Jak uczyć samoobsługi

Kiedy ma się dwa, trzy lata, najprostsze czynności wydają się przerażająco trudne. Guziki nie dają się wcisnąć w dziurki, sznurowadła ciągle się plączą, a śliskie mydło wymyka z rąk. Jak pomóc dziecku w nauce samoobsługi?

Początki zawsze są trudne. Wiedziałam o tym, ale efekty pierwszego samodzielnego mycia rąk przez mojego dwuletniego wówczas synka przeszły moje najśmielsze oczekiwania. Gdy wyjrzał z łazienki, miałam wrażenie, że przez pomyłkę wszedł w ubraniu pod prysznic. Był mokry od skarpetek po czubek głowy. A łazienka? Wyglądała, jakby właśnie przeszła przez nią fala powodziowa.

- Chyba trochę przesadziłam z tą jego samodzielnością - zdążyłam pomyśleć, ale zaraz dostrzegłam rozradowaną minę Kuby: "Mamusiu! Zobac, sam umyłem rącki!" - wyszeptał z dumą. Nawet nie zauważył, że przy okazji spowodował potop.

Pierwsze lekcje samoobsługi są trudne dla dzieci i jeszcze trudniejsze dla rodziców. Jak nauczyć malucha mycia się, ubierania, wycierania nosa? Oto nasze rady.

Najpierw przygrywka

Zacznij jak najwcześniej. Pierwsze zajęcia możesz odbyć już z kilkumiesięcznym niemowlęciem. Taka np. lekcja mycia rąk może wyglądać tak: "Najpierw odkręcimy kran. Widzisz, jak leci woda? Teraz zmoczymy i namydlimy rączki. Jeszcze raz do wody i wycieramy ręcznikiem".

Maluch na pewno nie zrozumie wszystkiego od razu, ale z czasem zacznie kojarzyć przedmioty z określonymi czynnościami.

Mycie rąk

Jeśli maluch wszystko wkłada do buzi, można zacząć uczyć go mycia rąk, gdy skończy 18 miesięcy. Jeżeli obawiasz się, że zje mydło, poczekaj, aż będzie miał dwa lata.

Zapamiętanie, co po czym, może sprawiać dziecku trudność. Dla ciebie to oczywiste, że ręce przed namydleniem trzeba zmoczyć, ale dwulatek naprawdę może o tym zapomnieć. W trakcie pierwszych lekcji podpowiadaj mu od czasu do czasu.

Pokaż mu, jak pieni się mydło. Zabawcie się w robienie baniek. Na pewno nowa zabawa bardzo mu się spodoba.

Kup dziecku kolorowe pachnące mydełko o zabawnym kształcie. Mycie rąk rybką na pewno wyda mu się atrakcyjne.

Czyszczenie zębów

Zacznij naukę, gdy dziecko ma półtora roku lub nieco później. Przygotuj się na to, że będziesz mu pomagać jeszcze w wieku przedszkolnym. A i później warto czasem sprawdzić, czy zęby są rzeczywiście czyste.

Pozwól, by maluch sam wybrał w sklepie szczoteczkę i kubek. Pamiętaj jednak, że dobra szczotka powinna być miękka Kup mu pastę przeznaczoną dla dzieci (jedne wolą miętową, inne owocową albo o smaku coli lub gumy do żucia) i przypilnuj, by w czasie mycia nie zjadł jej za dużo.

Gdy szczotkujesz mu zęby, wyjaśniaj: "Najpierw połaskoczemy ząbki na dole i na górze, potem z tyłu i z przodu". Następnie wręcz mu szczoteczkę, obejmij jego dłoń swoją i pokaż, jak powinny wyglądać prawidłowe ruchy. Kiedy złapie, o co chodzi, niech spróbuje sam. Nie zapomnij o nauce wypluwania pasty i płukania buzi. Tę część lekcji maluchy zwykle opanowują najszybciej.

Wycieranie nosa

Większość dzieci opanowuje tę umiejętność najwcześniej w wieku trzech lat. Naukę zwykle przyspiesza długotrwały katar.

Powiedz maluchowi, że jego ukochany miś jest chory i trzeba mu pomóc wyczyścić nos, przykładając chusteczkę do misiowego nosa.

Zabawcie się w dmuchanie piórka. Połóż na stole piórko i powiedz dziecku, by je zdmuchnęło. Prawdopodobnie zrobi to bez trudu. Daj mu wtedy trudniejsze zadanie: piórko trzeba zdmuchnąć, nie otwierając ust. Gdy spróbuje, szybko zorientuje się, że powietrze można wydmuchiwać także nosem. Połóż mu piórko przed nosem i poproś o dmuchnięcie w nie tak, by się poruszyło (buzia musi być zamknięta). Udało się? A teraz dmuchamy w chusteczkę.

Ubieranie się

Spróbuj zacząć, gdy maluch ma około roku, ale nie licz na dużą współpracę. Prawdziwą ochotę, by ubrać się samemu, przejawiają dopiero dwulatki. A i tak trzeba im pomagać, przynajmniej do czasu, aż skończą trzy lata. Większość dzieci znacznie szybciej radzi sobie z rozbieraniem. Rozzłoszczony dwulatek potrafi, w ramach protestu, zrzucić z siebie wszystkie części garderoby w kilkanaście sekund. Niestety, gdy emocje opadną, zajmuje mu to znaczniej więcej czasu.

Już rocznego malucha jak najczęściej proś o pomoc przy ubieraniu. Gdy wkładasz mu bluzkę, mów: "A teraz podnieś rączki do góry, wysoko, tak żeby mama mogła włożyć bluzkę".

Zagrajcie w "zgubiono-znaleziono". Kiedy ubierasz dziecko, zapytaj: "A gdzie jest twoja ręka? O, tutaj się schowała! Hej, rączko, musisz wyjść przez rękaw!".

Kupuj ubrania, które łatwo założyć. Żadnych guzików, suwaków, pasków, ciasnych dekoltów, sznurowadeł, zapięć z tyłu. Spodnie i spódnice w gumkę, bluzki i sukienki o łatwo rozciągających się dekoltach i szerokich rękawach, zapięcia na napy lub rzepy.

Twoja pomoc jest niezbędna

Dziecku niełatwo zapamiętać, w jakiej kolejności zakłada się poszczególne części garderoby. W razie potrzeby podpowiadaj: "Najpierw majtki, potem podkoszulek, a teraz bluzka, spodnie i skarpetki. Kapcie na końcu".

Pomóż mu "trafić w dziurę". Nie od razu będzie wiedział, w który otwór wkłada się głowę, w który rękę, a w który nogę.

Dokładnie wyjaśnij, jak najłatwiej włożyć spodnie (na siedząco, niekoniecznie obie nogawki naraz), skarpetki (najpierw palce, później pięta), rajstopy i legginsy (najlepiej zrolować nogawki), bluzkę (najpierw głowa, później ręce), kurtkę (napy zapinamy od dołu) itd.

Maluchowi przyda się też kilka ogólnych wskazówek, np.: "metka z tyłu", "obrazek na brzuchu", "kieszenie z przodu".

Własny wybór, ważna rzecz

Pozwól dziecku samemu wybierać ubranie. Jeśli obawiasz się, że na imieniny cioci zechce włożyć ulubione połatane dżinsy, zaproponuj mu dwa, trzy zestawy: "Wolisz założyć tę granatową bluzę i czerwoną spódniczkę czy sukienkę w kratę?".

Nawet jeśli wydaje ci się, że maluch okropnie guzdrze się przy ubieraniu, nie poganiaj go. Nauka samodzielności wymaga czasu i cierpliwości.

Zabawa w przebieranki

Włóż do dużego pudła jak najwięcej ciuchów: starych sukienek, marynarek, spodni, bluzek, szalików, kapeluszy i pozwól maluchowi ubrać się w co zechce. Ty też możesz się przebrać. Zabawa z pewnością spodoba się dzieciakowi i ani się spostrzeże, jak nabierze wprawy.

Uszyj maluchowi kilka ubranek dla lalek i misiów. Zachęcaj go, by jak najczęściej ubierał i rozbierał swoich ulubieńców. To też niezła lekcja.

Zapinanie guzików i suwaków

Kiedy zacząć? Około trzeciego roku życia.

Zwróć uwagę, żeby dziurki nie były za małe (guziki muszą w nie lekko wchodzić). Suwak powinien mieć duży dzyndzelek na końcu, by było za co chwycić (jeśli go nie ma, przywlecz przez dziurkę metalowe kółeczko).

Pamiętaj, że małym rączkom łatwiej uchwycić duże guziki. Gruby metalowy suwak na ogół stawia mniejszy opór niż cienki plastikowy, zwłaszcza jeśli posmaruje się go woskiem.

Łatwiej zapiąć guziki czy suwak na kimś, bo wtedy można zobaczyć, co się robi. Kiedy wychodzicie na spacer czy do przedszkola poproś, by maluch zapiął ci kurtkę, potem ty zapniesz jemu.

Kup mu specjalną książeczkę, na której można się uczyć zapinania guzików i suwaków.

Dziecko może rozpocząć naukę zapinania guzików, kiedy potrafi ułożyć puzzle z kilkunastu elementów i ani razu się przy tym nie rozzłościć.

Zakładanie butów

Zacznij naukę między drugim a trzecim rokiem życia. Trzylatki zwykle potrafią włożyć buty, jeśli nie mają one skomplikowanego zapięcia. Z kupnem sznurowanych trzewików lepiej poczekać, aż maluch skończy cztery, pięć lat.

Dwulatka proś, by pomagał ci przy zakładaniu butów: "Trzymaj prosto nóżkę, nie zginaj palców, wciśnij piętę" itd.

Nie kupuj dziecku ciasnych, sztywnych butów, w które trudno wcisnąć nogi. Do nauki najlepsze będą zapinane na rzepy tenisówki. Są miękkie, niezbyt głębokie i mają dostatecznie szerokie zapięcia. Na wysokie zimowe trzewiki i botki przyjdzie jeszcze czas.

Maluchom trudno się połapać, który but jest na lewą, a który na prawą nogę. Oto rada, jak im pomóc:

- ustaw oba buty razem, tak żeby dziecko zobaczyło, jak powinny wyglądać na nogach;

- postaw stopę dziecka na tenisówce i zwróć uwagę, że linia palców pokrywa się z kształtem buta;

- kup buty z wzorkami po jednej stronie. Wyjaśnij, że Myszka Mickey z adidasów powinna być zawsze po zewnętrznej stronie buta.

Pokaż dziecku, jak wiązać sznurowadła. Niech ćwiczy nie tylko na butach, ale także na specjalnych książeczkach lub gorsecie lalki.

Zwracaj uwagę na to, co dziecko robi dobrze, a nie na to, co mu nie wychodzi.

Chwal za każdy sukces. Gdy uda mu się wreszcie wciągnąć oporne buty, powiedz: "Świetnie! Założyłeś je całkiem sam. Jestem z ciebie dumna".

Okazuj mu, że w nie wierzysz. Gdy ma ochotę się poddać, powiedz: "Jestem pewna, że ci się uda" - dodasz mu skrzydeł.

Bądź cierpliwa.

Nie wyręczaj dziecka, jeśli nie jest to konieczne.

Nie ucz go nowych umiejętności, gdy spieszysz się lub jesteś bardzo zajęta. Nauka wymaga czasu.

Nie wyśmiewaj dziecka ani nie porównuj go z innymi. Każdy maluch rozwija się we własnym tempie i nie trzeba go poganiać.

Co mówić, a czego nie

1. Mateusz pierwszy raz sam założył bluzę. Ale miś, który powinien być z przodu, znalazł się na plecach.

Nie mów: "Poczekaj, poprawię ci bluzę, założyłeś ją tył na przód".

Powiedz: "Świetnie! Założyłeś bluzę całkiem sam".

2. Zuzia nie może zapiąć suwaka kurtki.

Nie mów: "Daj, ja to zrobię".

Powiedz: "To trudne. Pomogę ci zacząć, dobrze? A teraz pociągnij sama. Brawo!".

3. Jaś krzywo stawia stopy. Nic dziwnego, założył lewy but na prawą nogę, a prawy na lewą.

Nie mów: "Nie możesz tak chodzić, źle założyłeś buty".

Powiedz: "Jak się dziś czują twoje nóżki? Chyba jest im niewygodnie? Chodź, staniemy przed lustrem i zobaczymy, co się da zrobić".

Więcej o:
Copyright © Agora SA