Praca w domu: idealne rozwiązanie dla mamy?

Jak najłatwiej pogodzić życie zawodowe z rodzinnym? Może pracując w domu? O wady i zalety takiego rozwiązania pytamy doświadczone matki.

Pojawienie się dziecka oznacza nie tylko reorganizację przestrzeni mieszkalnej i zmianę priorytetów, ale najczęściej pociąga za sobą także konieczność refleksji nad swoją sytuacją zawodową. Dla niektórych matek powrót do pracy jest pozytywnym doświadczeniem, dla innych wiąże się z trudami godzenia życia zawodowego z rodzinnym.

Niektórym mamom jest też trudno rozstawać się z wciąż małym dzieckiem, bo na tym etapie życia wolałyby nadal bardziej koncentrować się na macierzyństwie. Z pomocą przychodzi im kodeks pracy i opcja powrotu na niepełny etat, ale - jak wiadomo powszechnie wiadomo - w praktyce nie zawsze jest to możliwe.

Nic więc dziwnego, że wielu kobietom praca z domu jawi się jako rozwiązanie idealne. Czy takie wyjście jest rzeczywiście najlepsze? Pytamy trzy matki o ich doświadczenia i zalety oraz wady pracowania w domu.

Samej trudno wszystko ogarnąć

Wyobrażając sobie pracę zawodową wykonywaną w domu, wiele osób myśli, że jest to najłatwiejszy sposób na pogodzenie kariery z wychowywaniem dzieci. A jednak kobiety, które tak pracują, bądź pracowały, podkreślają, że bez pomocy innych osób nie jest to wcale łatwe. Nie da się wszystkiemu sprostać bez wsparcia. Jak to rozwiązują? Niektóre, tak jak Agata, tłumaczka, zatrudniają na kilka godzin dziennie opiekunkę, a resztę pracy wykonują wieczorami lub nocą, inne pracują głównie wtedy, gdy ich partner jest w domu i zajmuje się dzieckiem.

- U nas mąż wracał do domu około 16.30 i nigdy nie było problemów, żeby zajął się dziewczynami, więc ja mogłam wtedy zabrać się do pracy - mówi Joanna. - Zamykałam się w sypialni, siadałam przy biurku i miałam święty spokój... Czasem pracowałam w weekendy albo w nocy. Owszem, bywałam zmęczona, ale mogłam sobie sama regulować, kiedy będę pracować i to też było fajne - twierdzi i dodaje: - Czasami było nam przykro, że zamiast spędzić wspólny wieczór, ja siedziałam nad swoją robotą, ale generalnie to był chyba jedyny minus.

Wyjść do ludzi

Kiedy myślimy o pracy w domu, musimy też pamiętać o tym, że z reguły oznacza to brak osobistego kontaktu zawodowego z innymi dorosłymi ludźmi. Praca w dresie może jawić się jako zaleta, ale wiele kobiet podkreśla, wspominając powrót do pracy po urodzeniu dziecka, jak wiele znaczyło dla nich to, że mogły się znowu lepiej ubrać, wyjść z domu, spotykać z ludźmi, z którymi nie były związane tylko rodzinnie czy towarzysko.

Joanny praca wymagała sporadycznych wyjść z domu, co według niej było dużym plusem. Agata twierdzi, że zna wiele kobiet, które źle znosiły pracę w domu, właśnie dlatego, że brakowało im kontaktu z innymi ludźmi. Jej też to trochę przeszkadza, ale nie na tyle, by przeważyło nad zaletami takiego rozwiązania - tych, jej zdaniem, jest więcej.

- Ale mam taką koleżankę architektkę, która planowała pracę w domu, ale w końcu wolała wynajmować pracownię, bo nie była w stanie odseparować się od domowego życia - opowiada Agata. - Depresyjnie mocno to na nią działało.

Więcej plusów

Zarówno Joanna, jak i Agata, uważają jednak, że plusów pracowania w domu jest więcej niż minusów. Joanna podkreśla, że dodatkowe pieniądze, nawet niewielkie, dobrze wpływały na jej poczucie wartości: - Pozwalały na jakieś ekstra zakupy albo wyjazdy, więc miałam poczucie, że to dzięki mnie jedziemy na wakacje, bo tylko z męża pensji nie dalibyśmy rady - mówi.

Odpowiadało jej też to, że dzięki temu nie straciła kontaktu z zawodem: - Nie mam żadnej dziury w cv, wręcz przeciwnie, mnóstwo nowych punktów - mówi. - Finansowo, gdybym poszła na etat w swoim zawodzie i zatrudniła opiekunkę, wyszłabym na tym gorzej, a w najlepszym przypadku tak samo, jak pracując w domu w niepełnym wymiarze godzin - tłumaczy.

To, że nie trzeba się martwić o to, kto zostanie z dzieckiem, kiedy jest chore, szukać opiekunek czy żłobków, to główna zaleta zdaniem Joanny i Agaty. - Mogłam pracować prawie bez przerwy w ciąży i po porodzie - zauważa Agata. - Miałam opiekunkę, odkąd dzieci kończyły 6 miesięcy, ale miałam je pod ręką, nie miałam problemu z karmieniem piersią, nie miałam poczucia, że zostawiam małe dziecko na cały dzień. Nie marnuje się czasu na dojazdy. Czas pracy jest elastyczny - wylicza Agata.

Ciągle w pracy

Elastyczny czas pracy może jednak być także minusem, bo przebywając w domu mamy wrażenie, ze ciągle jesteśmy w pracy. Jeśli czegoś nie skończyłyśmy, z pewnością wrócimy do tego wieczorem czy w nocy. - W sumie zawsze jesteś w pracy, coś nad tobą wisi, nie wracasz z pracy do domu, nie zostawiasz jej za drzwiami - potwierdza Agata. - Ludzie mówią: "Fajnie, możesz odbierać dzieci codziennie o 15:00", ale nie myślą, że bardzo często pracuję w weekendy albo siedzę po nocach.

Podobne obserwacje ma Ania, która prowadziła swoją firmę z domu: - Pracując w ten sposób dostosowujesz czas pracy do własnych potrzeb. W praktyce wygląda to tak, że cały dzień spędzasz na życiu rodzinnym, realizując sie jako matka, żona i kochanka. Wieczorami i nocami nadganiasz pracę - tłumaczy. Każda osoba pracująca w domu podkreśla, że najważniejsza jest odpowiednia organizacja czasu pracy. - Dla mnie oznacza to, że jak mam 6 godzin i pracy na 8 godzin, to choćby wokoło piętrzyły się brudne naczynia, to ja siedzę przy komputerze i na nic nie zwracam uwagi - mówi Agata.

"W domu siedzi, nic nie robi"

Jedną z częstych uwag, które można usłyszeć od kobiet pracujących w domu jest ta, że w Polsce brakuje społecznego szacunku dla takiej pracy. - Ludzie podchodzą do tego jakoś tak pogardliwie, że jak pracujesz w domu, to znaczy, że nie pracujesz wcale - mówi Agata. - Akurat w moim zawodzie wiele osób tak pracuje, także nieposiadających dzieci i niektórzy pracują po 60 godzin tygodniowo.

- Moja przyjaciółka kiedyś powiedziała oburzona o swojej bratowej: "pracuje w domu, a nawet nie ma czasu obiadu ugotować" - ależ ją wtedy objechałam! - wspomina. - Wiele osób uważa też, że może do mnie dzwonić na pogaduszki, bo przecież jestem w domu, a gdybym była w biurze, to na pewno by tak nie robili!

Co kto lubi

Ania nie lubiła pracy w domu. Najbardziej przeszkadzał jej brak podziału na życie prywatne i zawodowe: - W domu myślisz o pracy: co tam jeszcze zalega, co muszę najpilniej zrobić; w pracy o domu: czy u dzieci wszystko ok, jak stoją z lekcjami, a jeszcze pranie muszę wywiesić itd. Wyrzuty sumienia, że nie jesteś w 100 proc. ani tu, ani tu mogą zeżreć! - twierdzi.

Teraz pracuje poza domem i uważa, że to lepsze wyjście: - Dom to dom. Miejsce, które ma być też wytchnieniem od, a nie kontynuacją, życia zawodowego. A w biurze i tak mamy dużo lepsze warunki na rozmowy nt. strategii firmy - mówi.

Agata lubi swoją pracę, ale podchodzi do niej z dystansem: - Ogólnie, przy małych dzieciach jest to pewna forma rzeczywiście połączenia pracy i życia rodzinnego, ale nieraz przypomina cyrk na kółkach i chociaż nie trzeba wybierać: dom czy kariera, to można się wykończyć - przyznaje, zaraz jednak dodaje, że głównym minusem pracy w domu jest to.... że nie każdy zawód się do tego nadaje!

Więcej o:
Copyright © Agora SA