Przestrzeń mnie woła, czyli jedenasty miesiąc życia

Niemowlę, które raczkuje lub zaczyna chodzić, oddala się od mamy. Ale sprawdza co chwila, co mama sądzi o jego kiełkującej samodzielności.

Niemowlęta im starsze, tym bardziej różnią się od siebie. W naszym cyklu doszliśmy do 11. miesiąca życia, czyli do momentu, kiedy dziecko jest już mobilne. Jednak nie możemy stwierdzić, co dokładnie powinno już umieć, bo zbyt wiele czynników się na to składa. Być może wasze dziecko raczkuje, może głównie przesuwa się, siedząc na pupie, może próbuje wstawać, przemieszcza się przy meblach, a nawet samodzielnie chodzi. Wszystkie te sposoby poruszania mieszczą się w normie. I prowadzą do celu, jakim jest próba samodzielnego poznawania świata.

Poligon doświadczalny

Dziecko wszystkimi zmysłami bada otoczenie, a przy okazji ćwiczy umiejętności swojego ciała i dowiaduje się wiele o swoich możliwościach. Przemieszczanie się to nieustanny ruch, a więc tracenie i odzyskiwanie równowagi, poślizg i tarcie w kontakcie z powierzchniami, czucie różnych faktur. Maluch nasłuchuje, obserwuje, dotyka, a przede wszystkim liże, ssie i obraca w ustach to, co napotka na swojej drodze. I dobrze, to jest normalne, naturalne, zdrowe zachowanie.

My musimy zadbać o czystość domu (nieprzesadną) i bezpieczeństwo otoczenia i pozwolić dziecku zbierać nowe doświadczenia.

Wszystko w porządku

Niemowlę jest ciekawe nowych wrażeń i w ich poszukiwaniu ucieka od rodziców. Jednocześnie bardzo potrzebuje ich bliskości, która daje poczucie bezpieczeństwa. Jak tu naraz odejść i być blisko? Nic dziwnego, że w dziecku może rodzić się frustracja.

To naturalny i normalny etap rozwoju. Jednak warto wiedzieć, jak pomóc maluchowi i dać mu takie wsparcie, jakiego potrzebuje. Bardzo ważne jest, by mógł od rodziców dowiedzieć się, że są zadowoleni z jego samodzielności, że podoba im się jego aktywność. Niech to będzie spokojna aprobata. Nie kurczowe trzymanie dziecka przy sobie, osłanianie jego główki (by się nie uderzyło), pełne napięcia oczekiwanie, aż trzeba się będzie rzucić na ratunek. Dziecko to wyczuje. Zrozumie tyle: świat jest niebezpieczny, grozi mi coś strasznego, lepiej być blisko mamy i nie opuszczać jej na krok.

Dobre i konieczne zmiany

Dla rodziców, szczególnie dla mamy, to może być trudne - pierwszy raz pozwolić maluchowi oddalić się. Jednak w ten sposób mądrze kochamy dzieci: uczymy je troszczyć się o siebie i pozwalamy odejść.

Takich "małych rozstań" przed wami coraz więcej, ale każde z nich warto potraktować bardziej jako pozytywną zmianę, a nie jako "koniec jakiegoś etapu". Dojrzewanie składa się przecież z codziennych, małych zmian. Choćby takich: odkąd dziecko jada stałe pokarmy, zaczyna się proces jego odstawiania od piersi. I choć mama może jeszcze długo karmić malca, bo jej mleko jest dla niego nadal cenne, dziecko może także innymi pokarmami sycić głód. To dobra zmiana, dająca mamie więcej swobody, a dziecku nowe doświadczenia.

Pora na samodzielność

Rodzice, którzy śpią z dzieckiem w łóżku, mogą zdecydować, czy chcą to kontynuować. Jeśli mają tego dość, pora pomału eksmitować malca. Czy to dobra pora na taką zmianę? Nie, ale żadna nie będzie dość dobra. Jeśli czujecie, że dla waszego związku będzie lepiej nie mieć w łóżku sublokatora, macie prawo zadbać o siebie. Byle z szacunkiem dla odczuć dziecka. Nie fundujcie mu nagłej zmiany, nie próbujcie żadnego treningu zasypiania. Wprowadźcie do swojej sypialni łóżeczko dla dziecka, powiedzcie mu, że teraz to jest jego miejsce spania. Zadbajcie o dobrą atmosferę, o miły, kojący wieczorny rytuał usypiania. Bądźcie blisko, ale dajcie maluchowi jasny komunikat: "Nie dzieje się nic złego, wiemy, co robimy, jesteś bezpieczny".

Dziecko musi oswajać się z różnymi zmianami w życiu, a dzięki spokojowi i konsekwencji rodziców ta nauka będzie dla niego łatwiejsza.

Nowości w diecie - białko jaja i nabiał

Niemowlę jest teraz w idealnym wieku, by proponować mu rozmaite pokarmy, które będzie mogło chwycić rączką i samodzielnie włożyć do buzi. Warto szykować mu na obiad ekologiczne warzywa gotowane na parze i pozwalać jeść je rączkami. Z warzyw malec może jeść już niemal wszystko.

Już od miesiąca oswaja się z pieczywem i makaronami. Jada mięso, ryby, żółtko jaja. Teraz pora wprowadzić do jego diety białko jaja, byle ostrożnie, bo ma ono właściwości alergizujące.

Z zachowaniem kilkudniowych odstępów pomału wprowadzamy do jadłospisu dziecka jogurt, kefir, twarożek - wszystko w postaci naturalnej, bez dodatku cukru, soli.

Więcej o:
Copyright © Agora SA