Jedziecie w podróż z dziadkami? Plusy i minusy takich wakacji

Wakacje + dziadkowie = wakacje u dziadków? A może jednak wspólny, rodzinny wyjazd dla trzech pokoleń?

Pierwszy wariant, znany niemal wszystkim z własnego dzieciństwa, nadal często świetnie się sprawdza w wielu rodzinach, ale czasy się zmieniają, nasze oczekiwania i styl życia też. Może dlatego coraz popularniejsze stają się wspólne wyjazdy rodziców, dziadków i dzieci. W codziennym pędzie wszyscy mamy coraz mniej czasu dla rodziny, więc w czasie wakacji rodzice starają się skupić na budowaniu  relacji z własnymi dziećmi. Chcieliby także podtrzymywać więzi z własnymi rodzicami i te łączące ich dzieci z dziadkami, zwłaszcza gdy ci mieszkają daleko i, siłą rzeczy, są rzadko widywani. Prawda jest taka, że nie wszyscy dziadkowie mieszkają w kurortach a odwiedziny u nich mogą obfitować, oprócz rodzinnej bliskości, także w atrakcje krajobrazowe, turystyczne czy kulturalne. Nie wszyscy też, mimo najszczerszych chęci, mają warunki do przenocowania większej grupy gości. Wiele babć i dziadków jest aktywnych zawodowo - mają swoje plany urlopowe, które chętnie zsynchronizują z rodziną. Współcześni seniorzy nie lubią być określani mianem seniorów, są ciekawi świata, chcą być aktywni, naśladować styl życia swoich dzieci i wnuków. Ostatecznie, sama zmiana scenerii chyba dla wszystkich, bez względu na wiek, jest kuszącą perspektywą. Jest wiele powodów by pomyśleć o wspólnym, wielopokoleniowym wyjeździe, ale czy to dobry pomysł na spędzenie wakacji?

Wakacje z dziadkamiWakacje z dziadkami Donnie Ray Jones/CC BY 2.0

To, co dla jednych jest plusem takiego rozwiązanie, dla innych będzie zdecydowanym minusem. Ocena takiego pomysłu może też znacząco różnić się w zależności od tego, z czyjej perspektywy na na niego spojrzymy. Jakie są kluczowe sprawy, które powinniśmy przemyśleć zanim decydujemy się na wspólne wakacje? Jakie pułapki mogą się pojawić?

* Czy nasza rodzina jest zgranym zespołem, który sprawnie działa w sytuacjach typu wspólne święta? Kochamy się, ale czy też lubimy i dobrze rozumiemy? Czy mamy podobny styl spędzania czasu? Czy mamy podobne spojrzenie na codzienne sprawy? Choć niemal każdy marzy o rodzinnej sielance, to niestety w praktyce nie każdy i nie w każdym zespole będzie umiał choć zbliżyć się do tego pożądanego stanu. Na pewno przyda się duża doza tolerancji z każdej ze stron. Zadawnione spory, czy duże różnice temperamentów i poglądów, które od zawsze dawały o sobie znać, na pewno sprawią, że będzie to pierwszy i ostatni wspólny urlop.

* Jasno ustalmy w dorosłym gronie sprawy organizacyjne i finansowe. Czy mamy podobne możliwości finansowe i wybór miejsca będzie zależał tylko od naszych preferencji? Czy wakacje mają być rodzajem prezentu dla dziadków, próbą wynagrodzenia im lat wyrzeczeń, zapewnienia większego komfortu, a może to dziadkowie chcieliby być sponsorami i organizatorami takiej rodzinnej fiesty, a może np. liczą na swoje dzieci w kwestii zapewnienia im dojazdu na miejsce? Wszystkie warianty mogą być bardzo satysfakcjonujące, ale dobrze jest ustalić na co się decydujemy.

* Urlop jest jeden. Mało kto może sobie pozwolić na kilka dłuższych wyjazdów w czasie wakacji – czy zależy nam w tym czasie na odwiedzeniu domu rodzinnego, czy mamy po prostu ochotę na wakacyjny wyjazd, odkrywanie świata? Czy starszym rodzicom zależy koniecznie na ściągnięciu swoich dorosłych dzieci do rodzinnego gniazda? Może dla wszystkich najwygodniejszym rozwiązaniem jest spotkanie na neutralnym gruncie, gdzie nikt nie będzie musiał czuć się obarczony obowiązkami gospodarza. Bywa też tak, że sam wyjazd będzie dla kogoś zaledwie namiastką prawdziwego spotkania w rodzinnym domu.

* Powiedzmy też sobie szczerze, czy przypadkiem ukryty plan nie jest taki, aby proponując dziadkom wyjazd, tym samym zapewnić sobie w pełni dyspozycyjną, zaufaną i darmową pomoc w opiece nad dziećmi o dowolnej porze? Z założenia nie ma nic złego w tym, że babcia zajmie się kilkulatkiem, by rodzice mogli wyjść wieczorem tylko we dwoje, albo przypilnuje bladym świtam skoro ona też budzi się wcześnie a rodzice na wakacjach chcieliby wreszcie ciut dłużej pospać, ale musimy to wcześniej z nią ustalić a nie zakładać, że jest to oczywiste skoro zgadza się na wspólny wyjazd. Wiele rodzin uważa takie wspólne wyjazdy za świetne rozwiązanie właśnie z tego względu, że pozwalają  rodzicom małych dzieci choć na chwilę odzyskać trochę dawnej wolności. Z drugiej strony dziadkowie mogą poczuć się nadmiernie obciążeni – nie każdy ma już tyle sił co kiedyś a pełna opieka nad maluchem to nie to samo co beztroska zabawa z nim w ciągu dnia.

* Pamiętajmy, że dla jednej ze stron będzie to urlop z teściami. Czy nasze rodzinne relacje są na tyle dobre, że zacieśniając więzy rodzinne nie zaczniemy ryzykownie testować tych partnerskich? Starajmy się w tym układzie wzajemnie szanować jak największe pole naszej prywatności i intymności- zarówno tej fizycznej, choćby w postaci osobnych pokoi, które nie będą de facto użytkowane wspólnie cała rodziną, jak i mentalnej, pamiętając, by nie wszystkie tematy poruszać na rodzinnym forum (np. spory o wychowanie dziecka czy dyskusje o domowych finansach lepiej załatwiać tylko we dwójkę).

* Wakacje z własnymi rodzicami to, wbrew pozorom, także nie najłatwiejsza sytuacja. Robimy to często po raz pierwszy od dzieciństwa. Jako nastolatki woleliśmy już wyjeżdżać sami, dawno temu odcięliśmy emocjonalna pępowinę, nabraliśmy nowych nawyków i już nie pamiętamy jak wyglądało codzienne funkcjonowanie z rodzicami. Czy teraz, już w nowych rolach rodziców i dziadków, będzie nam razem tak miło i harmonijnie jak byśmy tego pragnęli?

* To powinien być urlop dla wszystkich, zaplanowany z uwzględnieniem potrzeb i oczekiwań zarówno młodszych jak i najstarszych. Wygodne, przyjemne miejsce i różnorodne atrakcje dla juniorów i seniorów, wśród których każdy znajdzie coś dla siebie to solidna podstawa udanego wypoczynku dla wszystkich zainteresowanych. 

* Oczywiście powinniśmy dać sobie i innym prawo oraz okazje do spędzania czasu osobno, na zasadzie „jedni na plażę, drudzy na wycieczkę krajoznawczą” i „nie ciągniemy nikogo tam, gdzie nie ma on ochoty”. Może nawet uda się zorganizować czas tak, by pobyć też trochę w jakimś innym towarzystwie. Bądźmy na to otwarci. Spędzanie każdej chwili wyjazdu w hermetycznym, rodzinnym gronie grozi tylko niepotrzebną katastrofą.

Urlop jest jedenUrlop jest jeden Donnie Ray Jones/CC BY 2.0

Copyright © Agora SA