Polubić mycie

Niektóre dzieci dostają ataku gwałtownego wodowstrętu, zwłaszcza gdy zbliża się czas mycia głowy. Podpowiadamy, co zrobić, by wojna z mydłem zamieniła się w dobrą zabawę.

Nie idę do wanny! Nie będę mył zębów! Głowa? - nie!!! Słyszysz to niemal codziennie. Nie denerwuj się. Taki kryzys może trwać kilka dni, kilka tygodni, a nawet kilka miesięcy, ale na pewno kiedyś minie. Sprawa wymaga tylko delikatności i konsekwencji. Przyda się też parę dobrych pomysłów.

Nigdy bez uprzedzenia

Gdy zaczynasz wlewać wodę do wanny, uprzedź dziecko, że za parę minut kąpiel będzie gotowa. Będzie miało czas, by spokojnie zakończyć zabawę. Niektórym dzieciom pomaga, jeśli wcześniej nastawi się stoper lub budzik, którego brzęczenie oznacza: czas do wanny!

Przyjazna łazienka

Zadbaj, by w łazience było ciepło. Trudno, żeby dziecko cieszyło się pluskaniem w wannie, jeśli jest mu zimno. Jeśli masz chłodną łazienkę, przed kąpielą ogrzej ją np. za pomocą dmuchawy (tylko wyłącz ją, nim wpuścisz malucha do łazienki!).

Postaraj się, żeby łazienka była przyjazna dla dziecka. Siatka z wodnymi zabawkami nad wanną, miękki kolorowy ręcznik, pachnące mydło, szampon, który nie szczypie w oczy, mięciutka szczotka - wszystko to sprawi, że to, co konieczne, stanie się również przyjemne.

Precz z nudą

Pokaż maluchowi, jak można bawić się wodą. Daj do kąpieli sitko ("Ale sika!"), plastikowe lusterko ("Pod wodą wyglądam jakoś dziwnie"), piłeczkę pingpongową ("Jak trudno ją utrzymać pod wodą!"), kamyk ("Utonął!"), korek od butelki ("Mamo, on pływa!). Kąpiel to świetna zabawa!

Mydlane sposoby

Nie myj dziecku buzi mydłem (piekąca piana mogłaby się dostać do oczu), tylko przemywaj wacikiem nasączonym mleczkiem dla dzieci lub letnią wodą. I zrób to najlepiej przed kąpielą. Gdy maluch jest już w wodzie, ale chce się jedynie bawić, a nie myć, zaproponuj, by sam namydlił sobie brzuszek, nóżki, rączki (uwaga na oczy!). Może takie samodzielne mycie bardziej mu się spodoba. Będzie miał poczucie, że jest panem sytuacji, no i radość, że wreszcie może coś zrobić zupełnie sam.

W pieszczocie pian

Wiele dzieci chętniej kąpie się w wannie pełnej piany. Białe puszyste bąbelki rozproszą nudę moczenia się w wannie. Z pianki można robić brody, czupryny, a nawet samochody (choć to już wymaga znacznie większej wyobraźni).

Domowy deszcz

Jeśli wanna wciąż budzi niechęć dziecka, wypróbuj prysznic. Rodzice uważają na ogół, że dwulatek jest jeszcze na to za mały, tymczasem wielu maluchom taka kąpiel bardziej odpowiada. Jeśli masz w domu kabinę prysznicową, uchwyt na prysznic opuść jak najniżej, by dziecko nie musiało moczyć głowy, jeżeli nie ma na to ochoty. Możesz też namówić malucha, by polewał się własnoręcznie. Jeśli dziecko używa prysznica przy wannie, nie zapomnij o osłonce, inaczej czeka cię powódź w łazience.

Kłopot z głowy

Gdy dziecko boi się mycia włosów, kup mu plastikową osłonę, którą zakłada się na głowę w czasie mycia. Dzięki niej woda nie spływa po buzi, a tego maluchy nie lubią najbardziej. Trzylatkowi mogą pomóc okularki do pływania. Skuteczne bywa też spłukiwanie włosów za pomocą konewki lub kubeczka. Mniejszy strumień wody łatwiej kontrolować, a poza tym to zabawne, gdy mama podlewa głowę jak kwiatek.

Niektóre dzieci nie protestują przeciwko myciu głowy, jeśli mogą to zrobić samodzielnie. Wbrew pozorom już trzylatki dadzą sobie z tym radę. Trzeba tylko przelać do małej buteleczki odpowiednią ilość szamponu (oczywiście takiego, który nie szczypie w oczy).

Czyste ręce

Jeżeli maluch wzbrania się przed myciem rąk, spróbuj zwykłą mydlaną kostkę zastąpić mydłem w płynie. Dobrze, by miało ładny kolor, przyjemny zapach, a przede wszystkim dozownik, który dziecko może nacisnąć osobiście. Niektóre dwulatki nie protestują przeciw myciu, jeśli mogą użyć malutkiego hotelowego mydełka. Inne chętniej myją rączki w małej misce niż pod kranem. Bardzo pomaga też lalka, którą koniecznie trzeba wyszorować w umywalce.

Coś na ząb

Poważnym argumentem za myciem zębów może być nowa szczoteczka o zabawnej rączce. A jeszcze lepiej kilka do wyboru ("Dziś myjemy zęby żółtą z Puchatkiem czy granatową z gwiazdkami?"). Zdarza się, że najlepszym lekarstwem jest szczoteczka elektryczna. Jej bzyczenie i łaskotanie jest tak fascynujące, że maluch zapomina o protestach. Niektóre dzieci nie lubią pasty, za to bez problemu pozwalają czyścić sobie zęby żelem, który ma bardziej zdecydowany kolor i idealnie gładką konsystencję. Czasem problem tkwi w smaku. Może dziecko nie lubi truskawkowej pasty, ale pomarańczowa nie budzi jego niechęci? Niekiedy pomaga, gdy mama, tata lub brat myją zęby razem z maluchem.

Siła perswazji

Nigdy nie myj dziecka na siłę. Tutaj naprawdę najlepsza jest siła perswazji. W prostych słowach wyjaśnij maluchowi, dlaczego właściwie trzeba się myć. Historia malutkich, niewidocznych gołym okiem, ale podstępnych i złośliwych bakterii, które robią dziury w zębach i mogą wywoływać różne choroby, z pewnością zrobi na nim duże wrażenie. Starszemu dziecku możesz pokazać je na ilustracjach w książce. Gdy szkrab dowie się, że te drobnoustroje jak ognia boją się szczotki, pasty i mydła, sięgnie po ten oręż z zapałem.

Godne pochwały

Gdy uda ci się przekonać dziecko do mycia, nie zapomnij o pochwałach: "Jesteś taki czysty - miło cię przytulać", "Ale te twoje włosy pachną!", "Świetnie się namydliłaś. Potrafisz umyć się całkiem sama. Jestem z ciebie dumna".

Wspólna kąpiel

Pluskanie się z mamą czy tatą jest o wiele zabawniejsze niż samemu. Można rodzicowi dorobić wąsy z piany, wycisnąć na niego gąbkę albo po prostu pohuśtać się na nogach. Rodziców oczywiście może godnie zastąpić starsze rodzeństwo.

Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.