Dobre maniery - uczyć czy nie?

Na pytania czytelniczek i czytelników miesięcznika ?Dziecko? odpowiada psycholog.

Od kiedy można uczyć dziecko dobrych manier przy stole?

Właściwie - od samego początku, od wieku niemowlęcego.

Najlepszym sposobem na naukę dobrych manier w czasie posiłku jest zaproszenie dziecka do wspólnego stołu . Już od początku swojej przygody z rozszerzeniem diety niemowlę może aktywnie uczestniczyć w rodzinnych posiłkach. Dzięki temu dziecko będzie miało szansę poczuć, że posiłki to nie tylko jedzenie, ale również ważny czas spędzony z bliskimi. Dzieci najlepiej uczą się poprzez obserwację i naśladowanie. Gdy zapewnimy im przestrzeń i czas przy rodzinnym stole, szybko przekonamy się, że dobre maniery pojawią się u dziecka w sposób naturalny.

Aby rodzinny posiłek przebiegał w miłej atmosferze, warto pamiętać o kilku kwestiach:

Dostosujmy nasze oczekiwania do możliwości rozwojowych dziecka. Dzieci nie są miniaturkami dorosłych, ale dziećmi. Jeśli oczekujemy, że trzy-lub czterolatek będzie potrafił w spokoju siedzieć przy stole przez dłuższy czas, to z góry skazujemy się na niepowodzenie. Dzieci w wieku przedszkolnym potrzebują aktywności dla prawidłowego rozwoju, dlatego nie zmuszajmy ich do długiego siedzenia w bezruchu. Zamiast złościć się na dziecko, że nie potrafi w spokoju poczekać na podanie posiłku czy przysłuchiwać się rozmowom dorosłych, pozwólmy mu odejść od stołu i zająć się zabawą.

Dajmy dzieciom prawo do odmowy jedzenia. Dla wielu rodziców dużym wyzwaniem jest grymaszenie nad talerzem lub odmowa zjedzenia posiłku przez dziecko. Zamiast zmuszać dziecko do zjedzenia czegoś , na co nie ma ochoty, uszanujmy jego wybór. Małe dzieci z natury są wybredne i bardzo przywiązane do monotonii w jadłospisie, co dla wielu dorosłych bywa frustrujące. Naukowcy twierdzą, że być może to grymaszenie nad talerzem, które objawia się z reguły niechęcią do warzyw i owoców, jest po prostu głęboko zakorzenionym mechanizmem obronnym (instynkt podpowiada, że nieznane rośliny mogą być trujące). Jeśli tylko nie pozwalasz na podjadanie pomiędzy posiłkami niezdrowych przekąsek, to zaufaj dziecku i jego wyborom. Im większą presję będziesz wywierać na dziecko, tym bardziej będzie się ono buntować.

Uszanujmy samodzielność dziecka. Zdarza się, że wyręczamy dziecko w samodzielnym jedzeniu. Obawiamy się, że gdy oddamy dziecku autonomię przy stole, to może ono coś rozlać, przewrócić, pobrudzić się. Zapewne tak będzie, pomimo to pozwólmy dzieciom od początku jeść samodzielnie. Najmłodsze dzieci będą jeść rękoma, a nawet bawić się jedzeniem. To naturalny sposób na rozwijanie motoryki dłoni, poznanie różnych faktur i zaprzyjaźnienie się z jedzeniem. Młodsze przedszkolaki będą już wolały podejmować samodzielne próby posługiwania się łyżeczką, widelcem, a nawet nożem i warto im na to pozwolić, nawet jeśli będą przy tym brudzić wszystko dookoła.

Nie sprowadzajmy rodzinnych posiłków do dawaniu dzieciom lekcji dobrego wychowania. Gdy w czasie posiłków grymaszenie lub wiercenie się na krześle wyłaniają się na pierwszy plan, to zachowanie dziecka staje się ważniejsze od rodzinnego spotkania. Gdy skupimy się tylko na dziecku i jego talerzu, szybko okaże się, że rodzinne posiłki będą dla nas coraz trudniejsze, a dziecko będzie się czuć i zachowywać coraz gorzej. Dzieci od najmłodszych lat chcą być częścią rodzinnej wspólnoty. Do tego potrzebują wyraźnego odczucia, że ich potrzeby są ważne tak samo, jak potrzeby rodziców. Dlatego warto dbać też o własne granice przy rodzinnym stole. Gdy zachowanie dziecka ci się nie podoba, powiedz mu o tym, stosując jasne komunikaty: nie chcę, byś bawił się sztućcami/nie podoba mi się, gdy rzucasz jedzenie na podłogę. Badania pokazują, że kiedy komunikujemy się w formie języka osobistego (ja chcę/nie chcę) mamy większą szansę na zmianę zachowania dziecka, niż kiedy stosujemy nakazy i zakazy.

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.