Czas na piknik

Wybieracie się z dziećmi na długi spacer do lasu albo na cały dzień na plażę? Radzimy, co zabrać ze sobą, żeby mali turyści w czasie wyprawy nie byli głodni i spragnieni.

Z niemowlętami karmionymi piersią w plenerze ma problemów. Do szczęścia potrzebna jest im przecież tylko mama (a właściwie jej biust). Dla malucha na butelce musicie zabrać odmierzoną porcję mieszanki w proszku, ciepłą, przegotowaną wodę w termosie i kilka czystych wyparzonych butelek i smoczków (mycie i sterylizowanie na leśnej polanie byłoby raczej trudne).

Wyjeżdżając z nieco starszymi dziećmi, trzeba już zabrać ze sobą trochę więcej. I na pewno warto wybrać się w drogę po solidnym śniadaniu. Płatki zbożowe z mlekiem lub jogurtem albo dobra kanapka oraz owocowa herbata dadzą wam energię i pozwolą dobrze rozpocząć dzień. Wszyscy najedzeni? W takim razie czas zapakować prowiant.

Dla spragnionych

Pragnienie małych i dużych wędrowców najlepiej zaspokoi woda. Warto pamiętać, że dla dzieci najlepsze są niskozmineralizowane niegazowane wody mineralne, naturalne wody źródlane i wody stołowe. Zawierają one mniej obciążającego nerki malucha sodu. Nie tylko malcom najwygodniej będzie pić wodę z butelki zamykanej jak bidon.

Jeśli wasza rodzina nie lubi wody, możecie wziąć ze sobą niezbyt słodkie soki. Dla maluchów oczywiście robione specjalnie z myślą o nich, w małych szklanych buteleczkach (można też przelać napój do kubka-niekapka). Dla starszaków najbardziej praktyczne będą soki w małych kartonikach wyposażonych w rurkę. Polecamy raczej klarowane niż przecierowe. Te ostatnie, choć zdrowe, pożywne i smaczne, słabo gaszą pragnienie.

Na pewno nie warto brać na wycieczkę coli, oranżady i innych słodkich napojów gazowanych. Są niezdrowe, a po ich wypiciu jeszcze bardziej chce się pić. Znakomicie za to zaspokajają pragnienie arbuzy i melony. Przed wycieczką dobrze jest pokroić je w kostkę, schłodzić w lodówce i włożyć do szczelnego pudełeczka. Żeby nie brudzić rąk w czasie jedzenia, można nabijać kawałki owoców na jednorazowe drewniane wykałaczki.

W chłodniejsze dni warto zabrać ze sobą, zależnie od upodobań małych włóczykijów, herbatę owocową, kakao lub kawę zbożową z mlekiem w termosie.

Na mały głód

Owoce to idealna przekąska, także na pikniku. W plener nadają się przede wszystkim te mniej soczyste (a zatem niebrudzące buzi i rąk), np. morele, borówki amerykańskie, śliwki węgierki, jabłka, winogrona (najlepiej bezpestkowe), banany. Maluchom najlepiej zaserwować na pikniku gotowy przecier owocowy l ze słoiczka. Niezbędne wyposażenie to oczywiście śliniak i mała plastikowa łyżeczka.

Inną mile widzianą, zwłaszcza przez młodszych wycieczkowiczów, przekąską na pewno będzie coś do pochrupania. Zabierzcie ze sobą chrupkie pieczywo, sucharki, podpłomyki, macę, wafle ryżowe lub chrupki kukurydziane. Te ostatnie mogą jeść nawet starsze niemowlęta. Starszym dzieciom można zaproponować łuskane orzechy, migdały, pestki dyni, słonecznika.

Gdy apetyt rośnie wilczy

Około południa zwykle przychodzi pora na coś konkretnego. Obiad w plenerze to trudna sprawa. Na pewno jednak można przygotować i zabrać ze sobą coś smacznego i pożywnego, co pozwoli zarówno wam, jak i dzieciom zaspokoić głód i poprawi humory w drugiej połowie dnia.

Dla starszych niemowląt najlepszy będzie gotowy obiad w słoiczku lub kaszka. Nie musicie ich podgrzewać. Wbrew pozorom w temperaturze pokojowej są równie smaczne i zdrowe.

Starszym dzieciom i dorosłym członkom rodziny smakują na pikniku zwinięte w ruloniki naleśniki, racuchy na zimno, sałatki z ryżu, makaronu lub kaszki kuskus i warzyw, pieczone udka kurczaka na zimno, kabanosy. Na pewno warto wziąć też dobre pieczywo (małe ciabaty, rogaliki, pełnoziarniste bułeczki lub po prostu pokrojony świeży chleb). Jeśli przygotowujecie kanapki, nie używajcie zbyt dużo masła. Lepiej też unikać twarożków (szybko się psują), a także dżemów i miodu (rączki małego łasucha będą umazane po łokcie). Doskonale za to sprawdzi się plasterek podsuszanej kiełbasy, pieczonego mięsa lub żółtego sera. Dobrze, by kanapki dla dzieci były jak najmniejsze (inaczej reszki szybko utoną w piachu lub wylądują na ziemi).

Jeśli maluch lubi jarzyny, lepiej podać mu je osobno, a nie w kanapce. Polecamy zwłaszcza surową obraną marchewkę, pokrojoną w słupki kalarepkę, paprykę, rzodkiewki, pokrojone na ćwiartki surowe ogórki, pomidorki cherry (można je jeść w całości) i malutkie ogórki małosolne.

Dla łasuchów

Teoretycznie na wycieczce najlepiej byłoby obyć się bez słodyczy (psują zęby, brudzą ręce, wabią owady), w praktyce jednak niewielu rodzicom to się udaje. Małe łakomczuchy potrafią walczyć o swoje. Nasza rada - wybierzcie słodycze, które nie brudzą rąk i łatwo je zjeść. Idealne piknikowe słodkości to herbatniki, kruche ciasteczka, andruty, paluszki ptysiowe i biszkopty. Bez większego ryzyka możecie zabrać ze sobą maślane bułeczki, nielukrowane drożdżówki, pokrojoną w grube kromki babkę piaskową, ciasto biszkoptowe i drożdżowe. Możecie też zaproponować dziecku słodkie suszone owoce: morele, śliwki, jabłka, gruszki, rodzynki.

Uwaga na owady!

Jedząc w plenerze, zwróćcie uwagę na bzyczących sąsiadów. Pszczoły, osy, szerszenie, końskie muchy, mrówki uwielbiają słodycze, a także inne ludzkie smakołyki. Wystarczy chwila nieuwagi, by przyłączyły się do waszej uczty. Zjeść może nie zjedzą wiele, ale mogą boleśnie ugryźć. Uważajcie na to, co maluch je i pije! Może na jego drożdżówce ucztuje osa? A ciemna butelka z soczkiem - czy nie wpadł tam nikt niepowołany? Użądlenie w język czy gardło może być bardzo niebezpieczne. Gdyby, odpukać, przydarzyło się wam coś takiego, natychmiast jedźcie z dzieckiem do szpitala.

Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.