Wakacje z przyjaciółmi

Co zrobić, żeby wspólny wyjazd nie zakończył się katastrofą?

Oczami wyobraźni widzimy grupkę dzieci bawiącą się na polance - jest ich tyle, że na pewno nie będą się nudzić! My z przyjaciółmi na leżakach - w końcu mamy czas, żeby pogadać. A wieczorem możemy wybrać się na romantyczny spacer tylko we dwoje - przyjaciele zaopiekują się naszymi dziećmi. Po prostu żyć nie umierać!

Samo życie

Niestety dzieci zamiast bawić się zgodnie, cały czas się kłócą. Jak po deszczu rosną podziały: dziewczyny - chłopaki, starsi - maluchy i mnóstwo innych, których po kilku dniach już nie ogarniasz.

Sądziłaś, że będziecie się opalać, a tymczasem twoja przyjaciółka jak szalona biega codziennie na kilkukilometrowe spacery, ciągnąc cię często ze sobą. Do tego już trzy razy po rząd robiłaś zakupy dla wszystkich. Czy oni nie zamierzają uczestniczyć w wydatkach?! I pozwalają swoim dzieciom objadać się chipsami. Oczywiście twoje też się tego domagają. Jak nic nabiorą złych nawyków!

Mąż przyjaciółki ciągle zwraca uwagę twojej córce. Niech się lepiej zajmie swoimi dziećmi. One nie mówią, tylko wrzeszczą! I dlaczego nie powiedzieli, że zabiorą rowery? Do tego ciągle trzeba się uśmiechać. No i ani odrobiny prywatności!

Po tygodniu masz dość wszelkich dzieci - swoich i cudzych. Jesteś zła na przyjaciół ("Jak oni wychowują te swoje dzieci?!") i siebie ("Zmarnowałam wakacje!"). A wasza wieloletnia przyjaźń wisi na włosku. Co zrobić, aby wspólne wakacje nie stały się koszmarem?

Rodzice i dzieci

Pamiętajmy, że nasze rodziny będą razem spędzać dużo czasu i te same prawa będą obowiązywać wszystkie dzieci. Dlatego stanie się ważne, jakimi jesteśmy rodzicami, jak wychowujemy swoje dzieci, jak rozwiązujemy problemy (jeśli jesteśmy liberalni, a nasi przyjaciele surowi, szybko dojdzie do konfliktu). W jakim stopniu jesteśmy gotowi do ustępstw?

Narada przed wyjazdem

To, że się lubimy nie gwarantuje udanych wakacji. Dlatego porównajmy oczekiwania. Jak chcemy spędzać czas? Czy wszędzie chodzimy razem? Jak ma wyglądać opieka nad dziećmi? Jak dzielimy obowiązki? Czy prowadzimy wspólną kuchnię? Im więcej spraw omówimy przed wyjazdem, tym łatwiej będzie się nam dogadać na miejscu.

Nie bagatelizujmy kwestii finansowych. Zawczasu zastanówmy się, jak zorganizujemy zakupy i posiłki, jak rozliczymy się, płacąc za wspólnie wynajęty domek. Wiele konfliktów jest po prostu wynikiem niedomówień.

Dla każdego coś miłego

Przy wyborze miejscowości i domku musimy wziąć pod uwagę potrzeby wszystkich. Jeśli nam wystarczy do szczęścia woda i plaża, upewnijmy się, czy innym także. Mąż przyjaciółki lubi grać w tenisa? Trzeba sprawdzić, czy w pobliżu jest kort. Przyjaciele planują spędzanie kilku godzin dziennie w pobliskiej stadninie, a nas na to nie stać? Uprzedźmy dzieci, że w tym czasie będziemy jeździć na wycieczki rowerowe.

We własnym gronie

Pamiętajmy, że wspólnie, to nie znaczy zawsze razem. W miarę możliwości zadbajmy o swoją prywatność. Dobrze, by każda rodzina miała niekrępujący pokój z oddzielnym wejściem i łazienką. Tak, żebyśmy mogli pobyć też trochę sami. Od czasu do czasu wybierzmy się na wycieczkę tylko z własną rodziną. Trochę odpoczniemy od przyjaciół i spędzimy czas tak, jak chcemy. A wieczorem, gdy znów w większym gronie zasiądziemy do grilla, będzie o czym opowiadać.

Nie zawsze w grupie

Wspólne wakacje to więcej atrakcji, ale i większe zamieszanie. Łatwo wtedy zapomnieć o potrzebach poszczególnych osób, zwłaszcza tych najmłodszych. Może nasze dziecko wcale nie chce spędzać całego dnia z rówieśnikami? Może jest zmęczone nieustannym towarzystwem i ma ochotę na spacer tylko z tatą? A może marzy, by mama, tak jak w domu, poczytała mu po obiedzie? Albo chce po prostu pobyć trochę samo? Konieczność nieustannego dostosowywania się do reguł życia w grupie niejednemu maluchowi zepsuła już wakacje.

Dzieci sobie poradzą

Jeśli tylko nie dochodzi do rękoczynów, nie wtrącajmy się w kłótnie między dziećmi. Awantury i dąsy na ogół nie trwają długo, jeśli tylko... nie wtrącą się do nich rodzice. Gdy konflikt obejmuje również dorosłych, zdarza się, że dzieciaki dawno się pogodzą, a mamy wciąż są na siebie obrażone i rozżalone.

Granice interwencji

Gdy przebywamy razem, często zmuszeni jesteśmy do szybkich interwencji wobec dzieci przyjaciół ("Zostaw Kasię", "Ciszej"). Pamiętajmy jednak, że wakacje to nie czas na wychowywanie cudzych dzieci. Powściągnijmy więc swe zapędy i ingerujmy tylko wtedy, gdy jest to naprawdę konieczne. Nie chrońmy jednak przesadnie naszych dzieci przed uwagami przyjaciół. Radzenie sobie w kontaktach z innymi dorosłymi to ważna umiejętność, warto ją poćwiczyć.

Tolerancja i kompromis

Każda rodzina ma swoje nawyki, przyzwyczajenia, sposoby rozwiązywania konfliktów, które dla innych mogą być niezrozumiałe i denerwujące. Dlatego wspólny wyjazd wymaga od obydwu stron tolerancji, jasnego komunikowania swoich potrzeb i umiejętności osiągania kompromisów. Czasami zaś po prostu "dotarcia się" przez kilka pierwszych dni.

Bliskie poznanie innej rodziny uczy - tak dorosłych, jak i dzieci - otwartości i szacunku dla odmienności. A jeśli zdarzy się, że zostaniemy zmuszeni do robienia rzeczy, na które nie mieliśmy ochoty, np. do biegania boso po rosie o poranku, potraktujmy to jako nowe doświadczenie, które inaczej może nigdy nie byłoby nam dane. I nie denerwujmy się. Przecież jesteśmy na wakacjach!

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.