Dziesięciomiesięczny maluch jest coraz bardziej samodzielny, wie, czego chce, ma wyraźne upodobania i temperament. To już prawie całkiem "do- rosłe niemowlę"! Odkąd opanowało sztukę wstawania, jego horyzont zdecydowanie się poszerzył. Ciekawe, jak jego świat wygląda z tej nowej perspektywy.
Jak dobrze, że robicie mi z tatą tyle zdjęć, bo rzeczywiście ciągle rosnę. Zauważyłaś, jak szybko uczę się nowych rzeczy? Umiem już stać oparty o szczebelki łóżeczka czy o kanapę. Już nie muszę się tak kurczowo ich trzymać. Nawet jak oderwę na chwilę rękę, nie tracę równowagi. Ba, mam już na tyle silne nogi, że potrafię utrzymać się na jednej nodze, a drugą przesunąć w bok. Czy to nie początki chodzenia? Miesiące zabaw na podłodze to niezły trening. Dzięki temu mam silne mięśnie nóg, rąk, pleców.
Teraz już rozumiesz, dlaczego byłem taki niezadowolony, gdy próbowałaś mnie uziemić w kojcu?
Zdarzyły mi się już nieprzyjemne zderzenia z ziemią. Ale to nie jest tak straszne, jak wygląda.
Jeśli będziesz blisko mnie, to gdy stracę równowagę, wpadnę w twoje ramiona - i zamiast guza, będzie dużo śmiechu. To lepsze rozwiązanie niż zakładanie mi na głowę kasku...
Na razie najlepiej mi się poruszać na czworakach. Dobrze, że mnie nie poganiacie - chodzenie jest naprawdę trudne, muszę do niego dorosnąć. Jeszcze dwa, trzy miesiące i postawię pierwsze samodzielne kroki. Na razie podoba mi się zabawa w " jedzie rowerek na spacerek". I jeszcze ćwiczenie brzucha - podnoszę się z leżenia na plecach do siedzenia, gdy przytrzymujesz mi nóżki.
Ostro teraz trenuję i często chce mi się pić, tylko... o tym zapominam. Robię się po prostu rozdrażniony i sam nie wiem, co mi jest. Zwykle dajesz mi wtedy mój ulubiony kubeczek i świat znowu staje się piękny.
Lepiej nie kupuj nic na zapas. Sama widzisz, jak szybko rosnę. Do czasu, gdy będę chodził, moje stopy na pewno zmienią jeszcze rozmiar. Na dworze jeżdżę w wózku, a w domu najlepiej mi na bosaka (to najlepsza gimnastyka dla stóp) lub w skarpetkach, ale takich, które nie ślizgają się po podłodze.
Czapka okropnie mnie denerwuje - gryzie w czoło, drapie w kark, zsuwa się na oczy: okropność! Może kupisz mi miękką z polaru, wiązaną pod brodą, zasłaniającą uszy? Wytnij metkę - ona też często uwiera. Zimowy strój nie bardzo mi odpowiada: ciasno mi i za gorąco. Wiem, że boisz się, żebym nie zmarzł na spacerze, ale nie muszę mieć aż tylu warstw. Body, bluzka z długim rękawem i lekki rozpinany sweterek powinny wystarczyć. Nie wkładaj mi też pod kombinezon spodni - wystarczą ciepłe rajstopy i skarpetki. Przecież i tak przykrywasz mnie kocem albo wsuwasz do ciepłego śpiworka.
Za to często marznie mi buzia i ręce. Nie zapominaj przed spacerem posmarować mi twarzy i uszu ochronnym kremem, a na ręce włożyć rękawiczek.
Naprawdę dużo już rozumiem, a ty mi wszystko tak dokładnie tłumaczysz. Gdy ręce nie są wciskane na siłę w rękawy kombinezonu, nie jestem zaskoczony ani rozdrażniony. Po prostu wiem, co mnie za chwilę czeka, i przygotowuję się do wyjścia na spacer. Na dworze jest tyle ciekawych rzeczy.
Mój brzuch radzi sobie z coraz większą liczbą dań, mogę już jeść pieczywo i inne rzeczy z glutenem, całą masę warzyw, owoców, chude mięso i ryby. Jeśli tylko nie podasz mi grzybów, ryb smażonych, wędzonych, z octu, marynat, maku, orzechów, będę mógł czegoś skosztować. Ryba duszona w warzywach, nieco postnego barszczu, drożdżowa bułka z farszem z kapusty są w porządku (przepisy na wigilijne potrawy dla niemowląt znajdziesz na edziecko.pl).
Zbyt wiele wrażeń może wytrącić mnie z równowagi. Jestem przyzwyczajony do codziennego rytmu dnia - popołudniowa drzemka i wieczorna kąpiel to rytuały, które dają mi poczucie bezpieczeństwa. Może zatem w tym roku zamiast podróżować w święta od cioci do cioci zaprosimy je do nas? Jeśli jednak pojedziemy w gości, nie zapomnij wziąć mojej ulubionej kaszki, deserku, grzechotki, gryzaka, ubranek na zmianę, kocyka pachnącego domem...
Podsuń Mikołajowi pomysły na zabawki, które mają wiele różnych funkcji. Lubię takie, które mają dużo przycisków i kolorowych świateł. Intrygują mnie też pokrętła, grające klawisze, kółeczka do przesuwania, otwory do wkładania plastikowych figur. Moje palce coraz lepiej radzą sobie z chwytaniem. Umiem się już dłuższy czas bawić jedną zabawką. Oglądam ją z różnych stron, badam palcami i... językiem. Dlatego musicie bardzo uważać, żeby przedmioty, które mi dajecie, były bezpieczne i nie miały drobnych części, bo mógłbym je połknąć lub włożyć sobie do nosa czy ucha.
Ha! Wiem, co masz na myśli. Od pewnego czasu zachęcasz mnie do rysowania. Siadam na twoich kolanach przy stole przed białą kartką. Dajesz mi do ręki duże kolorowe kredki i rysujemy kreski, kółka, zawijasy. Bardzo mi się to podoba. Próbowaliśmy również zabawy z farbami. Pozwoliłaś mi wkładać palce do słoiczka z farbą, a potem smarować kolorowymi paluszkami po kartce. Odciskaliśmy też na niej kolorowe łapki i stopki. Ale to była wspaniała zabawa! Dobrze, że kupiłaś specjalne farby dla dzieci, bo kolorowe paluszki wyglądały apetycznie i nie mogłem się oprzeć, aby nie wziąć ich do buzi.
Chlapanie ciepłą wodą, puszczanie stateczków, przelewanie wody z foremek - to lubię. Mycie rączek, brzucha i nóg też znoszę dzielnie, zwłaszcza gdy dajesz mi gąbkę do ręki i pozwalasz mi nią robić kółka na brzuchu. Jednak gdy przychodzi do mycia buzi i głowy, wpadam w popłoch. Nie znoszę, gdy woda wlewa mi się do oczu i uszu!
Może jest na to jakiś sposób - specjalne wiaderko do polewania głowy albo ochronne kółko na czoło, które zabezpiecza buzię przed wodą i szamponem? To przez to mycie głowy urządzam ostatnio takie sceny w kąpieli (na stronie edziecko.pl znajdziesz wiele pomysłów na akcesoria przydatne przy kąpaniu niemowląt).
No właśnie, tak się dzieje, gdy jestem bardzo zmęczony i już sam nie wiem, co ze sobą zrobić. Palec w buzi bardzo mnie uspokaja
Nie wyjmuj mi go na siłę z buzi, to mnie tylko bardziej zdenerwuje. Jeśli martwisz się, że przez to urosną mi krzywo ząbki, pomóż mi znaleźć inny sposób na ukojenie. Może potrzebuję więcej ciszy i spokoju, a może właśnie nadeszła pora dodatkowej drzemki? Czasem mam po prostu za dużo wrażeń.
sprawnie raczkuje (choć niektóre dzieci pomijają ten etap);
potrafi samo usiąść;
wstaje samo, trzymając się mebli;
chodzi bokiem, trzymając się mebli;
wyjmuje klocki z pudełka;
rozumie proste polecenia, np. podaje zabawkę, gdy je o to poprosisz;
naśladuje gesty rodziców, np. robi pa, pa, podaje rękę na hasło: "cześć".