Sanki dla dzieci to coś, co przyda się zimą. Jakie sanki dla niemowlaka, a jakie dla przedszkolaka?

Sanki dla dzieci to gorący temat. Gdy spadnie pierwszy śnieg, sklepowe półki zaczynają świecić pustkami - sanki są masowo wykupywane. A na co zwracać uwagę podczas wyboru?

Sanki dla dzieci to coś, co cieszy się popularnością od pokoleń. Zmieniają się tylko modele. Dawniej wystarczyć musiały sanki z metalowymi lub drewnianymi płozami, dziś są o wiele bardziej rozbudowane. Sanki ze śpiworem zastąpiły pledy i koce, którymi rodzice opatulali swoje dzieci. Ale nic nie stoi na przeszkodzie, aby korzystać i z tych modeli sprzed lat. A to, że korzysta się ze sprzętu mamy lub taty (lub nawet babci czy dziadka) to dla malucha jeszcze większa radość.

A może wyczarować śnieg w domu? Zobaczcie, jak łatwo można ulepić bałwanka:

Zobacz wideo

Sanki dla niemowlaka

Na krótką przejażdżkę możesz zabrać starszego niemowlaka. Pamiętaj, aby go odpowiednio ubrać, a także nie sadzać w wymuszonej pozycji. Dobrze, aby była ona półleżąca (jeśli masz tradycyjne sanki, wykorzystaj gruby koc, uważaj jednak, aby maluch się nie zsunął). W sklepach znajdziecie także specjalnie wyprofilowany sprzęt, idealny dla najmłodszych.

Sanki dla dziecka 1 rok

Więcej możliwości mamy, gdy na sanki chcemy zabrać malucha, który już stabilnie siedzi. Na rynku dostępnych jest wiele modeli - znajdziemy zarówno takie tradycyjne, jak i plastikowe. Sanki z oparciem i śpiworkiem będą dobrym wyborem. Dziecko będzie miało podparcie, będzie otulone podobnie, jak w wózku. Nawet, jeśli maluch chętnie jeździ w sankach i nie chce z nich uciekać, powinien co jakiś czas pobiegać, aby nie zmarznąć.

Sanki ze śpiworem

To wygodne rozwiązanie, ponieważ wszystko mamy już gotowe - możemy po prostu wyciągnąć sanki dla dziecka z piwnicy czy ze schowka, nie martwiąc się, że musimy zabrać dodatkowe odkrycia. Kupione w komplecie będą też do siebie idealnie pasować, nie będzie się zsuwać razem z maluchem.

Łódko-sanki

Tradycyjnie akia, czyli sanki w kształcie łódki, to pojazd Eskimosów. Od pewnego czasu zastępują tradycyjne sanki poza Arktyką. Wykonane są z plastiku, często nazywane po prostu ślizgaczami. Chociaż możemy w nich także ciągnąć dziecko, sprawdzą się raczej dla starszaków, którzy będą je wykorzystywać do zjazdów z górki, a nie dla maluchów, które miałyby spędzić w nich cały spacer. Są płytkie, nie mają oparcia, ciężko zmieścić w nich jakieś okrycie.

Ile kosztują sanki dla dziecka?

Wiele zależy od modelu, który wybierzemy. Najprostsze drewniane sanki kupimy za około 50 zł, takie rozbudowane - wyposażone w oparcie i śpiwór, kosztują i 200-300 zł. Plastikowe ślizgacze z hamulcem to koszt około 50-100 zł.

Różne modele sanek to nie tylko inny komfort dla dziecka, ale i dla rodzica. Tradycyjne sanki trzeba było ciągnąć, obecnie są na rynku modele, które można pchać - to o wiele wygodniejsze rozwiązanie.

O czym pamiętać, przed wyjściem na sanki? Dziecko należy ciepło ubrać, malucha warto także dodatkowo okryć kocem lub włożyć do śpiworka. Przed wyjściem na dwór zabezpieczmy skórę odpowiednim kremem (pamiętajmy, aby smarować nie tylko buzię, ale i inne odsłonięte części ciała). Spacer z niemowlęciem powinien być krótki, starszak co jakiś czas powinien zejść z sanek i się poruszać.

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.