12 kroków do pierwszego kroku

Jak nieporadny noworodek zmienia się w istotę dwunożną

Pierwszy miesiąc

Noworodek podkurcza rączki i nóżki tak, jak robił to u mamy w brzuchu. Mięśnie karku i pleców są jeszcze za słabe, aby mogły udźwignąć głowę, ale maleństwo, leżąc na plecach, często odwraca ją w jedną stronę.

Kilka razy dziennie, kiedy maluch czuwa, kładź go na brzuszku i obserwuj jego wysiłki. Na początku na pewno będzie protestował. I trudno mu się dziwić, leżenie z nosem wciśniętym w materac nie jest zbyt atrakcyjnym zajęciem. Z czasem jednak zacznie (na razie bardzo nieporadnie) podnosić główkę. A to znakomite ćwiczenie wzmacniające mięśnie karku.

Drugi miesiąc

Niemowlę ułożone na brzuchu zwykle potrafi na kilka sekund unieść głowę do góry. To dla niego nadal najlepsza gimnastyka.

Pokazuj mu przedmioty o żywych kolorach, tak żeby musiało wysoko unieść główkę, by się im przyjrzeć.

Mocno chwyć malucha pod paszkami i kilka razy unieś do pozycji stojącej. To świetne ćwiczenie na rozwój poczucia równowagi. Widzisz, jak rytmicznie przebiera nóżkami? To odruch kroczenia (zanika na przełomie 2. i 3. miesiąca).

Trzeci miesiąc

Leżąc na brzuchu, maluch umie już na dłuższą chwilę unieść głowę. Wyciąga rączki w kierunku zabawki. Nie potrafi jeszcze chwytać, ale gdy mama włoży mu grzechotkę do łapki, zaciska na niej palce.

Delikatnie podciągnij dziecko do pozycji siedzącej. Czy potrafi utrzymać główkę prosto? Jeśli nie, częściej kładź je na brzuszku.

Czwarty miesiąc

Niemowlę wysoko unosi głowę. Potrafi nawet na kilka sekund podnieść klatkę piersiową, opierając się na przedramionach. W pozycji pionowej sztywno trzyma głowę. Próbuje przewracać się z pleców na brzuch. Nie można go już nawet na chwilę zostawić samego na przewijaku czy tapczanie.

Wypróbuj zabawy zmuszające dziecko do obracania się na boki, np. delikatne turlania czy proste "a kuku" (stań nieco z boku, tak aby maluch, chcąc cię odszukać wzrokiem, musiał się obrócić).

Możecie też poćwiczyć skoki. Z twoją pomocą szkrab będzie kicał niczym prawdziwy zajączek. Chwyć go tylko mocno pod pachami i... hop!

Piąty miesiąc

Maluch w pełni panuje nad ruchami głowy. Podnosi ją wysoko, opierając się na przedramionach. Potrafi na chwilę unieść klatkę piersiową, wsparty na wyprostowanych ramionach. Przewraca się z brzuszka na plecy i odwrotnie. Leżąc na brzuchu, pewnie sięga rączką po leżącą w pobliżu zabawkę. Uwielbia siedzieć, ale musisz go cały czas podtrzymywać.

Posadź szkraba między swoimi nogami, tak, żeby mógł przez chwilę posiedzieć "bez pomocy". Zobaczysz, jak mu się to spodoba.

Rozłóż na podłodze materac z cienkiej gąbki (jest lepszy niż koc, bo nie przesuwa się i nie marszczy) i pozwól dziecku turlać się po nim do woli.

Szósty miesiąc

Większość niemowlaków, gdy podciąga się je do siedzenia, mocno trzyma mamę za palce i przyciąga brodę do klatki piersiowej. Niektóre potrafią już siedzieć bez podparcia. Leżąc na plecach, dziecko próbuje podnieść głowę, by bliżej przyjrzeć się własnym stopom. Najwyraźniej wydają mu się bardzo apetyczne, bo stara się je włożyć do buzi. Chwyta też wszystko, co ma w zasięgu ręki.

To świetny moment na rozpoczęcie tzw. zabaw paluszkowych: "Sroczka kaszkę warzyła", łaskotania w palce u nóg i rąk.

Gdy dziecko leży na plecach, kładź kolorowe zabawki tuż poza zasięgiem jego rąk - w ten sposób zachęcisz je do wyciągania rączek i podnoszenia głowy.

Siódmy miesiąc

Maluch siedzi bez podparcia, ale nie umie jeszcze sam usiąść. Gdy trzymasz go w pozycji stojącej, opiera się na nogach. Potrafi chwycić paluszkami mały klocek i zabawiać się przekładaniem go z ręki do ręki. W pozycji na brzuchu utrzymuje ciężar ciała na jednej ręce. Najbardziej podoba mu się teraz siedzenie okrakiem na twojej nodze i podskakiwanie na niej jak na prawdziwym rumaku.

Baw się w ten sposób z dzieckiem jak najczęściej. To świetne przygotowanie do raczkowania i chodzenia, bo maluch uczy się utrzymywać równowagę.

Ósmy miesiąc

Dziecko podtrzymywane pod paszkami pewnie stoi na nogach. Coraz częściej próbuje samo wstawać. Trzymając się kurczowo szczebelków łóżeczka czy nogi od stołu, powoli dźwiga pupę. Niestety, nawet jeśli mu się to uda, nie umie usadzić jej z powrotem. Jeżeli mu nie pomożesz, nieszczęśnik może tak stać i stać. Leżąc, próbuje się przesuwać w kierunku zabawki.

Jak najczęściej pozwalaj dziecku bawić się na podłodze (na dywanie lub materacu z gąbki), bo leżąc całymi dniami w łóżeczku, nie będzie miało zbyt wielu okazji do nauki raczkowania.

Kiedy maluch leży na materacyku, kładź przed nim kolorowe zabawki, ale tak, żeby nie mógł dosięgnąć ich rączką. To go skłoni do wysiłku.

Ustaw dno łóżeczka na najniższym poziomie, żeby maluch nie wypadł, próbując wstać.

Dziewiąty miesiąc

Dziecko potrafi już usiąść z pozycji leżącej. Stojąc, całkowicie obciąża nóżki, wciąż jednak musi się czegoś trzymać. Czasem udaje mu się nawet z powrotem usiąść. Swoimi sposobami przesuwa się w kierunku zabawki. Techniki mogą być bardzo różne: pełzanie do tyłu, kręcenie się w kółko, przesuwanie na pupie, aż do raczkowania.

Najwyższy czas podjąć środki ostrożności:

Osłoń ostre kanty mebli plastikowymi nakładkami.

Zabezpiecz gniazdka elektryczne specjalnymi zaślepkami.

Zamiast obrusa, który maluch może ściągnąć na siebie wraz z gorącą herbatą, połóż na stole małe serwetki. Szklanki i talerze z jedzeniem stawiaj tak, by szkrab nie mógł do nich sięgnąć.

Wszelkie cenne, łatwo tłukące się i niebezpieczne przedmioty ukryj w zamykanej szafie. Pamiętaj, że dla niemowlaka niebezpieczne są nie tylko nożyczki czy igły, ale także guziki, monety i inne drobiazgi, które można połknąć lub włożyć sobie do nosa albo do ucha.

Z drzwiczek szafek i szaf wyjmij klucze (maluch mógłby sobie nimi zrobić krzywdę, a poza tym na ich szukanie trawiłabyś nieraz całe godziny).

Lekarstwa i wszelkie chemikalia schowaj w miejscu niedostępnym dla dziecka.

Rośliny doniczkowe ustaw w takich miejscach, żeby ciekawski szkrab nie mógł skosztować zieleniny (wiele popularnych kwiatów, jak choćby begonie czy oleandry, ma trujące liście) lub najeść się wzbogaconej nawozami ziemi.

Dziesiąty miesiąc

Dziecko coraz pewniej czuje się w pozycji stojącej, choć woli się na wszelki wypadek trzymać mebli. Potrafi tak obejść cały pokój.

Nie kupuj chodzika. Wprawdzie maluchowi jeżdżenie w nim bardzo by się spodobało, ale na jego nóżki nie wpłynęłoby to najlepiej. Poruszanie się w chodziku angażuje zupełnie inne grupy mięśni niż te, które są potrzebne do samodzielnego chodzenia.

Jeśli masz w domu schody, odgrodź je specjalnym płotkiem.

Sprawdź, czy wszystkie wasze meble są stabilne. Kulawy taboret czy chybotliwa szafka mogą być dla początkującego chodziarza niebezpieczne. On wciąż potrzebuje w swych wędrówkach solidnej podpory.

Zabezpiecz drzwi w mieszkaniu tak, żeby nie mogły się zamknąć, przytrzaskując dziecku palce.

Jedenasty miesiąc

Stojąc, dziecko coraz częściej "zapomina się" i puszcza podpórkę.

Maluchy, które opanowały raczkowanie, robią to już bardzo sprawnie. Te, które dotąd pełzały lub suwały się na pupie, niekiedy rezygnują z raczkowania i próbują chodzić. Najchętniej trzymając się maminej ręki. W czasie spaceru bardzo podoba im się kroczenie przy własnym wózku.

Czas na pierwsze buty. Dobry but dla malucha powinien mieć:

odpowiedni rozmiar (przed dużym palcem centymetr luzu);

elastyczną, nieślizgającą się podeszwę;

sztywny zapiętek;

niezbyt wysoką cholewkę (nie powinna krępować ruchów w kostce);

szeroki nosek (żeby można było swobodnie zginać palce).

Dwunasty miesiąc

Gdy tylko nadarzy się okazja, maluch próbuje wstawać. Trzymany za rączkę, chodzi dość swobodnie. Niekiedy stawia nawet pierwsze samodzielne kroki. Łatwo jednak traci równowagę i przewraca się. Pierwsze urodziny zwykle spędza na czworakach.

Jeśli maluch nie pali się do samodzielnego chodzenia, nie poganiaj go. Widocznie jego mięśnie nie są jeszcze do tego gotowe. Stawiając go na siłę, za bardzo obciążysz słabe nogi i kręgosłup. Mamy często licytują się, czyj malec wcześniej zaczął chodzić. Tymczasem ortopedzi wcale nie przepadają za takimi prymusami, bo częściej występują u nich wady stóp. A raczkowanie znakomicie wpływa na... mózg.

Kilka rad

Pamiętaj, że każde dziecko rozwija się we własnym tempie. I tylko nieliczne zdobywają nowe umiejętności dokładnie według podręczników medycznych i poradników dla rodziców.

Nie porównuj nieustannie swojego malucha z innymi dziećmi. To, że córka sąsiadki zaczęła siadać, gdy miała pół roku, do niczego nie obliguje twojego synka.

Nie przejmuj się niewielkimi opóźnieniami. Gdy będzie miał dwa lata, w ogóle nie będziesz pamiętała, że miał trudności z podnoszeniem główki.

Kiedy ćwiczysz z maluchem, nie forsuj go - przerywaj zabawę przy pierwszych objawach zmęczenia.

Nie martw się, jeśli twój szkrab, który właśnie zaczął gaworzyć jak najęty albo próbuje już nawet wypowiadać pierwsze słowa, przestał robić postępy w siadaniu czy raczkowaniu. Trudno rozwijać się we wszystkich kierunkach równocześnie.

Jeśli coś w rozwoju dziecka bardzo cię niepokoi, powiedz o tym waszemu pediatrze.

Nocna eskapada

Kiedy Łukasz wyrósł z kolki i zaczął przesypiać noce, odetchnęliśmy. Nareszcie można było odnowić zaniedbane kontakty towarzyskie. Nasi (bezdzietni) przyjaciele zaczęli po dawnemu wpadać na wieczorne pogawędki. Łukasz po solidnej butli wieczornej kaszki spał mocnym snem aż do rana. W ogóle był śpiochem i żarłokiem. Mając rok, ani myślał o chodzeniu. Któregoś wieczoru zadzwonił Olek z sąsiedniej klatki: Wpadnijcie, mam urodziny. Łukasz spał jak aniołek... - No dobra, ale na chwilkę - zastrzegliśmy się. Kiedy godzinę później wracaliśmy do siebie, już na schodach usłyszeliśmy płacz. Przerażeni wpadliśmy do pokoju małego. Stał w swoim łóżeczku, trzymając się szczebelków, i płakał wniebogłosy. Ledwie odczepiliśmy mu łapki od szczebelków, padł, zasypiając w locie. I wtedy zrozumieliśmy, że nasz syn właśnie nauczył się wstawać, ale nie wiedział, co zrobić, żeby usiąść. A na użytek przyjaciół ukuliśmy hasło: tylko u nas. MARTYNA

Więcej o:
Copyright © Agora SA