"A gdzie tytuł?" I dlaczego ta książka nie jest dokończona?!

Taki wyraz radości i niedowierzania na twarzy moich dzieci widywałam już wcześniej. Dwukrotnie. Pojawiał się przy każdej nowej książce tego autora.

Nie zawiedliśmy się i tym razem: "A gdzie tytuł?" porywa, rozśmiesza i zaskakuje. Podczas czytania znowu są okrzyki, śmiechy i dużo wiercenia się. To lubię! Moje dzieci też...

W "A gdzie tytuł?" dzieci trafiają do niedokończonej książki. Jej bohaterowie są zdziwieni, bo nie są jeszcze gotowi na czytelników. Niektórzy nie są nawet narysowani do końca! Mimo to czują, że powinni opowiedzieć dzieciom bajkę... "Czyż nie tego oczekują młodzi czytelnicy po otwarciu książki?" - zastanawia się wróżka i jej ekipa. Zapraszają więc potwora (bo w prawdziwych bajkach pojawiają się potwory!), ale zaraz go ganią za to, że chce przestraszyć dzieci.

I co tu zrobić z małymi czytelnikami, którzy zbyt wcześnie otwarli książkę? Najlepiej zaprowadzić ich do... pracowni Autora!

A Autor dopiero się zdziwi! Przecież pracuje nad książką, a oni mu przeszkadzają. Uproszony, opowie jakąś bajkę, taką trochę na odczepnego, a potem każe dzieciom zgasić światło (tak, naciskamy przycisk w lampie!) i zmykać, żeby mógł wrócić do pracy.

Każda nowość Hervé Tulleta to w naszym domu prawdziwe święto. Moje dzieci kochają książki tego zwariowanego ilustratora, bo - że zacytuję moja córkę - "ciągle każe nam się bawić, na każdej stronie coś robimy: klaszczemy, klikamy, mówimy...". Nie inaczej jest tym razem. No i ta kolorowa charakterystyczna kreska...

Czy "Gdzie jest tytuł?" to książka interaktywna? Tak, oczywiście. Może nieco mniej niż przypadku "Naciśnij mnie" czy "Turlututu. A kuku, to ja!" (mamy tu jeden pstryczek do naciśnięcia i kilka miejsc, w których możemy odpowiadać bohaterom), ale za to Tullet odkrywa przed nami rąbek tajemnicy: "Widzicie? Tak to jest, kiedy wpada się do książki, a tak zachowuje się autor pochłonięty pracą!" Brawo za zdjęcia Hervé Tulleta i jego miny, podoba mi się też język: potoczny, bez zadęcia, rozśmiesza dzieci.

 

Naprawdę cieszę się, że wydawnictwo Babaryba postawiło na tego autora, bo jego książki są wyjątkowe. Herve Tullet powiedział, że chce uczyć dzieci swojego sposobu czytania. Koniecznie musicie przekonać się, na czym ten sposób polega. I gwarantuję, że wpadniecie w jego książki po uszy - całą rodziną. Inaczej się nie da!

Moja córka poproszona o recenzję najnowszej książki Tulleta: "Śmieszna i zabawna. Najfajniejszy jest ten potwór i to, że jest tu autor i robi takie śmieszne miny!".

Hervé Tullet, "A gdzie tytuł?" , Wydawnictwo Babaryba 2013, cena: 34,90 zł

Więcej o:
Copyright © Agora SA