Codzienna opieka nad niemowlęciem nie jest łatwa, zwłaszcza dla debiutantów. Niepewność w nowej roli, przytłaczające poczucie odpowiedzialności, nie- wyspanie, zmęczenie, stres związany z życiową zmianą, strach o zdrowie i bezpieczeństwo dziecka towarzyszą młodym rodzicom przez cały czas.
Często nie mamy żadnego oparcia, a "dobre rady" otoczenia pozbawiają nas resztek pewności siebie. Rzadko słyszymy od bliskich: "Świetnie sobie radzicie. Słuchajcie swojej intuicji i skupcie się na dziecku, a wszystko się ułoży".
Zagubieni w poszukiwaniu rady i wsparcia sięgamy po różne poradniki i przestraszeni wyśrubowanymi wymaganiami popadamy w głęboką frustrację. Przejęci swoją rolą staramy się spełniać wszystkie podręcznikowe zalecenia dotyczące pielęgnacji, żywienia, a przede wszystkim nieustannego stymulowania rozwoju dziecka. Zmęczeni, zirytowani, z wiecznym przekonaniem o własnej niedoskonałości, braku kompetencji i konieczności "podciągnięcia się" do jakiegoś wymyślonego modelu często tracimy z oczu swoje dziecko z jego indywidualnością i tylko jemu właściwym, naturalnym tempem rozwoju.
Co robić w tym zamęcie? Uspokoić się i skupić na własnym dziecku, a nie na tym z poradników. Poznać je - jego temperament, rodzaj wrażliwości, język, za pomocą którego usiłuje nawiązać z nami kontakt, powiedzieć, co czuje i czego potrzebuje. Poświęcić maluchowi całą uwagę w czasie, kiedy przy nim jesteśmy - bez rozmawiania przez telefon, czytania gazety, błądzenia myślami gdzie indziej. Posłuchać własnej intuicji, a nie intuicji teściowej czy położnej. Nie psuć odruchowego dostrojenia się do niemowlęcia nadmiernym kombinowaniem, ciągłym zastanawianiem się, czy wszystko jest w porządku.
Kluczem do poznania własnego dziecka jest przekonanie, że jest ono odrębną osobą, małym człowiekiem, i powinno być traktowane z szacunkiem.
Okazywanie szacunku oznacza:
traktowanie go tak, jak sami chcielibyśmy być traktowani - kulturalnie, przyjaźnie, delikatnie i taktownie.
branie pod uwagę jego uczuć, wrażliwości i jego prawa do własnego ciała.
zwracanie się do niego, jak do kogoś, kto czuje i rozumie, tyle że "mówi" językiem, który dopiero poznajemy.
dostosowanie się do jego spokojnego, powolnego rytmu, a nie dopasowywanie go do dorosłego tempa życia.
zrozumienie, że zachowania malucha, zwłaszcza te męczące i trudne do zaakceptowania, nie są przejawem jego "niegrzeczności", lecz tylko wiadomością dla nas, że mimo dobrych chęci mylnie rozpoznajemy jego potrzeby. Np. dostarczamy mu zbyt mocnych wrażeń, kiedy jest zmęczone, karmimy, kiedy się nudzi, zabawiamy, gdy jest głodne.
Traktowanie dziecka z szacunkiem i uwagą, poznanie jego osobowości i wsłuchiwanie się w jego język na początku wymaga wysiłku i cierpliwości, ale potem wszystko staje się prostsze.
Coraz lepiej radzimy sobie z opieką nad niemowlęciem, co poprawia nasze samopoczucie. Odkrywamy, że mamy obok siebie nie dziwaczną, niezrozumiałą istotę, wymagającą skomplikowanej i męczącej obsługi, tylko fascynującą osobę z własnym temperamentem, upodobaniami i uczuciami. Bywamy zdumieni, jak głęboki kontakt można nawiązać z maleńkim niemowlęciem, w jak różnorodny sposób potrafi ono reagować, sygnalizować swoje potrzeby, nastroje, emocje.
Wiemy, jak dla nas, dorosłych, ważne jest miłe rozpoczęcie dnia. Poranek niemowlęcia też powinien zaczynać się spokojnie i delikatnie, niezależnie od tego, jak ono samo zazwyczaj wita nowy dzień - czy budzi się zadowolone, czy wybucha żałosnym płaczem tuż po przebudzeniu. Każde dziecko poczuje się lepiej, jeśli przywitamy je uśmiechem, miłą pogawędką, przytuleniem, piosenką nuconą co rano tylko dla niego.
Ważne, żeby malec czuł, że naprawdę cieszymy się na jego widok. Poświęćmy chwilę na spokojne przyjrzenie się mu. Na co miałby ochotę? Czy jest głodny? Zniecierpliwiony mokrą pieluchą? A może chciałby pogadać? Albo poobserwować lampę lub twarz mamy? Czy jest pełen energii, czy ma melancholijny nastrój? Ucieszą go łaskotki czy raczej przytulenie? Miłe poranne rytuały sprawią, że dziecko nauczy się witać nowy dzień, jeśli nie z entuzjazmem, to na pewno z pogodą i optymizmem.
Szacunek dla dziecka jako osoby.
Akceptacja jego niepowtarzalnej indywidualności.
Dialog z niemowlęciem, a nie tylko mówienie w jego obecności.
Słuchanie dziecka i zaspokajanie jego potrzeb, kiedy o to prosi.
Uporządkowanie codziennych czynności, które daje dziecku poczucie oparcia, regularności i przewidywalności zdarzeń.
TRACY HOGG - DYPLOMOWANA PIELĘGNIARKA I POŁOŻNA, WSPÓŁAUTORKA KSIĄŻEK O PIELĘGNACJI I WYCHOWANIU DZIECI, BOHATERKA SERIALU DOKUMENTALNEGO "ZAKLINACZKA"