Pierwszy samodzielny wyjazd dziecka: co warto wiedzieć?

Pierwsze wyjazdy na zielone szkoły, kolonie i obozy to duże przeżycie zarówno dla dzieci, jak i dla rodziców. Jak poznać, czy nasze dziecko jest gotowe, jak je przygotować do wyjazdu, czym kierować się przy wyborze wakacji? Pytamy ekspertów.

- Chyba osiwieję! Jak ja to przeżyję? - tak o wyjeździe swojego ośmioletniego syna na zieloną szkołę mówiła jego mama, Karolina. Syn Joanny miał 6 lat, kiedy pierwszy raz pojechał na obóz bez rodziców. Ona też bardzo się martwiła. Obie po fakcie stwierdziły, że ich obawy były na wyrost: chłopcy bawili się świetnie, nie mieli nawet czasu zatęsknić. Jednak nie wszystkie dzieci dobrze czują się na wakacjach od rodziców. Co warto wiedzieć zanim zapiszemy dziecko na kolonię?

Czy jest gotowe?

Małgorzata Jankowska, psycholog i terapeuta z Fundacji Zdrowia, Opieki Społecznej i Edukacji oraz PPP w Warszawie, mówi, że nie można wskazać konkretnego wieku, od którego dziecko jest gotowe do samodzielnego wyjazdu na wakacje. To indywidualna kwestia: - Niektóre dzieci mogą mieć pięć lat i chcieć pojechać na obóz, a niektóre dziesięć i wciąż nie być gotowe. Najłatwiej poznać to po tym, czy dziecko wyraża chęć takiego wyjazdu - tłumaczy Jankowska. - To warunek, żeby wyjazd był udany, a rodzic spokojny o dziecko.

- Można spróbować wysłać dziecko na 2-3 dni do dziadków, rodziny - podpowiada Jarosław Gonczarenko, kierownik Campu Junior w firmie CHRIS, organizującej wyjazdy dla dzieci. - Dobrą próbą są też wyjazdy na zielone szkoły ze znanym dziecku nauczycielem w gronie znających się dzieci. Jeśli emocjonalnie jest to sytuacja dla dziecka do zaakceptowania, warto rozważyć wysłanie dziecka na samodzielny, dwutygodniowy wyjazd. Natomiast jeśli dziecko podczas krótkiego wyjazdu do rodziny czy na zieloną szkołę jest wycofane, nie jest w stanie zaangażować się w zabawę, jest smutne i ma mały kontakt z otoczeniem, nic nie przynosi mu radości, wtedy zdecydowanie warto poczekać.

"Umrę z niepokoju!"

Często to jednak rodzice boją się samodzielnego wyjazdu dziecka najbardziej: a jeśli będzie bardzo tęsknić? A jeśli opiekunowie nie dadzą sobie z nim rady? Czy moja córka będzie pamiętać o myciu zębów, czy poradzi sobie z umyciem włosów? No i czy ja wytrzymam tyle bez dziecka, czy mogę ufać personelowi?

Zaufanie do organizatorów to sprawa kluczowa. Dobrym pomysłem jest popytać innych rodziców o opinie, sprawdzić, co na temat konkretnych firm i miejsc piszą ludzie na forach internetowych.

Jarosław Gonczarenko o obawach rodziców mówi, że są naturalne: - Dla każdego oznacza to coś innego: dla jednych - bo dzieci są rozbrykane, dla innych - bo są spokojne i trudno wchodzą w relacje z innymi. Dla wszystkich bardzo ważne są kwestie bezpieczeństwa. Pierwszy samodzielny wyjazd dziecka to także wyzwanie dla rodziców - poradzenie sobie z własnymi emocjami, doświadczenie separacji, uczucia tęsknoty. Niejednokrotnie rodzice boją się bardziej niż ich pociechy - stwierdza.

- Trzeba mieć świadomość swoich obaw - przekonuje psycholog. - Nasz strach utrudnia dziecku przygotowanie się do wyjazdu, bo bojąc się komunikujemy, że to jest sytuacja zagrażająca. Trzeba usiąść i zastanowić się, dlaczego się boję - mówi. Czasem nasz lęk wynika z nadopiekuńczości, ale dzieci z reguły bardzo dobrze sobie radzą w grupie z codziennymi czynnościami. Przed wyjazdem możemy zacząć przygotować swoje dziecko do wykonywania czynności pielęgnacyjnych: - Dzieci są otwarte, chętnie się uczą - zapewnia psycholog. - Warto także zastanowić się, czy za bardzo nie wyręczamy naszych dzieci w kwestiach technicznych i odpuścić też w codziennym życiu.

Bywa trudno

Marta, która przez wiele lat była wychowawczynią na letnich koloniach, podkreśla, że nie powinno się wysyłać na samodzielny wyjazd dziecka, które nie chce jechać: - Najgorzej puścić takie dziecko, które nie chce i które sobie potem autentycznie nie poradzi, psychicznie je to rozwali - przestrzega. - Bo oczywiście na koloniach były i takie wypchnięte wbrew własnej woli, które wkrótce uznawały, że jest super. Ale pamiętam taką dziewczynkę - była fizycznie duża, wysoka, wyglądała na starszą - która jakąś traumę z nami przeżyła. W ogóle nie chciała jeść, płakała cały czas, w końcu się rozchorowała - moim zdaniem z tęsknoty - i rodzice ją w końcu zabrali. Nie wiem, kiedy potem mogli ją na samodzielny wyjazd wysłać...

Niepokój odczuwany przez dziecko jest naturalny i nie ma sensu przekonywać go, że taki wyjazd to wyłącznie super zabawa. O trudnościach i wyzwaniach związanych z samodzielnym wyjazdem ze szczegółami opowiada Jarosław Gonczarenko: - Wyjazd niesie ze sobą zmianę otoczenia, warunków, rytmu dnia, opiekunów. Dziecko wyjeżdża ze znanego, przyjaznego środowiska, ze znanego rytmu dnia. Opuszcza swoją strefę komfortu - tłumaczy. - Na obozie uczestnicy często stają przed problemami, którymi w domu zajmowali się rodzice, a które teraz muszą samodzielnie rozwiązać. Oczywiście kadra i personel techniczny ośrodka jak najbardziej obserwują dzieci i pomagają im, ale muszą o tę pomoc zostać poproszeni. Dodatkowo wiele rzeczy dzieci robią po raz pierwszy samodzielnie: ubranie poszewki na kołdrę, przygotowanie ubrania na następny dzień. Dzieci w czwórkę, piątkę niosą kajak do wody. Są to wyzwania, dzięki którym dzieci odnoszą sukcesy w rozwoju samodzielności.

Gdy dziecko się waha

Są dzieci, które mają trudności z zaadaptowaniem się do nowych sytuacji, doświadczeń, miejsc: im na pewno będzie trudniej na takim wyjeździe. Jeśli dziecko boi się wyjazdu, warto zastanowić się, skąd wziął się ten lęk: - Jeżeli wiemy, co go spowodowało, np. jakieś wcześniejsze doświadczenie, to powinniśmy albo odłożyć taki samodzielny wyjazd, jeśli opory są duże, albo spokojnie oswajać dziecko z tym, że wyjedzie bez nas - mówi Małgorzata Jankowska. - Robimy to małymi kroczkami: najpierw nocowanie u koleżanki, babci czy cioci. Niektóre dzieci bawią się wtedy fantastycznie, ale niektóre bardzo tęsknią. To znak, że nie są jeszcze gotowe na wakacje bez rodziców.

Jeśli dziecko nie czuje się bezpiecznie z dala od rodziców, to dobrze byłoby wybrać miejsce, które nie jest daleko oraz krótki, np. tygodniowy, turnus. Dobrym pomysłem są takie wczasy, w których rodzic może uczestniczyć, np. przyjeżdżając w weekendy. Ciekawą formą sprawdzenia gotowości są też wczasy dla rodziców z dziećmi, podczas których przez część dnia dziecko przebywa pod opieką animatorów.

- Wrzucanie dziecka na głęboką wodę nie jest wskazane, jeśli podchodzi ono do wyjazdu z dużym lękiem. Kiedy mamy opory, trudno nam skupić się na tym, co fajne - tłumaczy Jankowska. Wybierając wyjazd wakacyjny dla dziecka, nie kierujmy się też naszymi upodobaniami. Wybór obozów tematycznych jest ogromny: - Warto podążać za tym, co dziecko lubi, co je pasjonuje - przekonuje Małgorzata Jankowska. - Jeśli lubi rysować, niech rysuje. Jeśli lubi konie, wybierzmy obóz jeździecki. Taki wyjazd ma być frajdą!

Więcej o:
Copyright © Agora SA