Jakie są współczesne młode mamy?

Nowoczesne, silne i niezależne. I choć kochają swoje maluszki nad życie, to nie boją się głośno powiedzieć, że bycie mamą to nie tylko chwile cukierkowego szczęścia, ale też stres, zmęczenie, złość na partnera i bardzo często - wykluczenie z rynku pracy. Takie odmitologizowane macierzyństwo to temat nie często podejmowany przez scenarzystów, choć mam w polskich serialach nie brakuje.

Rozmowa z pomysłodawczynią serialu Anną Strzyżewską.

Skąd się wziął pomysł na "Nie-złą mamę"?

Z życia. W przeciągu trzech ostatnich lat zdecydowana większość moich znajomych podjęła decyzję o powiększeniu rodziny. Większość przyszłych mam to kobiety aktywne zawodowo, robiące kariery, realizujące się. Naturalne było to, że zastanawiały się "i co teraz?", jak pogodzić macierzyństwo z karierą zawodową, czy partner, który euforycznie zapewnia, że przejmie dużą część obowiązków przy dziecku rzeczywiście dotrzyma słowa Pojawiały się też pytania, czy rzeczywiście dziecko potrafi wynagrodzić każde wyrzeczenie?

Czas weryfikował wiele wyobrażeń, okazało się nagle, że wszystkie te mamy muszą wybierać: czy wrócić do pracy, czy pozostać w domu. Okazało się również, że nie mogą być tak aktywne, jak były wcześniej. To nie one jednak stawiały sobie ograniczenia, a ludzie je otaczający. Sam fakt bycia mamą stawiał je w gorszej pozycji.

Wszystkie te opowieści natchnęły mnie do stworzenia "Nie-złej mamy".

W mojej macierzystej firmie (A2 Multimedia), gdzie większość dziewczyn jest mamami, pomysł został kupiony od razu. Nagle się okazało, że każda z koleżanek ma na podorędziu "swoją trudną historię" i wszystkie bardzo chętnie je opowiadają.

W świadomości większości ludzi kobieta, która decyduje się na dziecko, nie powinna pragnąć już niczego więcej. Nie ma też prawa do zmęczenia, frustracji i własnych potrzeb. Matce nie wypada mówić źle o swoich odczuciach, bo zostaje "napiętnowana" jako zła, inna, dziwna. Jest "społecznie podejrzana".

Okazuje się też, że matki "poprawne polityczne", kiedy poczują, że za szczerość nikt ich nie będzie osądzał, przyznają się do chwil słabości.

Wszystkie te dziewczyny bardzo kochają swoje dzieci i nie wyobrażają sobie bez nich życia, ale mają też dosyć tego, że pewne tematy się przemilcza! Rodzina jest na ustach każdego Polaka, w polskiej telewizji tematyka rodzinna wypełnia treść większości seriali. Czym "Nie-zła mama" różni się od innych produkcji skupionych wokół tego tematu?

I tak np. w większości polskich seriali i reklam macierzyństwo to niekończące się pasmo szczęścia, oczywiście pojawiają się problemy trudne, typu choroby, kolki i ząbkowanie, ale wszystko to jest podane przez pryzmat dziecka. Matki są zawsze rozanielone, ale żadna nie powie głośno, że jest zmęczona, dziecko wyprowadza ją swoim płaczem z równowagi, że nie mają życia seksualnego, że jedyny temat do rozmowy to "co robił dzisiaj dzidziuś, jaką zrobił kupę, jak ślicznie mu się odbiło". W rodzimych produkcjach naturalne jest to, że po urodzeniu dziecka kobieta rezygnuje z wszelkich ambicji zawodowych. Taka jest przecież odwieczna rola kobiety.

My nie boimy się powiedzieć w naszym serialu, że kobieta chce się realizować, nie chce rezygnować z dotychczasowego życia, z przyjemności, pracy, ale niestety wielokrotnie jest zmuszona. Musi dokonać wyboru.

Bohaterka serialu buntuje się przeciw narzucaniu jej zgodnych z tradycyjnym modelem rodziny oczekiwań, przeciw stereotypom związanym ze zdolnością matki do zaangażowania się w pracę i redukowania jej do roli "brzucha" - czy to częsta postawa wśród młodych Polek?

Z moich obserwacji i zasłyszanych historii (a jest ich niemało) coraz więcej kobiet zaczyna się buntować. Nie godzą się z tym, ze mają być "kurami domowymi", z tym, że są traktowane z jednej strony z pełnym szacunkiem - przecież są matkami, a z drugiej strony - w kwestiach zawodowych jak gatunek drugiej kategorii.

Dla kogo jest "Nie-zła mama"? Co jest najmocniejszą stroną tego serialu?

"Nie-zła mama" jest tak naprawdę dla każdego. Dziewczyny, które mają dzieci, mogą tam odnaleźć siebie i swoje problemy, mężczyźni mogą zobaczyć, że wychowanie i opieka nad dzieckiem to nie jest tylko czas zabawy, ale i ciężka praca. I jak każda praca potrafi sfrustrować, rozzłościć, ale przede wszystkim dać bardzo dużo satysfakcji. A co jest najmocniejszą stroną? Chyba to, że nie staramy się upiększać rzeczywistości.

Jak ukazano w filmie: rodzicielstwo, karierę zawodową, reakcje otoczenia na zmianę?

Staraliśmy się poruszać drażliwe tematy, pokazywać naszą bohaterkę w różnych sytuacjach, ale unikaliśmy patosu. Serial miał być komediowym podejściem do trudnych tematów, ale przede wszystkim miał pokazać, że macierzyństwo jest fajne, mimo tych kłód pod nogi, że nawet jeśli czasem coś zabierze, to bardzo dużo daje, że nie można porównać go z niczym innym.

Wszystkie postacie są budowane na kontrastach, ale widać też, jak pod wpływem różnych sytuacji zmieniają zdanie, negatywne nastawienie przeradza się w zrozumienie problemów, które przestają być "wydumane".

Najważniejsze - nasz serial ma poruszać trudne tematy, ale nie ma negatywnego wydźwięku. Pokazuje dni lepsze i gorsze, ale też mówi o tym, że mimo wszystko nasza bohaterka kocha swoje dziecko najbardziej na świecie i jest gotowa zrobić dla niego absolutnie wszystko.

Premierowe, około 10-minutowe odcinki serialu - w sumie 16 - będą emitowane w serwisie w każdy poniedziałek i czwartek. Serial powstał dzięki producentowi pieluszek Huggies

Zobacz pierwszy odcinek serialu "Nie-zła mama"

Obejrzyj zdjęcia z planu

Więcej o:
Copyright © Agora SA