Jak rozmawiać z dziećmi o seksie? "Wujek, ty mi pokaż tego bociana, co w lutym lata"

"Nigdy nie używałam nazwy typu sisiorek, zawsze mówiłam, że chłopcy mają penisy, a dziewczynki pochwy" - mówi matka kilkulatków. Seksualność to nie temat tabu, to część naszego życia. Trzeba o tym powiedzieć, kiedy tylko dziecko zaczyna zadawać pytania. I trzeba zawsze mówić prawdę. To się opłaca.

Czy potrafimy o seksualności człowieka rozmawiać z dziećmi w sposób naturalny? W jakim wieku dzieci najczęściej zadają pytania typu "skąd się biorą dzieci" i co im wówczas odpowiadamy? Czy rozmowy z kilkulatkami o seksie nadal są dla nas tematem trudnym, może tabu?

Zobacz wideo

Zapytaliśmy o to rodziców na naszym profilu w serwisie społecznościowym. Wszystko, co piszecie w komentarzach, to zawsze dobre źródło informacji o tym, co się dzieje w naszych domach i jak radzimy sobie z różnymi aspektami wychowania, z którymi musimy się mierzyć na pewnym etapie swojego rodzicielstwa. Dwa komentarze (cytujemy je poniżej) są zabawne, ale też pokazują, że "wkręcanie" dzieci w opowieści o bocianach i kapuście nie ma sensu.

Nigdy nie zapomnę miny mojego wujka, który powiedział mojej kilkuletniej córce, że przyniósł ją bocian. "Wujek, ty mi pokaż tego bociana, co w lutym lata. Mnie urodziła mamusia z brzuszka". Wujek więcej nie próbował uświadamiać moich dzieci.

I to:

"Tylko nie mówcie dzieciom, że się wzięły z kapusty. Sąsiadka jak swoim tak powiedziała, to jej dzieci całą kapustę zniszczyły".

Inne komentarze naszych czytelników pod postem pokazały, że coraz swobodniej rozmawiamy z dziećmi o seksualności i nie mamy z tym tematem problemów. Tym bardziej, że dzisiaj czterolatki sporo już o świecie wiedzą z bajek, programów edukacyjnych, książek, z przedszkola, od kolegów. Prawdy nie ma zatem sensu ukrywać. I powie to każdy ekspert, specjalizujący się w dziedzinie seksualności człowieka.

"To jedna z najgorszych reakcji - nie odpowiedzieć na pytanie. Dorośli, niestety, często zbywają dzieci, mówiąc: "Ten temat jeszcze nie jest dla ciebie" albo "Wrócimy do tego, jak dorośniesz". Do takiej osoby dziecko już z żadnym pytaniem nie wróci" - mówiła Katharina von der Gathen, niemiecka edukatorka seksualna, autorka książki "Odpowiedz mi! Dzieci pytają o intymne sprawy" w rozmowie Gazetą Wyborczą "Jak rozmawiać z dziećmi o seksie? Bo rozmawiać trzeba, inaczej wszystkiego "dowiedzą się" z podwórka albo... z internetu".

Edukatorka seksualna wytłumaczyła też, że nie istnieje granica wieku od której możemy rozmawiać z dzieckiem o tym, skąd się biorą dzieci. Dzieci są gotowe do rozmów o ludzkiej seksualności od urodzenia.

"Przytulamy, głaszczemy niemowlę i w ten sposób uczymy je, że ciało i kontakt z drugim człowiekiem może być przyjemny, że jest ważny. Oczywiście nie mówimy tu o żadnym dotyku seksualnym. Gdy dziecko jest starsze, temat ciała, płci, seksualności w ten czy inny sposób się przewija. Kiedy dziecko dorasta, pojawiają się pytania, na które często nie jesteśmy gotowi. Do tego dzieci mają talent do zadawania trudnych pytań w najmniej spodziewanym momencie. Mój kilkuletni syn zapytał mnie kiedyś w drogerii, do czego służy lubrykant. Odpowiedziałam, oczywiście w sposób dostosowany do jego wieku, że to rodzaj kremu, którego ludzie używają, kiedy są blisko siebie i chcą, żeby było im przyjemnie"

- opowiadała autorka książki "Odpowiedz mi! Dzieci pytają o intymne sprawy".

Czterolatek chce wiedzieć

Pytanie "skąd się biorą dzieci"  - według relacji rodziców - zaczyna na poważnie nurtować człowieka w okolicach czwartego roku życia. A kiedy pytanie to padnie w naszym domu, musimy po prostu powiedzieć prawdę.

Dr Alicja Długołęcka, edukatorka seksualna, autorka książki dla dzieci w wieku 7-9 lat, zatytułowanej "Zwykła książka o tym, skąd się biorą dzieci" w naszej rozmowie "Skąd się wziąłem?" - jak rozmawiać z małymi dziećmi o seksie" tłumaczyła, że nie ma jednej dobrej wersji dla każdego czterolatka:

"Tak samo, jak w przypadku pytania nas dorosłych "Jak być szczęśliwym w związku?", nie ma jednej dobrej odpowiedzi, bo dla każdego znaczy to coś innego. Każda rodzina jest inna. I dlatego każdy rodzic może inaczej odpowiedzieć na to pytanie - w zależności od tego, o czym świadczy swoim życiem. Dla dziecka najważniejsze jest, żeby ta odpowiedź była prawdziwa. Może to slogan, ale dzieci doskonale wyczuwają, czy mówimy im prawdę, czy kręcimy. Wyczuwają też, kiedy się wstydzimy i nie wiemy jak odpowiedzieć".

"Nigdy nie używałam nazwy typu sisiorek, zawsze mówiłam, że chłopcy mają penisy, a dziewczynki pochwy"

Kiedy rozmawiamy z dziećmi o seksie nie wyśmiewamy, nie używamy infantylnego językaKiedy rozmawiamy z dziećmi o seksie nie wyśmiewamy, nie używamy infantylnego języka fot: Shutterstock

A jak radzimy sobie w praktyce, co konkretnie mówimy, kiedy dzieci zadają pytanie na temat, który dotyczy ludzkiej seksualności? Przytoczę kilka ciekawych wypowiedzi mam kilkulatków, które wzięły udział w dyskusji na naszym profilu społecznościowego. Jedna z nich napisała:

"Moja córcia ma sześć lat i ogląda "Było sobie życie". Jest tam odcinek o rozmnażaniu. Pytała męża o co chodzi, a poza tym ma siostrę młodszą o trzy lata i niedługo pojawi się kolejna, więc pytania się pojawiają. Tłumaczyliśmy jej, że mama ma specjalne komórki i kiedy bardzo kochają się z tatą, to tata daje mamie swoje komórki w postaci nasionek i te komórki się łączą i powstaje dzidziuś w brzuszku mamy. A jak jest już odpowiednio duży, to mama rodzi dziecko."

 Inne mamy także opisały swoje sposoby:

"Normalnie wytłumaczyłam córce, jak powstają dzieci. Uważam, że nie ma co ukrywać i kłamać albo unikać tematu. Nigdy nie było słowa o tym, że niby dzieci przynosi bocian itp. Wie, że musi być chłopak i dziewczyna, i wie co i jak dalej. Przyjęła to bardzo spokojnie, mądrze i jest usatysfakcjonowana tym, że wie, a co najważniejsze - jest dumna, że ona wie, bo mama jej powiedziała prawdę. A inne dzieci w przedszkolu kłamią (tak ona mówi) ponieważ mówią, że dzieci np. przynosi bocian. A to nieprawda (słowa córki)".

"U nas przychodzi to w naturalny sposób. Nigdy nie używałam nazwy typu "sisiorek", zawsze mówiłam, że chłopcy mają penisy, a dziewczynki pochwy. Moja czterolatka wie, co to miesiączka i dlaczego kobiety ją mają. Dwunastolatek wie, czym jest stosunek, jakie są metody antykoncepcji i jakie mogą być konsekwencje jej braku. Nie mam oporów, aby wytłumaczyć dzieciom, co to stosunek seksualny i jak on wygląda. Staram się przy tym mówić normalnie, bez zbędnych emocji".

Rozmowy o seksie z dziećmi przy obiedzie?

W audycji "Dobry seks" dziennikarka radia TOK FM Hanna Zielińska rozmawiała z edukatorkami z grupy Ponton. Kiedy zapytała, co zrobić, będąc rodzicem, żeby temat seksu stał się "normalnym tematem przy obiedzie", mogliśmy usłyszeć, że ważne jest to, aby zwrócić uwagę, by nie był obarczony poczuciem wstydu.

 - Wstyd jest kluczowy. Jeśli od początku rozwoju malucha traktujemy jego ciało z szacunkiem i - kiedy rośnie - uczymy go, co to są jego miejsca intymne, nie wyśmiewamy, nie używamy infantylnego języka. Jest to ważne również dlatego, że dziecko, które prawidłowo potrafi nazwać intymne części swojego ciała, potrafi lepiej wytłumaczyć, zwrócić uwagę dorosłych na to, że było np. molestowane - mówiła Magda Zimecka z grupy Ponton w audycji radiowej.

W literaturze dla rodziców i dzieci jest bogata oferta książek na temat seksualności człowieka. W bibliotece, księgarni znajdziemy sporo książek o tym, skąd się biorą dzieci, czym jest seks albo czym jest zły dotyk. O książce "Zły dotyk. Nie!" pisaliśmy w teście "Rodzicu, nie bój się rozmawiać z dzieckiem o cielesności. "Ma prawo powiedzieć "nie" - także bliskiej i znanej osobie".

Więcej o:
Copyright © Agora SA