"Pospiesz się", "bądź grzeczny". Szkodliwe teksty rodziców, które przedszkolanki regularnie słyszą w szatni

Co rodzice robią i mówią w szatni podczas przyprowadzania i odbierania dziecka do przedszkola? I dlaczego nie zawsze jest to dobre? Przyglądamy się standardowym sytuacjom i radzimy, co można robić i mówić zamiast.
Rodzic odprowadza dziecko Rodzic odprowadza dziecko fot: istockphoto/grafika: gazeta.pl

"Pospiesz się", "bądź grzeczny". Szkodliwe teksty rodziców, które przedszkolanki regularnie słyszą w szatni

Co rodzice robią i mówią w szatni podczas przyprowadzania i odbierania dziecka do przedszkola? I dlaczego nie zawsze jest to dobre? Przyglądamy się standardowym sytuacjom i radzimy, co można robić i mówić zamiast.

W wiecznym niedoczasie, odpowiadają przedszkolakowi zdawkowo "pięknie, ale chodź już". Wystarczy zajrzeć do przedszkolnej szatni rano, aby przekonać się, że tak zachowują się właściwie wszyscy spieszący się do pracy rodzice. Ciągły pośpiech i brak czasu to jednak nie jedyne charakterystyczne zachowanie rodziców w przedszkolnej szatni.

fot: istockphoto/grafika: gazeta.pl

Była przedszkolanka, która pracowała w jednym z prywatnych warszawskich przedszkoli, uważa, że po zachowaniu rodziców w przedszkolnej szatni wiele się można dowiedzieć o relacjach panujących w rodzinie. Swoją pracę z dziećmi i ich rodzicami wspomina tak:

- Wydawałoby się, że prywatne przedszkola przyciągają rodziców teoretycznie bardzo świadomych. Wiem, że czytają wiele książek o wychowaniu, oglądają programy parentingowe, starają się wnikać w potrzeby swoich pociech. Jednak schematy, jakie my, dorośli, mamy zakorzenione i zaczerpnięte od własnych rodziców, są czasem nie do przeskoczenia. Ze smutkiem wspominam sytuację w przedszkolnej szatni, podczas której mama ze łzami w oczach powtarzała "Kochanie, ty taki malutki, będziesz tęsknił. Jak ty sobie dasz tu radę? Mamusia cię kocha, pamiętaj. Mamusia wróci". A na koniec konspiracyjnym szeptem zwróciła się do mnie: "On jest taki trochę... pierdołowaty, taka gapa, wie pani. Proszę na niego uważać". 30 minut po wyjściu tej mamy ta mała gapa była w stanie podporządkować sobie połowę grupy.

Co jeszcze, często nieświadomie, w pośpiechu robimy i mówimy do dzieci w przedszkolnej szatni? Dlaczego warto to zmienić? Wybraliśmy najczęściej wypowiadanie przez rodziców zdania.

Rodzice w przedszkolnej szatni Rodzice w przedszkolnej szatni fot: istockphoto/grafika: gazeta.pl

Szybko, szybko...

Nie możemy się spóźnić - do przedszkola, do pracy, do niani, na zajęcia... Pośpiech pojawia się praktycznie u każdego pracującego rodzica.

Była przedszkolanka:

W praktyce wygląda to tak. Oni się spieszą, a dziecko ma wiele innych spraw na głowie. Kwiatek, jakiś papierek na podłodze, sznurówka. Im bardziej rodzic jest zirytowany, tym bardziej dziecko się grzebie.

A gdyby tak...

Zamiast nerwowego pokrzykiwania wdrożyć wcześniejsze wychodzenie z domu? Wyrzucić z grafiku zajęcia niepotrzebne, wykreślić z planu dnia rozmaite wymogi, narzucone standardy, sztuczne powinności? Np. gotować dania jednogarnkowe, nie prasować, wstawać godzinę wcześniej, uprzedzać w przedszkolu, że się spóźniacie?

Więcej w tekście "Pośpiech"

Rodzice w przedszkolnej szatni Rodzice w przedszkolnej szatni fot: istockphoto/grafika: gazeta.pl

Pa, kochanie, pamiętaj, bądź grzeczny/bądź dzielny...

Ile razy zdarzyło wam się rzucić na odchodne do dziecka: "Bądź grzeczny/Bądź dzielny"? Czy zastanawialiście się, co taki komunikat może oznaczać dla dziecka?

Była przedszkolanka:

No bo co to właściwie znaczy "grzeczny"? Ma nie bić? Ma nie krzyczeć? Sprzątać po sobie? Dziecko potrzebuje konkretów. A po tym stwierdzeniu wchodzi do sali trochę zagubione, bo nie bardzo wie, jakie postawiono przed nim zadanie.

A gdyby tak:

W relacji dziecko - dorosły często ma miejsce swoisty paradoks. Z jednej strony dorosły traktuje dziecko przedmiotowo, bo to on wie lepiej, co dziecko może i powinno myśleć i czuć, z drugiej strony uważa, że dziecko samo z siebie dokładnie wie, co ma robić, gdy słyszy, np. "bądź grzeczny".

Jak zatem powinien brzmieć prawidłowy komunikat, taki, który dziecko usłyszy i zrozumie?

Adele Faber i Elaine Mazlish w książce "Jak mówić, żeby dzieci nas słuchały, jak słuchać, żeby dzieci do nas mówiły" proponują proste i sprawdzone metody.

Zamiast ogólnikowego "bądź grzeczny" - warto powiedzieć konkretnie, o co chodzi, np:

"Zjeżdżalnia na placu zabaw nie jest do skakania, jak chcesz poskakać, skacz po ziemi"

Więcej w tekście: "Jak sprawić, by dziecko zrobiło to, na czym ci zależy"

Rodzic w przedszkolnej szatni Rodzic w przedszkolnej szatni fot: istockphoto/grafika: gazeta.pl

Daj, zapnę ci szybko tę kurtkę...

Irytujecie się, kiedy dziecko kilka minut zapina kurtkę lub zamiast zakładać buty, bawi się nimi? Dla świętego spokoju sami łapiecie za czapkę, kurtkę, bluzę, buty i rozbieracie/ubieracie przedszkolaka? Szkoda. Bo nauka samodzielności zaczyna się właśnie w szatni.

Była przedszkolanka:

Nauczycielki przedszkolne zazwyczaj robią wszystko, by nauczyć dzieci samodzielności. Już nawet 3-latki są w stanie założyć sweterek, kurtkę, buty, czapkę. Do dorosłego należy tylko wdrożenie poprawek. Może, zamiast wyręczania malucha, warto zobaczyć, jak sobie sam doskonale radzi?

A gdyby tak:

Nikt nie lubi się spieszyć, a zwłaszcza ten, kto spieszyć się nie potrafi. Czasem zapominamy o tym, że dzieci potrafią robić szybko tylko to, co im sprawia przyjemność i co je ciekawi. Nie rozumieją, dlaczego trzeba nagle szybko jeść albo szybko się ubierać. Jedzą wolno, bo tak jest zdrowo. Ubierają się wolno, bo to nie jest łatwa czynność. Dlatego staraj się uwzględnić to, że dziecko nie umie się spieszyć. Nie dlatego że jest niegrzeczne czy opieszałe, ale dlatego że pośpiech jest sprzeczny z naturą dziecka.

Czytaj więcej w tekście "Dlaczego przedszkolak nie słucha?"

Rodzic w przedszkolnej szatni Rodzic w przedszkolnej szatni fot: istockphoto/grafika: gazeta.pl

"Ale pięknie..."

Dzieci często wynoszą z sali rysunki, które udało im się stworzyć w ciągu dnia. Wzruszeni rodzice najczęściej chwalą prace swoich pociech: "Jak pięknie", "jak ślicznie", "jestem z ciebie dumna/y".

Była przedszkolanka:

Samo stwierdzenie "piękny" nie jest może wybitnie złe, ale po tym krótkim "ekstra" następuje szybkie: "no dobrze, chodź już, bo nie mamy czasu". Szkoda, że nie ma chwili na omówienie tego rysunku.

A gdyby tak:

Zapytać dziecko, co myślało, kiedy rysowało ten konkretny rysunek, zwrócić uwagę na wybrany szczegół pracy i zapytać o niego?

Adele Faber i Elaine Mazlish w książce "Jak mówić, żeby dzieci nas słuchały, jak słuchać, żeby dzieci do nas mówiły" proponują proste i sprawdzone metody chwalenia. Zamiast oceniać ("Dobrze!, Świetnie!, Wspaniale!"), opisz:

1. co widzisz: "Widzę rysunek, który kosztował cię wiele wysiłku. Bardzo podoba mi się zastosowana przez ciebie technika wydzieranki",

2. co czujesz: "Przyjemnie jest patrzeć na twój rysunek",

3. podsumuj godne pochwały zachowanie dziecka słowami: "Ładnie dobrałeś/łaś kolory, masz dobry gust".

Czytaj więcej w tekście "Wychowanie bez nagród i kar"

Rodzic w przedszkolnej szatni Rodzic w przedszkolnej szatni fot: istockphoto/grafika:gazeta.pl

"Za chwilę, teraz nie mogę..."

Ile razy zdarzało wam się zajrzeć do telefonu podczas czekania, aż dziecko zmieni buty, zdejmie kurtkę? Albo właśnie ktoś ważny zadzwonił i na migi pokazujecie dziecku, że ma otworzyć drzwi, zdjąć kurtkę, buty?

Była przedszkolanka:

To zwykle najsmutniejsze chwile w życiu całego przedszkola. Serce się kraje, gdy dziecko cały dzień czeka na rodzica, po czym ten się nim praktycznie nie interesuje. Później się okazuje, że chętniej spędza czas z nami - paniami, jak i resztą dzieci, niż z rodzicem.

A gdyby tak...

Irytujesz się, że dziecko cię uważnie nie słucha, ciągle gdzieś pędzi, jest zajęte, wiecznie odpowiada "zaraz". A może ma w swoim bliskim otoczeniu kogoś, kto zachowuje się podobnie?

Spróbuj wyłączyć telefon na 10 minut i czas odprowadzania/odbierania dziecka z przedszkola potraktować jako te minuty, które poświęcasz w pełni dziecku. Pożegnaj się/przywitaj z dzieckiem, spójrz mu/jej w oczy, opowiedz o tym, co się wydarzyło u ciebie, zapytaj dziecko, czy był jego/jej ulubiony kolega. Bez pośpiechu i bez zerkania w ekran smartfona. Naprawdę warto.

Rodzic w przedszkolu Rodzic w przedszkolu fot: istockphoto/grafika: gazeta.pl

"Musisz zjeść cały obiad. Pani mi wszystko powie!"

Ile razy zdarzyła wam się w trosce o dobro dziecka napomknąć, aby zjadło obiad, a najlepiej cały, czyli i zupę, i drugie danie?

Była przedszkolanka:

Dzieci, szczególnie na początku roku szkolnego, nie mają ochoty na przedszkolne jedzenie. Jest inne niż to serwowane w domu, podawane o innych porach. Do tego stres związany z pobytem w placówce działa na zmniejszenie apetytu dziecka. Zwykle wystarczy po prostu przeczekać, dać dziecku czas na oswojenie się z nowym miejscem.
Ponadto dzieci zwyczajnie nie zawsze mają ochotę na wszystko, co stołówka wydaje. Znaczenie ma również pora roku (np. letnie upały). Jednak problem zaczyna się, gdy rodzic - pełen obaw o brak apetytu dziecka - czeka na niego w szatni z... całym opakowaniem ciasteczek. "Bo on cały dzień głodny chodził". Chodził, bo czekał na te upragnione ciasteczka.

A gdyby tak:

Zaufać temu, że dziecko, kiedy jest głodne, to zje to, na co będzie miało ochotę? Hiszpański pediatra Carlos Gonzalez, autor książki "Moje dziecko nie chce jeść", przestrzega przed zmuszaniem dziecka do jedzenia. Gonzalez zauważa: - Zwykle rodzice nie mówią: "Nie zjesz owoców, dopóki nie dokończysz swojej porcji czekolady", tylko odwrotnie. Później może być tak, że dziecko da się zmusić. I będzie jadło trochę więcej, niż potrzebuje. A potem jeszcze trochę więcej. A za parę lat będzie po prostu otyłe.

Więcej w tekście: Nie zmuszaj do jedzenia! "Ustalanie, ile dziecko ma jeść, jest równie absurdalne, jak wyznaczanie mu, ile razy ma oddychać." [WYWIAD]

Rodzic w przedszkolu Rodzic w przedszkolu fot: istockphoto/grafika: gazeta.pl

"No idź, baw się z dziećmi"

"Baw się ładnie" to powiedzenie podobne do tego w stylu "bądź grzeczny". Rzucane na odchodne, ogólnikowe, nic nie wnoszące, a jedynie wprowadzające zamęt. Bo co to właściwie znaczy?

Była przedszkolanka:

To istny fenomen. Oczywiście, że w naszym mniemaniu to oznacza: dziel się zabawkami, nie bij, nie odstawaj z boku. Jednak dla dziecka takie ogólnikowe stwierdzenie niewiele znaczy.

A gdyby tak:

Spróbuj wypowiadać się precyzyjnie, tłumacz dziecku, o co ci dokładnie chodzi. Zamiast "Baw się ładnie z dziećmi", powiedz: Zobacz, dzieci już układają puzzle. Dołączysz do nich?

Powinno cię również zainteresować: "Sztuka rozmowy z dzieckiem"

Rodzic w przedszkolnej szatni Rodzic w przedszkolnej szatni fot: istockphoto/grafika: gazeta.pl

"Nie biegaj"

"Nie biegaj, bo się przewrócisz", "Pamiętasz, jak zniszczyłeś spodnie? Nie biegaj, tylko siedź spokojnie" - są to zdania najczęściej powtarzane przez opiekunów do aktywnych i radosnych dzieci. A co słyszy dziecko? "Nie biegaj, bo jesteś fajtłapą, bo i tak ci nie wyjdzie, ruch boli, a ty robisz to źle". Po co dziecko ma podejmować jakąkolwiek aktywność, skoro to jest niebezpieczne?

Była przedszkolanka:

Polecenie, które funkcjonuje przynajmniej od lat 80. Nie biegaj bo się spocisz, bo się przewrócisz, bo skaleczysz. W takim razie, po co ma przychodzić do przedszkola? Nie po to między innymi, by się wybawić, wyszaleć? Wiele zabaw na zajęciach ruchowych jest właśnie opartych o bieganie. Ponadto siniak na nodze jeszcze nikogo nie zaprowadził do szpitala.

A gdyby tak...

Przypomnieć sobie, co samemu się robiło? Lepiej - w wolnej chwili - pokazując dziecku przeszkody i potencjalne niebezpieczeństwo, wytłumaczyć, jak je pokonać, lub uczulić, na co ma uważać.

Czytaj więcej: Nie biegaj, bo się przewrócisz. Jak dzień po dniu zabijamy w dziecku chęć do aktywności?

Copyright © Agora SA