Nowe budzi niepokój. Lubimy rzeczy, które znamy i z którymi jesteśmy oswojeni. Reforma edukacji wzbudza kontrowersje, bo jest niejasna dla rodziców, a kolejne zmiany terminu, od którego sześciolatek będzie musiał rozpocząć naukę w szkole podstawowej, nie sprzyjają rozwianiu niepewności. Wprowadzają za to bałagan i wymagają od rodziców ponownego przemyślenia dostępnych opcji. W tym wszystkim najbardziej dokuczliwa jest niewiedza. Wielu rodziców czuje się zagubionych: zerówka czy pierwsza klasa? Czy w przedszkolu będzie oddział dla sześciolatków, czy trzeba wybrać ten w szkole? A jeśli tak - czy dziecko się dostanie do zerówki najbliższej miejsca zamieszkania? A może nie puszczając sześciolatka do I klasy skazujemy go na zmarnowanie roku i bezowocne przesiadywanie w sali przedszkolnej?
Ministerstwo Edukacji Narodowej próbuje wyjść naprzeciw zagubionym rodzicom i pomóc im w podjęciu decyzji - wydało m.in. broszurkę zatytułowaną "Mam 6 lat, chcę poznawać świat! Idę do szkoły", w której wyjaśnia różnice pomiędzy nauką sześciolatków w przedszkolu i w szkole oraz wyjaśnia, jakie kryteria powinno spełniać dziecko, które może z powodzeniem rozpocząć naukę w pierwszej klasie. Informacje znajdziemy też na stronie internetowej przeznaczonej dla rodziców sześciolatków. jak pokazały wydarzenia z weekendu - nie warto jednak pytać o rady na profilu ministerstwa na Facebooku - tam administrator strony upomniał rodziców, że to nie jest platforma wymiany informacji, a oni lepiej zrobiliby zabierając dziecko na spacer, a nie siedząc przed komputerem (sic!). Skoro tak, postanowiliśmy sami przyjrzeć się temu, co powinno umieć dziecko, żeby pójść do szkoły i co zyska, a co straci - w kontekście różnic w zajęciach przedszkolnych i szkolnych.
Jednym z najczęstszych argumentów przeciwko posyłaniu sześciolatków do szkoły jest ten o zabieraniu dziecku roku dzieciństwa. Jednak Anna Kosk, psycholog i dyrektorka jednego z warszawskich przedszkoli integracyjnych, uspokaja: - Wszystko zależy od tego, w jaki sposób szkoła realizuje zajęcia z sześciolatkami, jak przygotowani są do tego nauczyciele i baza szkoły. Nie chodzi o to, aby wtłoczyć sześciolatki w sztywne ramy szkoły i oczekiwać , że to wytrzymają. Potrzeba raczej zmian sposobu nauczania i rozwijania naturalnej ciekawości dzieci. Wtedy będą się dobrze bawiły i interesująco spędzały czas poznając otaczający je świat.
Co w takim razie z lękiem, że sześciolatek, który pozostanie w przedszkolu będzie mniej wiedział od dziecka, które poszło do I klasy? - Jeśli pozostawimy dziecko w zerówce szkolnej, a jego rówieśnik pójdzie do pierwszej klasy, w której będzie dobrze funkcjonował - wtedy faktycznie - ich wiedza i poziom umiejętności będzie różny - stwierdza Anna Kosk. Nie oznacza to jednak, że sześciolatek , który rozpocznie naukę rok później, będzie gorzej radził sobie w nauce i ten poziom nie wyrówna się w przyszłości.
Pozostając w zerówce, dziecko będzie uczyć się innych rzeczy niż jego rówieśnik, który poszedł do I klasy. Według wydanej przez MEN broszury edukacja przedszkolna sześciolatków (zarówno ta w przedszkolu, jak i w klasach 0 w szkole) zapewnia:
zabawę, zdobywanie doświadczeń w kontaktach z innymi, rozwój społeczny i emocjonalny
rozwój sprawności manualnej: dziecko rysuje, maluje, wycina, lepi z plasteliny, rysuje szlaczki
rozwój spostrzegawczości i pamięci (puzzle, domino, nauka rymowanek i wyliczanek)
Poza tym sześcioletnie dziecko w oddziale przedszkolnym uczy się:
koncentracji (słuchanie opowiadań, baśni i wierszy)
orientacji w przestrzeni (np. układanie klocków po swojej prawej i lewej stronie)
grupowania obiektów według danej cechy (np. układanie klocków według koloru lub kształtu)
przeliczania przedmiotów, dodawania i odejmowania na przedmiotach i palcach
mierzenia długości, np. krokami
Trzeba pamiętać, że nie zawsze nasze dziecko ma wybór - pozostać w grupie starszaków w znanym sobie środowisku czy przejść do klasy 0 w szkole. Niektóre gminy już zlikwidowały oddziały zerówkowe w przedszkolach. W ubiegłym roku w Warszawie na około 14 tysięcy sześciolatków, zaledwie ok. 1600 dzieci pozostawało w przedszkolach. Tylko w niektórych dzielnicach działają jeszcze przedszkola z grupami zerówkowymi, takie oddziały znajdziemy również w przedszkolach integracyjnych. Na Białołęce już od kilku lat sześciolatki mogą uczyć się tylko w szkołach. Wybór części rodziców ogranicza się więc do kwestii klasa 0 czy I, ale obie w szkole.
Sześcioletnie dziecko, które zaczyna swoją przygodę ze szkołą podstawową, będzie uczyć się inaczej niż jego równolatek z zerówki. Ministerstwo Edukacji Narodowej uspokaja jednak, że wymagania dopasowane są do wieku i możliwości dziecka. Nauczyciele, którzy będą się nimi zajmować, powinni być przygotowani do pracy z młodszymi uczniami. Dzieci uczą się w odpowiednio wyposażonej własnej sali, a czas nauki, która powinna odbywać się przez zabawę, nie jest podzielony na lekcje - to nauczyciel decyduje ile czasu trwają zajęcia, uwzględniając możliwości dzieci. Sześciolatek w I klasie nauczy się:
współpracy przy rozwiązywaniu zadań
pisania liter i cyfr
czytania (składania sylab z liter i wyrazów z sylab)
posługiwania się cyframi i znakami działań matematycznych
wyszukiwania informacji i korzystania z nich
koncentracji i skupienia na określonym zadaniu
czytania i pisania wyrazów i zdań od lewej do prawej strony, od góry do dołu
odczytywania i zapisywania działań matematycznych
rozróżniania i nazywania figur geometrycznych
dodawania i odejmowania
mierzenia odległości linijką
Jeśli rodzic ma wątpliwości czy szkoła, do której przypisane jest jej dziecko, spełnia warunki bezpieczeństwa oraz dobrych warunków do rozwoju , warto zasięgnąć opinii rodziców dzieci, które już tam uczęszczają, udać się na dni otwarte, zrobić rekonesans. W skali naszego kraju tylko w 92 gminach nie ma żadnych dzieci sześcioletnich w szkołach, znajdziemy je za to w 90% polskich podstawówek.
To pytanie spędza sen z powiek rodziców dzieci urodzonych w 2007 roku. Na nauczycielach z przedszkola spoczywa obowiązek sporządzenia informacji o gotowości dziecka do rozpoczęcia nauki w szkole podstawowej. - Aby powiedzieć, że dziecko jest gotowe do podjęcia wyzwania, jakim jest nauka w szkole, - wyjaśnia Anna Kosk - powinno być harmonijnie rozwinięte zarówno w sferze intelektualnej, jak i emocjonalno-społecznej.
Z przygotowanej przez MEN broszury dowiemy się, co nasze dziecko powinno umieć, żeby z powodzeniem rozpocząć naukę w szkole. Według tych kryteriów jest dobrze, jeśli potrafi:
zadawać pytania i wysłuchiwać odpowiedzi
zwrócić się o pomoc
przedstawić się, powiedzieć ile ma lat i gdzie mieszka
podzielić proste słowa na sylaby (np. mama, tata)
liczyć, dodawać i odejmować na przedmiotach i palcach
rysować, malować, lepić z plasteliny i posługiwać się nożyczkami
skupić się na zadaniu podczas rysowania, zabawy i doprowadzić je do końca (a przynajmniej starać się)
pokazać lewą i prawą stronę
Poza tym, według ekspertów MEN, dziecko gotowe do pójścia do szkoły:
rozumie polecenia formułowane przez dorosłych
chętnie bawi się z rówieśnikami w gry i zabawy dziecięce, przestrzegając reguł
interesuje się książkami i opowiadanymi historiami
opowiada historyjki do obrazków
prawidłowo trzyma ołówek
Jeśli nasze dziecko bardzo chce iść do szkoły, a nie radzi sobie we wszystkich wymienionych wyżej zakresach, to i tak na pewno da sobie radę w pierwszej klasie - uspokaja Ministerstwo Edukacji w broszurce informacyjnej. Zachęca też rodziców, żeby w razie jakichkolwiek wątpliwości zwrócić o poradę do nauczycieli w szkole lub przedszkolu albo do specjalisty w najbliższej poradni psychologiczno-pedagogicznej.
Podjęcie decyzji w tak ważnej kwestii jak gotowość naszego dziecka do rozpoczęcia nauki w szkole, nie może być łatwe, skoro w grę wchodzi dobro naszego sześciolatka. Trudno zdecydować bez żadnej wątpliwości, co będzie dla niego najlepsze. Czy jest to decyzja z gatunku tych, które będą mieć wpływ na całe przyszłe życie naszego dziecka? Jeśli chłonie wiedzę i łatwo się uczy, ale jest niedojrzałe emocjonalnie lub społecznie, co powinno przeważyć? Anna Kosk uspokaja: - Nie ma recept w tej sprawie. Wszystkie okoliczności trzeba zrównoważyć. Nie ma pewności, że za rok to dziecko będzie się zachowywało inaczej. Jest takie prawdopodobieństwo, ale może też nudzić się przez rok. Każda decyzję trzeba podejmować indywidualnie, dlatego podkreślam ważność konsultacji z wychowawcą, ewentualnie psychologiem. Warto też zastanowić się, co jest moim własnym lękiem przed szkołą - pozostałością po niemiłych doświadczeniach, a co dotyczy mojego dziecka. Dbajmy, aby z powodu własnych lęków nie brać dziecka pod klosz. Wielu rodziców bierze pod uwagę aspekt towarzyski i podejmuje decyzję tak, aby zapewnić dziecku kolegów, których zna - to na pewno ułatwia proces adaptacji w nowym środowisku. Poznanie nowej szkoły, nowego wychowawcy i spotkania organizowane przez szkołę też ułatwiają dzieciom adaptację, warto o takie spotkania pytać - wiele szkół je organizuje.