Higiena w granicach rozsądku

W pielęgnacji dzieci warto zachować kompromis między czystością, a odrobiną "zdrowego" brudu. Tylko jak znaleźć złoty środek i zachować umiar?

Nadmierna higiena (wyparzanie, sterylizowanie, odkażanie) nie jest wskazana - może bowiem mieć wpływ na rozwój alergii u dziecka, a w każdym razie zaburza naturalną mikroflorę w jego otoczeniu. Ale z drugiej strony musimy zadbać, by malec nie miał do czynienia z chorobotwórczymi drobnoustrojami, odpowiedzialnymi za infekcje. Oto podpowiedzi, które pomogą wam się w tych zaleceniach odnaleźć.

Dla noworodka i małego niemowlęcia

Ubranka i inne tekstylia pierzemy i dwa razy płuczemy. Te używane po raz pierwszy - prasujemy. Smoczki, butelki i inne akcesoria, które dziecko dostaje do buzi - wyparzamy. Producenci zalecają gotowanie przez 5 minut lub używanie wyparzaczy zwanych sterylizatorami. Jeśli dziecko jest karmione butelką, smoczki zmieniamy co miesiąc, a butelki co 2-3 miesiące lub przy widocznych zarysowaniach. W mikroszparach gromadzą się resztki mleka, a to pożywka dla bakterii. Wodę do przygotowania mieszanki mlecznej gotujemy .

Gdy dziecko nie dopije swojej porcji mleka z butelki, trzeba ją wylać. Nie przechowujemy resztek pokarmu!

Gryzaki i grzechotki przed pierwszym użyciem myjemy wodą z mydłem.

Do mycia buzi używamy wody przegotowanej, zaś do kąpieli - wody z kranu (jeśli lekarz nie zaleci inaczej ze względu na problemy ze skórą).

Dopóki dziecko jest mało odporne, lepiej, by nie całowały go osoby z dalszego otoczenia. Zdecydowany zakaz całowania i bliskiego kontaktu mają osoby z opryszczką wargową!

Przed karmieniem piersią nie myjemy brodawek i otoczek, chyba że trzeba z nich zmyć leczniczą maść. Mikroflora z piersi mamy jest korzystna dla dziecka!

Jeśli dziecku upadnie smoczek, nie można go oblizywać zamiast mycia! W ustach dorosłego mogą być chorobotwórcze zarazki oraz bakterie próchnicze.

Gdy dziecko ma około pół roku

Naczynia, sztućce, smoczki myjemy w zmywarce lub ręcznie (przy użyciu łagodnego detergentu) i co kilka dni przelewamy wrzątkiem.

Porcję dania z dużego słoiczka przekładamy do miski, wtedy resztę możemy przechować na drugi raz (chodzi o to, by zaślinioną łyżeczką nie mieszać w słoiczku, jeśli wiemy, że dziecko nie zje wszystkiego na raz).

Zabawki służące do gryzienia co kilka dni myjemy wodą z mydłem.

Ubranka pierzemy w łagodnych proszkach (zwykłe odplamiacze nie są wskazane) i dwa razy płuczemy.

Często odkurzamy i myjemy podłogę ciepłą wodą, ewentualnie z dodatkiem łagodnego płynu do naczyń.

Buty chowamy, nie wchodzimy w butach ani nie wprowadzamy wózka tam, gdzie raczkuje dziecko.

Kocią kuwetę trzymamy w miejscu, gdzie maluch nie ma wstępu, nie zostawiamy też suchej karmy w misce psa lub kota (ryzyko zadławienia).

Pilnujemy, by drzwi do toalety były zawsze zamknięte.

Pozwalamy dziecku bawić się na podłodze, brać do buzi zabawki i bezpieczne sprzęty (z których niczego nie odgryzie), a nawet polizać parkiet lub płytki.

Kilka razy dziennie myjemy dziecku ręce wodą z mydłem.

Tym bakteriom już dziękujemy

W budowaniu naturalnej odporności pomagają szczepienia obowiązkowe i zalecane . Dziecko jest dzięki nim odporne na najbardziej zjadliwe bakterie i wirusy, a bezpiecznie może się oswajać z pozostałą mikroflorą otoczenia. Np. spośród wszystkich pneumokoków (ponad 80 typów) groźnych jest zaledwie kilkanaście. Na te groźne można dziecko zaszczepić, pozostałe, łagodne sprzyjają budowaniu odporności. Szczepienia pozwalają nie tylko uniknąć zachorowania, ale także są ważnym narzędziem profilaktycznym, jeśli chodzi o odporność bakterii na antybiotyki. Nadużywanie antybiotyków sprawiło, że wiele bakterii zmutowało do postaci odpornej na powszechnie stosowane leki. Nie mamy na nie lekarstwa! Szczepienia pozwalają zatrzymać ten proces.

Gdy maluch skończy rok

Do picia zaczynamy podawać wodę butelkowaną nieprzegotowaną.

Naczynia i sztućce myjemy, nie wyparzamy.

Uczymy, że każdy używa swoich sztućców, nie jemy tą samą łyżeczką, nie liżemy tej samej porcji lodów.

Pozwalamy jeść rękoma. Jeśli dziecko jest na spacerze i wcześniej dotykało np. poręczy w autobusie, używamy do mycia środka antybakteryjnego.

Nadal pierzemy ubrania w proszkach dziecięcych (najlepiej do 3. roku życia dziecka).

Pozwalamy dziecku bawić się w ogrodzie, babrać w ziemi itp., ale tylko wtedy, gdy mamy pewność, że nie ma tam chemicznych nawozów i innych silnie działających środków.

Pozwalamy też bawić się ze znajomymi zwierzętami (cały czas pod naszą kontrolą).

Po zabawie w ogólnodostępnej piaskownicy myjemy ręce (istnieje duże prawdopodobieństwo, że w piasku są pasożyty).

Przy infekcjach sięgamy po naturalne środki bakteriostatyczne - miód i czosnek.

Więcej o:
Copyright © Agora SA