To, czy maluchy lubią bawić się samodzielnie zależy od ich charakteru, nastroju oraz nierzadko od tego, czy ich nauczyliśmy spędzania czasu w pojedynkę. Nawet najmniejsze dzieci możemy na chwilkę zostawić w pokoju same. Zawsze powiedz, jak długo cię nie będzie i wracaj wtedy, kiedy obiecasz wrócić. Dzięki temu dziecko poczuje się pewnie, będzie wiedziało, że zawsze może na tobie polegać, że jesteś blisko i lepiej odnajdzie się w tej sytuacji.
Oczywiście musisz się upewnić, że przestrzeń, w której twoja pociecha zostaje na moment bez opieki, jest całkowicie bezpieczna i dziecko nie zrobi sobie krzywdy podczas twojej nieobecności. Zaproponuj maleństwu na ten czas zabawę, która je zainteresuje. Możesz podsunąć mu zabawkę, której do tej pory nie widziało. Nowe przedmioty z pewnością skupią jego uwagę na dłużej, niż te, z którymi już jest zaznajomiony. Zasugeruj też, jak się może nią bawić, do czego może służyć. Pokaż mu opcje, ale pamiętaj, że dla dziecka to może być punkt wyjścia i odkryje własny sposób na wykorzystanie zabawki.
Niektóre dzieci potrzebują więcej zaangażowania ze strony rodzica, inne mniej, dlatego pamiętaj, że uczenie dziecka samodzielności - a zabawa na własnych zasadach też tym jest - to proces.
Tego typu udogodnienia są najczęściej przeznaczone dla niemowląt, czyli od urodzenia do ukończenia pierwszego roku życia. Niektóre modele będą również nadawać się dla starszych dzieci - do wygodnego siedzenia. Dziecko odłożone do leżaczka może chwilę poczekać na rodzica i zająć się w tym czasie gryzaczkiem, sięgać stópek, oglądać swoje rączki lub jeśli mebelek ma funkcję bujania, to zaznać chwili ukojenia w imitującej ruchy mamy kołysce. Wiele leżaczków jest też wyposażonych w pałąk z zabawkami, które będąc na wyciągnięcie ręki maleństwa, zajmą je chwilę dłużej. Dzięki takim mebelkom dziecko poznaje ciąg przyczynowo-skutkowy - jeśli pomacha nóżkami, to bujaczek będzie się poruszał. Jeśli sięga do zabawek - może je chwycić.
Wybierając takie urządzenie, upewnij się, że jest stabilne, ma antypoślizgowe nóżki i regulowane pasy bezpieczeństwa. Gdy wyjdziesz z pokoju, chcesz mieć pewność, że nawet jeśli dziecko się rozbuja, to siedzisko się nie przechyli.
Jest to obowiązkowa pozycja na liście wyprawkowej każdego rodzica. Maty są całkowicie bezpieczne. Jeśli położysz na niej dziecko, to masz pewność, że nie spadnie z wysokości, a jeśli się sturla, to co najwyżej na parkiet. Zwykle mają tyle różnorodnych, interesujących elementów, że dziecko za każdym razem może zainteresować się czymś innym. Zapewnia masę wizualnych, dźwiękowych i dotykowych wrażeń, które wspierają dążenie malucha do osiągania kolejnych kroków milowych. Czas, który maleństwo spędzi, leżąc na niej na brzuchu, jest niezwykle ważny we wzmacnianiu mięśni szyi, która trenuje, by dźwigać w przyszłości głowę w pozycji siedzącej. Do (nieprzymuszonego) siadania będą też zachęcać zabawki zawieszone na pałąkach nad głową malca. Dziecko leżące na plecach będzie po nie wyciągać rączki, ćwiczyć chwytanie i całe ciało, które niebawem będzie na tyle silne, by samodzielnie siadać.
Klocki to świetna zabawka dla dzieci w każdym wieku. 16-miesięczne dzieci z reguły potrafią ułożyć wieżę z dwóch klocków. Gdy mają ok. 19 miesięcy, ta wieża staje się wyższa o kolejne dwa klocki. Dwulatek postawi aż sześć klocków jeden na drugim. To właśnie drewniane, plastikowe, gumowe czy magnetyczne klocki są jedną z bardziej uniwersalnych zabawek, które dają dzieciom możliwość kreatywnej zabawy i nauki koordynacji wzrokowo-ruchowej. Żeby te klockowe wieże mogły stawać się coraz wyższe, to dziecko musi ćwiczyć precyzyjność swych ruchów. Dzięki takim ćwiczeniom, to jest możliwe. A dzięki dziecięcej wyobraźni klocki mogą być niemal wszystkim. Można je wrzucać do garnka i ugotować zupę dla pozostałych zabawek lub stać się dla nich domem, gdy połączy się je w wielką budowlę. Zabawa klockami to zajęcie na długie godziny.
Zabawy ciastoliną, wycinanie, kolorowanie, malowanie paluszkami lub samą wodą, a to wszystko bez ograniczających swobodną ekspresję upomnień o zachowanie porządku. Marzenie! Marzenie możliwe do spełnienia. Dużym komfortem przy takich aktywnościach - zarówno dla dziecka, jak i dla rodzica - będzie wcześniejsze przygotowanie stanowiska pracy i zabezpieczenie tych rzeczy, które ewentualnie mogłyby się zniszczyć podczas zajęć plastycznych. Może lepiej pozwolić dziecku malować na rozłożonej na podłodze ceracie lub folii malarskiej? Może dajmy mu do pocięcia niepotrzebne kartki? Przebierzmy dziecko w stare, znoszone ubrania - choćby należące do nas koszulki - przekonując, że to profesjonalny fartuch malarza, a i my będziemy spokojniejsi, i maluch będzie miał nieograniczoną swobodę działania. A przecież o samodzielność właśnie nam chodzi.
Dziecko, żeby mogło prawidłowo się rozwijać, potrzebuje różnorodnych bodźców. Bądźmy partnerami w dziecięcej zabawie na tyle, na ile to możliwe, ale gdy widzimy, że dziecko przejmuje stery, pozwólmy mu na to i na chwilę zejdźmy z drogi, żeby poobserwować, jak zabawa w jego wykonaniu może się potoczyć.