Zabawy ruchowe - profilaktyka wad postawy

Dla dziecka najlepszym sportem jest spontaniczna zabawa. A w co się bawić? Oto lista prawdziwych evergreenów.

Pieter Bruegel starszy w roku 1560 namalował obraz pt. "Zabawy dziecięce", na którym można podobno rozpoznać 78 zabaw, a wśród nich - ciuciubabkę, piłkę, wyścigi, mocowanie się, chodzenie na szczudłach, fajerkę To zabawy znane nam z dzieciństwa. Proste, tanie, radosne. A na dodatek idealne dla profilaktyki wad postawy i wspomagania rozwoju dzieci.

Fajerka, czyli kółko i patyk

Na węglowej kuchni były fajerki. A obok kuchni - pogrzebacz. Brało się pogrzebacz, fajerkę i uciekało na podwórko, fajerkę tocząc pogrzebaczem. A że rozmiary fajerek były różne, była i okazja do zawodów. Kto bez skuchy i kto mniejszą dotoczy fajerkę. Fajerki zastąpić mogły obręcze od beczek, wiklinowe kółka, obręcz koła od roweru. Taka zabawa to fantastyczna stymulacja układu równowagi, orientacji w przestrzeni, planowania i kontroli ruchu. Hipokrates zalecał ją w jednej z rozpraw medycznych. I miał rację!

Hula-hoop!

Trudno, by dzieci same wyczytały w internecie, że jest hula-hoop i że to fajna zabawa. To my musimy je do tego przekonać. A warto. Kręcenie hula-hoopu kształtuje sylwetkę, przysparza elegancji ruchu. To wspaniała stymulacja czucia ciała i orientacji w przestrzeni.

Rekord kręcenia hula-hoopu został wyśrubowany do 72 godzin, największa ilość obręczy, które ktoś kręcił naraz to 105. Potraktujcie to jak wyzwanie.

Zobacz wideo

Akrobacje na trzepaku

Trzepaków wokół nas coraz mniej. I nikt z nich nie korzysta w sposób najwłaściwszy. Przez lata był to podstawowy, uniwersalny i ogólnie dostępny przyrząd gimnastyczny, na którym zabawy i ćwiczenia wyrobiły sprawność i tężyznę fizyczną niejednego przyszłego sportowca. Nie warto tego dzieciom zabraniać, można - z początku - im przy tym asystować. Jeśli nie macie w pobliżu trzepaka, poszukajcie placu zabaw z "pająkiem" albo zawieście w domu pod sufitem sznurową drabinkę.

Gra w gumę

Co drugi rodzic słyszy, że jego dziecko ma koślawe stopy, kolana, że dziecko musi nosić buty z wkładką i ćwiczyć chodząc na palcach, podnosząc nimi woreczki itp. W większości przypadków mamy do czynienia z normalnymi, rozwojowymi, przejściowymi zmianami. Wymienione sposoby wcale na nie nie pomogą. Jedynym rozwiązaniem jest "zmuszenie" stóp i nóg do pracy. Jednym z najlepszych rozwiązań jest gra w gumę.

Wystarczy kilka metrów gumy, trzy osoby albo jedna i dwa krzesła. No i codziennie przynajmniej kwadrans. Rozciągamy gumę między nogami krzeseł albo rodziców i skaczemy. Można przeskakiwać po kolei przez gumy, można zahaczać stopami gumę i krzyżować ją, obracając się w powietrzu. Kiedy dziecko ledwie jeszcze odrywa się od ziemi, guma może leżeć na niej.

Przy grze w gumę naprawdę można się spocić i uruchomić cały aparat mięśniowo-stawowy stóp, kolan, miednicy, całego ciała. Ćwiczymy skoczność, rytm, planowanie ruchu.

Jeśli mamy do czynienia z prawdziwą wadą, same "skoczne zabawy" nie wystarczą, ale mogą pomóc w leczeniu.

Skakanka dla każdego

Skakanie jest świetnym treningiem dla stóp, ale także dla równowagi. Skakankę warto wprowadzać jak najwcześniej. Możemy ją zaproponować dziecku, które już umie podskakiwać, przynajmniej naprzemiennie.

Trampolina

Wiem, co zaraz powiecie: "Gdzie ją zmieścić?". Odpowiadam: w mieszkaniu. Wystarczy kawałek miejsca, 80 cm średnicy. I wcale nie trzeba jej chować, gdy mają przyjść goście. Zobaczycie, że prędzej czy później oni także spróbują skakania.

Trampolina zapewnia wspaniałe ćwiczenie dla aparatu mięśniowego, więzadłowego, stawowego. Kształtuje zgrabność i zwinność. No i to kolejne doskonałe ćwiczenie dla stóp.

Zośka

Zośką bywała kulka papieru, kłębek włóczki, gumowe frędzle, woreczek wypełniony piaskiem - cokolwiek, co można podbijać stopą, głową, kolanem, brzuchem. Gra w Zośkę zmusza ciało do ekstremalnego wysiłku. Kształtuje każdą z cech motorycznych dziecka, nie mówiąc już o korzyściach dla układu równowagi, czucia, orientacji w przestrzeni. Do tego pozwala, by wsiąkło w nią i dziecko bardziej zamknięte w sobie, i to bardziej otwarte na grupę.

Zawody balonowe

To zabawa, którą można uprawiać nawet z ledwo przemieszczającym się niemowlakiem. Na podłodze rozrzucamy nieco mniej niż zwykle nadmuchane balony i czekamy, jak maluch sobie z tymi przeszkodami poradzi. Starsze dzieciaki namawiamy, by zagrały "w piłkę" dwudziestoma balonami lub pozbierały w ręce jak najwięcej balonów naraz. Takie zabawy pomagają rozpoznawać, z którym z elementów ruchu dziecko może mieć kłopoty.

Zbijak pod kontrolą

W grze w zbijaka wielu dopatruje się zachęty do agresji. Czy słusznie? Różne formy agresji są naturalną formą zachowania człowieka. Ważne, żeby uczyć dzieci tę agresję kanalizować, przekierowywać na inne cele niż jego rówieśnik. Kiedy rozpędzamy się i rzucamy w kogoś piłką, zaraz potem możemy sami otrzymać podobny cios. To ważna nauka. A poza tym zabawa doskonali koordynację ruchu.

I tysiąc innych...

Gra w klasy to trening dla równowagi.

Wyścig z piłeczką lub jajkiem na łyżce angażuje całe ciało i uczy współzawodnictwa.

W czasie zabawy w kamienne posągi najpierw trzeba się energicznie ruszać, a potem, na dany sygnał, zastygnąć w trudnej pozycji.

Co dalej? Kręgle, talerz Frisbee, klasyczne jojo. Przeciąganie liny, gra w kapsle. Wyścigi z książkami na głowie, oczywiście tymi przeczytanymi z dzieckiem albo dziecku Każdy znajdzie coś dla siebie.

Odważni przejdą się na szczudłach (szczudła mogą zastąpić plastikowe kubełki). Leniwi wybiorą kółko i krzyżyk rysowane na piasku.

Ważne, że wszyscy mogą się dobrze bawić i uruchamiać wspaniały potencjał swojego ciała.

Szare komórki do wynajęcia

Poszaleliśmy, powygłupialiśmy się, pora ochłonąć. Można teraz poćwiczyć precyzję, sprawność manualną i... pamięć. Bierki. Zbieramy wiązkę bierek i puszczamy, a rozrzucone patyczki zbieramy tak, by przy podnoszeniu jednego żaden z pozostałych się nie poruszył. Nie macie bierek? Można wykorzystać do tego pałeczki do sushi, patyczki do szaszłyków, słomki, kredki. "Pajęcza sieć". Jedna osoba trzyma w ręku koniec włóczki i jej kłębek. Wybiera i mówi jakieś słowo: to może być zwierzę, kolor, owoc. Potem kłębek rzuca do innej osoby. Ta musi go złapać, powiedzieć swoje słowo (tego samego rodzaju), a potem kłębek odrzucić do kolejnego dziecka. Dzieciaki stoją w różnych miejscach i dowolnie wybierają sobie, do kogo odrzucić kłębek włóczki. Na koniec osoba rozpoczynająca grę zwija włóczkę, koniecznie powtarzając nazwy wymieniane przez kolejne dzieci.

Zrób to sam (i baw się dobrze)

Teraz parę pomysłów na zabawy, gdy nie mamy specjalnie dużo miejsca ani gotowego wyposażenia.

Piłeczka i lejki. Mamy plastikowe butelki i piłeczki pingpongowe lub kulki z papieru. Odcinamy dno butelki, do szyjki przywiązujemy linkę, obwiązujemy nią piłeczkę/papierową kulkę. Próbujemy tak nią podrzucać, by trafiła do wnętrza butelki. Możemy też, używając jednej piłeczki (już nie przywiązanej sznurkiem) i dwóch butelkowych "lejków", urządzić minimecz pseudokoszykówki dla dwóch graczy.

Domowe serso. Majstrujemy prosty krzyżak, na połączeniu i na końcach listewek montujemy pionowo patyki, a następnie rzucamy na nie plastikowe, wiklinowe lub inne obręcze. Jeśli bardzo nam się nie chce majsterkować, odwracamy niski stołek do góry nogami i na owe nogi rzucamy kółka.

Wirujące talerze. Nic się nie potłucze, jeśli mamy do dyspozycji talerze plastikowe lub papierowe. Staramy się po prostu jak najdłużej kręcić takim talerzem na patyku. Może za niego służyć zwykły długopis.

Więcej o:
Copyright © Agora SA