Ponieważ tego typu produkty nie są konserwowane, to po otwarciu podlegają naturalnym procesom starzenia (np. tłuszcze jełczeją). Mogą także ulec zakażeniu, to znaczy mogą się w nich zacząć mnożyć bakterie, co dla niemowlęcia jest groźniejsze niż dla człowieka dorosłego. Oczywiście na ogół po upływie terminu ważności nic złego się nie dzieje, ale producent nie chce ponosić odpowiedzialności za ewentualne "szkody", co trzeba zrozumieć.
Nie jest tak, że już piętnastego dnia produkt jest zabójczy, ale przestaje spełniać normy dla produktów żywnościowych dla dzieci. Do wszystkiego należy podchodzić zdroworozsądkowo. Dziecku rocznemu nieco dłużej otwarte mleko nie zaszkodzi, ale noworodkowi już może.