Utrapienia niewyspanych rodziców, czyli jak uśpić dziecko

Wieczorne szykowanie się do snu dosłownie spędza sen z powiek wielu rodzicom. Co za tym stoi? Jak sobie radzić w trudnych sytuacjach na początku drogi do samodzielnego spania?

Nocne wędrowanie

W wielu domach nocne spacery do łóżka rodziców przyjmowane są jako coś naturalnego. Wtedy dzieci część nocy przesypiają we własnym łóżku, a część z rodzicami. Jeśli mamie i tacie to odpowiada, to sprawa nie stanowi problemu. Jeśli jednak rodzice chcą zasypiać i wysypiać się sami we własnym łóżku, trzeba to dziecku spokojnie wytłumaczyć. Można powiedzieć "Chodź, odprowadzę cię do twojego łóżeczka i przytulę do snu". I robić to konsekwentnie za każdym razem, gdy maluch wraca.

Jeść! Pić!

Rzeczywiście dziecku może się zachcieć pić w nocy, wtedy warto, żeby miało pod ręką kubek z wodą (nie soczkiem, mlekiem ani słodką herbatką, bo popijanie tych płynów w nocy grozi próchnicą!). Maluch może również kojarzyć karmienie z bliskością mamy lub taty, więc wołając w nocy, że chce mu się jeść czy pić, często po prostu chce, by rodzic był obok. Jeśli to wiemy, możemy spokojnie powiedzieć maluchowi: "Wypij łyczek wody, przytulę cię teraz mocno, żeby ci się dobrze dalej spało". Z jedzeniem lepiej poczekać do rana.

Ja się bawię, a ty śpisz

Co zrobić, gdy dziecko budzi się o 3 nad ranem i chce się bawić? Nie podążać za nim, lecz konsekwentnie zostać w łóżku. Niezależnie od tego, czy zaprosimy malca do siebie, czy towarzyszymy mu przy jego łóżeczku, pokazujemy, że noc ma swoje zwyczaje. Mówimy cicho: "Ćśśś, teraz jest noc i wszyscy śpią", "Nie można hałasować ani zapalać światła, bo to przeszkadza innym wypocząć". Ważna jest i treść, i forma przekazu, która dziecku uzmysławia wyjątkowość sytuacji. Niestety, taka nauka zajmie dziecku trochę czasu.

Tylko z mamą, tylko z tatą

Wyobraźmy sobie, że po długich negocjacjach rodzicielskich zapada decyzja: "wieczorne dyżury" będziemy pełnić na zmianę - raz w usypianiu bierze udział mama, a raz tata. Jednak gdy przychodzi kolej taty, dziecko zgłasza bardzo ostry sprzeciw - woła mamę, płacze, biegnie do drzwi pokoju.Ważne jest, żeby zdać sobie sprawę z tego, że jeśli do tej pory to mama była "głównym usypiaczem", to jest prawdopodobne, że dziecko będzie chciało z nią zasypiać. Nie dlatego, że "wybiera mamę", ale dlatego, że mama zna lepiej schemat, sekwencję, która pomaga zasypiać. Dlatego tak ważne jest, żeby w takiej sytuacji uznać, że jest potrzebny czas (faza przejściowa) na wypracowanie swojego (podobnego, ale jednak różnego) rytuału z drugim opiekunem. Taka sytuacja nie powinna stać się powodem rywalizacji między rodzicami. Jest natomiast świetną okazją do pokazania dziecku, że darzymy się jako rodzice wzajemnym zaufaniem: "Zdecydowaliśmy z mamą, że dziś ja pomogę ci zasnąć", "Ustaliliśmy z tatą, że raz ja będę ci czytać bajeczkę, raz on. Oboje umiemy to świetnie robić!".

W innym rytmie

Byliście kiedyś w dalekiej podróży lub nagle z powodów zawodowych musieliście zacząć wstawać kilka godzin wcześniej niż dotychczas? To wiecie, jak wtedy można się czuć. Zupełnie wybitym z rytmu. Dopiero po kilku dniach "łapiemy" nową równowagę. Niektórzy potrzebują na to więcej czasu, inni mniej. Tak właśnie jest z dziećmi, których rodzice z różnych przyczyn postanawiają zmienić godziny snu i czuwania. Czasami dochodzą do wniosku, że zbyt długi sen w południe odbija się na przedłużaniu czasu usypiania malca wieczorem. Gdy dziecko rośnie, rozwija się, zmieniają się jego potrzeby związane ze snem. Być może nie musi już spać w ciągu dnia, ale gdy nagle pozbawimy je tych dwóch godzin odpoczynku, wybije je to z rytmu. Można zastąpić sen poleżeniem na dywanie i słuchaniem spokojnej muzyki lub pohuśtaniem się w hamaku. Można też z wielogodzinnego snu stopniowo uczynić krótką, ale relaksującą drzemkę. O ile to możliwe, zmiany warto wprowadzać etapami. Wtedy maluch nie będzie rozdrażniony i zupełnie wybity z rytmu.

Wieczorne harce

Wieczorny konflikt interesów - rodzice chcą mieć trochę czasu dla siebie, a dziecko, "jak na złość" (choć warto mieć świadomość, że maluch nie ma złych intencji), chce się bawić, rozmawiać, wygłupiać - podnosi poziom pobudzenia całej rodzinie. Bo wszystko wydawałoby się gotowe - pokój jest wywietrzony, zadbaliśmy o wyciszenie, rytuały "odprawione" - a tu nic. Nie śpi. Czasem przyczyna jest prosta - dziecko nie zdążyło się zmęczyć, nie starczyło czasu, aby wyjść na świeże powietrze, pobiegać, poszaleć. Bywa też, że chodzi o potrzebę bliskości i bycia w centrum rodzicielskiej uwagi. Wspólne zasypianie to często jedyny czas, gdy maluch ma mamę lub tatę "tylko dla siebie", dąży więc do wydłużenia tego momentu. Gdy przeanalizujemy, jak przebiegał dzień, może się okazać, że nie było chwili, by odłożyć wszystko i pobawić się z dzieckiem, bo mieliśmy tyle do zrobienia. W takiej sytuacji maluch próbuje skorzystać z tego, że rodzic jest całkowicie dostępny i przeciąga ten moment. Jeśli ta sytuacja dotyczy waszej rodziny, przypilnujcie, by maluch mógł mieć mamę lub tatę "tylko dla siebie" także w ciągu dnia. Tak w stu procentach - bez równoległego zerkania w ekran komputera, ogarniania pokoju czy odbierania telefonu.

Junior chce jeść

Co zrobić, jeśli dziecko w drugim roku życia nadal domaga się karmienia w nocy?

Odpowiada dr n. med. Izabella Łazowska-Przeorek, pediatraZ karmienia w nocy (szczególnie butelką) zazwyczaj rezygnujemy w drugim półroczu. Dłuższe utrzymywanie nocnych karmień mieszanką może prowadzić w przyszłości do otyłości i próchnicy. W tym czasie zwykle pojawiają się pierwsze zęby, którym jedzenie w nocy szkodzi (wydzielanie śliny jest wtedy mniejsze i słabiej omywa ona zęby. Są one więc narażone na dłuższy kontakt z cukrem). Dlatego niemowlęciu, które ma już zęby, a wymaga jeszcze nocnych karmień, po jedzeniu warto przemyć ząbki miękką szczoteczką lub wilgotną gazą. A w miarę możliwości dążyć do zredukowania karmień nocnych lub zrezygnowania z nich na rzecz zwiększenia porcji albo liczby karmień w dzień. U starszych dzieci nocne karmienia, zwłaszcza piersią, pełnią funkcję bardziej psychologiczną niż żywieniową i dlatego są często trudne do wyeliminowania. Ponadto dziecko przyzwyczajone do rytmu karmień buntuje się, gdy próbujemy go zmienić. Młodsze dziecko można powoli odzwyczajać od karmienia w nocy, stopniowo wydłużając przerwę nocną. U starszych, gdy od razu rezygnujemy z nocnych karmień, trzeba konsekwentnie przetrwać kilka trudnych nocy, aż dziecko przyzwyczai się do nowej sytuacji. Ważne, by ostatni posiłek przed snem zawierał sycące węglowodany złożone, np. kaszę lub pieczywo. Należy także zadbać, aby malec miał uregulowany tryb życia i dużo ruchu na świeżym powietrzu. A w nocy, w trudnych chwilach pozostaje nam przytulić dziecko, próbować uspokoić je kołysaniem, śpiewaniem, podać mu trochę ciepłej wody do picia.Czasem maluch budzi się w nocy i podanie wody go nie zadowala. Chce jeść. Tak wyraźnie odczuwany w nocy głód może być wynikiem zbyt małej ilości pokarmu, jaką dziecko dostaje w dzień. Warto wtedy przeanalizować dietę malca, uwzględniając zwiększenie porcji lub częstości karmienia w ciągu dnia.

Więcej o:
Copyright © Agora SA