Zabawy z dzieckiem - ekoklocki

Dzieci są nienasycone w pochłanianiu czasu, energii i uwagi rodziców. Żyją, doświadczają, poznają i badają świat całym sobą. Jak zaspokoić ten głód doznań? W co się bawić z dzieckiem? Podpowiedź znajdziecie w naszym nowym cyklu "Zabawy na każdy dzień tygodnia".

Dołącz do akcji edukacyjnej

Może zamiast teoretyzować, przypomnijmy sobie, jak to jest słuchać oczami i widzieć uszami, czuć każde drżenie podłogi i bać się powietrza. A kiedy już nam się znudzi, zajmijmy się zgadywaniem, jaki kształt przyjmie następna płynąca po niebie chmura.

Gdy poczujemy w sobie dziecko, sami będziemy dobrze się bawić. A przecież o to chodzi, prawda?

Na dobry początek zbudujmy razem z dzieckiem dom.

UROK MIESZANIA I RADOŚĆ LEPIENIA

W małej kuwecie możemy rękami wymieszać słomę i glinę z odrobiną wody. Dla osoby nieprzyzwyczajonej to początkowo dziwne uczucie. Ale potem zabawa w lepienie cegieł ze słomy wciąga bez reszty. Zapach? No, nie są to perfumy. Faktura? Ciekawa, różnorodna, zmuszająca dłonie dziecka do maksymalnej precyzji - jeżeli oczywiście zależy nam, aby nasz dom był nie tylko solidny, ale też miły dla oka...

Można skorzystać z okazji i na przykładzie budowania z takiego naturalnego materiału wprowadzić dziecko w świat ekologii. Opowiedzieć o naturalnych produktach, recyklingu, darach przyrody, które ignorujemy i niszczymy, a które mogą się nam przysłużyć, jeśli tylko zaczniemy je dostrzegać i wykorzystywać. To początek, ale pozwoli nam "namacalnie" wytłumaczyć maluchowi zasadę segregacji śmieci, zdrowej żywności, papieru z makulatury itd.

FORMA Z WYOBRAŹNI

Pora na formowanie cegieł. Z listewek możemy wykonać formy na cegły. Wystarczy je ponacinać i poskładać na krzyż. To zadanie dla taty, przynajmniej będzie miał pretekst, by oderwać się od komputera. Lepienie cegieł to jednak większa frajda.

Listewki nadają masie z gliny i słomy kształt, ale te kształty mogą być różne. Jakie? To zależy tylko od naszej i dziecka wyobraźni. Pamiętajmy jednak, że glina i słoma to kruchy materiał, dlatego warto nadać mu jakąś formę i zapewnić bardziej trwałą konstrukcję. Tu znowu z pomocą przyjdą nam listewki i sznurek albo gumki. Co kto ma w domu. Dzieci uczą się przez przykład, ale czasem warto nie narzucać im formy, kształtu ani sposobu radzenia sobie z materiałem. Przy okazji można porozmawiać o lasach tropikalnych i tych na Mazurach, o tym, skąd bierze się żywica, mleczko kauczukowe, ludziki kasztanowe Zajęcie na długie wieczory.

Zapomnieliśmy o cegłach Wsuwamy zatem gliniane cegły między listewki. Dokładnie dociskając i uważając, by się nie rozsypały.

SATYSFAKCJA NA FINAŁ

Dziecko przekonuje się, czym jest proces tworzenia, jak prawie z niczego można stworzyć coś wyjątkowego, własnego. Teraz widzi, że lepienie niezbyt ładnie pachnącej mieszaniny gliny i słomy, wydłubywanie masy spomiędzy palców, czynność, która taka znów rewelacyjnie zabawna nie była, prowadzi do tak pięknego finału. Dom zaczyna wyglądać jak DOM.

Teraz trzeba go jeszcze "otynkować" (znów glina) i pomalować Wykańczanie domu często trwa tyle samo, co jego budowanie, i pozostawia dziecku ogromne pole do popisu. Jest łatwiej, bo widać efekt naszej pracy, a przecież na początku nic z tego nie było oczywiste.

LEKCJA MIMO WOLI

Dwie, trzy godziny zabawy (nie licząc sprzątania), a ile rzeczy może się w tym czasie wydarzyć. Samo lepienie cegieł pozwala poczuć swoje dłonie. Ich skóra adaptuje się do nowych faktur, powierzchni suchych i wilgotnych. U niektórych dzieci wcale nie budzi to entuzjazmu. Maluch może z obrzydzeniem chcieć wycofać się z zabawy, ale może też stwierdzić, że warto przełamać opory.

Formowanie, układanie i dopasowywanie cegieł uczy organizacji przestrzeni, oceny wielkości i odległości. Dziecko musi przewidywać, planować, kojarzyć fakty i związki przyczynowo-skutkowe, logicznie myśleć. Dowiaduje się, że czasem trzeba zrewidować swoje wrażenia, plany i przekonania. Uczy się wyciągania wniosków.

Gdy działania okazują się mało efektywne, koryguje je i dostosowuje do zmieniającej się sytuacji. Budowanie domu to także dla dziecka (często pierwsze) doświadczenia pracy w grupie i uświadamianie sobie zależności między ludźmi, którzy razem pracują (nawet jeżeli tylko obok siebie, to przynajmniej jest kogo podglądać i od kogo się uczyć).

Niezła lekcja i świetna zabawa. Chyba nie tylko dla dzieci Może jutro zaplanujemy jakieś małe osiedle. Tylko kto to będzie sprzątał?!

BUDULEC Z NATURY

Nie ma takiego domu, w którym nie byłoby klocków (chyba że w domu tym nie ma dzieci). Oczywiście możemy ich użyć, ale lepiej spróbujmy zrobić własne. Potrzebne są nam proste składniki. Dla niektórych trudne do zaakceptowania, a przecież znane i stosowane do budowania domów od dawien dawna - słoma i glina.

Zatem: słoma, glina, woda, jakieś rusztowanie - najlepiej z małych listewek, które bez trudu można naciąć i pozbijać, skleić, nawet powiązać. Na koniec coś, czym moglibyśmy pomalować ściany konstrukcji.

Przydadzą się nam także proste narzędzia - szpachelka, pędzel, ale najbardziej własne ręce. To one będą grały tu pierwsze skrzypce.

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.