc. mężczyzn;

mieszkanie odnawia 12 proc. kobiet, 78 proc. mężczyzn;

dywany trzepie 29 proc. kobiet, 52 proc. mężczyzn.

Dane statystyczne zaczerpnięte z książki Anny Titkow, Danuty Duch-Krzystoszek, Bogusławy Budrowskiej pt. "Nieodpłatna praca kobiet", IFiS i PAN, Warszawa 2007

Więcej o:
Copyright © Agora SA