Pod koniec ciąży trwa wzmożona praca nad tym, by organizm dziecka był jak najlepiej przygotowany do życia po drugiej stronie brzucha. Jednym z mechanizmów, w które wyposażony będzie malec, gdy urodzi się o czasie, będą odruchy noworodkowe. Układ nerwowy dziecka jest jeszcze niedojrzały, ale bardzo dobrze radzi sobie z działaniem odruchowym: konkretny bodziec wywołuje bezwiednie wykonaną czynność. Odruchy są potrzebne i celowe w pierwszych tygodniach życia, potem stopniowo wygasają i przed końcem pierwszego półrocza zanikają. Urodzony o czasie, zdrowy noworodek ma odruch:
Jeśli delikatnie muśniesz policzek dziecka w okolicy jego ust, noworodek automatycznie zwróci buzię w tę stronę i zacznie szukać wargami. W ten sposób znacznie rosną jego szanse na znalezienie piersi mamy.
Noworodek i malutkie niemowlę położone na brzuchu zacznie odruchowo pełzać, gdy tylko będzie miało stabilne oparcie pod stopami. To kolejna sztuczka natury. Dzięki temu odruchowi noworodek położony na brzuchu mamy tuż po narodzinach jest w stanie mozolnie dopełznąć do jej piersi.
Małe ssaki, gdy tylko dostaną do buzi pierś (lub coś, co ją przypomina, np. palec lub smoczek) - zaczynają ssać. Odruchu ssania nie mają wcześniaki urodzone znacznie przed czasem. Odruch ten bowiem wykształca się ok. 32. tygodnia ciąży, a dopiero dwa tygodnie później pojawia się umiejętność skoordynowania ssania z połykaniem. U takich dzieci prowadzi się specjalną terapię wspierającą wykształcenie odruchu ssania. Dzieci urodzone o czasie zwykle potrafią ssać, choć niektórym z nich trzeba pomóc nauczyć się ssać odpowiednio, czyli tak, by móc się najeść i wystymulować laktację u mamy.
Jeśli w maleńką łapkę noworodka wsuniesz swój palec, przekonasz się, że drzemie w niej ogromna siła. Noworodek jest w stanie tak mocno zacisnąć ręce na palcach dorosłego, że można by go unieść, a on nie puściłby uścisku (lepiej tego nie sprawdzać!).
W reakcji na nagły bodziec, na przykład trzaśnięcie drzwi, uderzenie w podłoże, na którym maluch leży, niespodziewaną zmianę pozycji - niemowlę automatycznie prostuje i odrzuca rączki na boki, po czym zgina je i przytula do tułowia. Ten odruch wykształca się po?7.?miesiącu ciąży i zanika około 4. miesiąca życia dziecka. Zanika jako odruch, natomiast niemowlę może nadal prezentować podobne zachowanie w sytuacji, gdy się czegoś bardzo wystraszy.
Gdy noworodek jest trzymany (przez lekarza!) pod pachami, a jego stopy wyczują podłoże, zaczyna przebierać nogami i wygląda, jakby szedł. Oczywiście to tylko pozory, jego ciało zupełnie nie jest gotowe na takie obciążenia - na prawdziwą naukę chodzenia przyjdzie czas mniej więcej za rok.
Badaniem odruchów zajmuje się lekarz neonatolog lub pediatra. Potrzeba bowiem specjalistycznej wiedzy, by móc ocenić jakość odruchu. Bez niej można się pomylić i niepotrzebnie przestraszyć.
Jeśli lekarz podczas badań kontrolnych ocenia, że dziecko rozwija się prawidłowo, warto mu zaufać. A jeśli coś nas niepokoi, wróćmy z pytaniem do swojego lekarza bądź też poszukajmy innego specjalisty.
Nie należy samemu badać i testować dziecka, sprawdzać np., czy ma odruch kroczenia. W ten sposób niczego się nie dowiemy, za to narażamy malca.
Niekiedy (rzadko) odruchy nie wygasają wtedy, gdy powinny. Może to świadczyć o tym, że układ nerwowy nie rozwija się odpowiednio. Ale taką diagnozę może postawić doświadczony neurolog, nie rodzice. Szczególnie mylący może być rzekomy przetrwały odruch Moro, który u starszego niemowlęcia może być po prostu reakcją przestrachu.