Chcemy dla dziecka jak najlepiej, ale czasem, ulegając rutynie lub słuchając niemądrych rad, wprowadzamy w karmieniu butelką własne zasady. A te nie zawsze wychodzą dziecku na zdrowie. Oto 5 spraw, których nie należy "odpuszczać".
Wielu rodziców sądzi, że gotować trzeba tylko wodę z kranu, a jeśli używa się wody butelkowanej, nie jest to konieczne. Ale pediatrzy zalecają przegotowanie wody, której używa się do zrobienia mleka modyfikowanego, niezależne od źródła jej pochodzenia. Chodzi o to, żeby zniszczyć wszelkie bakterie i wirusy, które mogą w niej ewentualnie być obecne. Wodę wystarczy doprowadzić do wrzenia i gotować 2-3 minuty. Zbyt długie gotowanie sprawi, że znaczna część wody odparuje i w tym, co zostanie, wzrośnie stężenie minerałów. To zaś nie jest dla malucha korzystne. Dla niemowląt i małych dzieci najzdrowsze są niskozmineralizowane wody źródlane.
Warto też pamiętać, że po otwarciu butelki woda powinna być przechowywana w lodówce nie dłużej niż 24 godziny.
Czasem rodzicom wydaje się, że niemowlę za mało je, bo nie wypija całej przygotowanej dla niego porcji mleka. I martwią się, że malec będzie niedożywiony. Próbują go więc "oszukać", dodając do mieszanki więcej mlecznego proszku, by całość była bardziej kaloryczna. Zdaniem pediatrów nie jest to wcale zdrowe dla dziecka! Receptura mleka modyfikowanego została tak opracowana, by odpowiadała potrzebom niemowlęcia. Dlatego przygotowując je, należy się ściśle trzymać zaleceń producenta. Jeśli wsypiemy za dużo proszku w stosunku do wody, mieszanka będzie zbyt bogata w substancje odżywcze. A wtedy niedojrzały układ pokarmowy dziecka i jego nerki będą za bardzo obciążone.
Pamiętajmy, że dzieci są różne i mogą mieć różny apetyt. Podawana w poradnikach i na opakowaniu mleka wielkość porcji jest jedynie orientacyjna. Niemowlę ma prawo jeść mniej lub więcej. Jeśli tylko prawidłowo przybywa na wadze, nie ma powodu do niepokoju.
Rodzice pulchnych maluchów czasem wpadają na pomysł, by przygotowywać bardziej rozwodnione mleko (wsypywać mniej proszku, niż zaleca producent). To także nie jest wskazane. Dziecko otrzymuje wtedy zbyt mało substancji odżywczych w stosunku do swoich potrzeb.
Małe niemowlęta z natury są pulchne. To normalne, takie maluchy przecież niewiele się ruszają. W drugim półroczu, gdy dziecko staje się sprawniejsze, turla się po podłodze, próbuje siadać, pełzać, raczkować, wreszcie staje na nogi i stawia pierwsze kroki, stopniowo traci fałdki tłuszczu i smukleje.
Jeśli pediatra stwierdzi, że niemowlę rzeczywiście zbyt szybko przybywa na wadze, może zalecić zmiany w rytmie posiłków niemowlęcia lub zweryfikować, czy dziecko nie jest niepotrzebnie karmione przy każdym kwileniu. Bywa, że rodzice każdy płacz biorą za oznakę głodu i od razu proponują dziecku butelkę z mieszanką. Tymczasem często wystarczy niemowlę przytulić, ponosić, zabawić, lżej ubrać lub napoić wodą.
Wielu rodziców popełnia ten błąd, zwłaszcza w nocy: szykują butelki z mlekiem na zapas, zostawiają w podgrzewaczu i idą spać. Ale w przygotowanym ciepłym mleku szybko namnażają się bakterie. Takie mleko może być przechowywane najwyżej dwie godziny (niektórzy producenci ograniczają ten czas do pół godziny). I to pod warunkiem, że nie trzymamy go w podgrzewaczu i maluch jeszcze nie pił z butelki (w cieple i po kontakcie ze śliną bakterie rozmnażają się szybciej).
Na szybkie przyrządzenie i podanie dziecku mleka modyfikowanego są inne sposoby. Można np. trzymać przegotowaną wodę w termosie. Gdy maluch domaga się karmienia, wystarczy przelać ją do butelki, dodać mleczny proszek i wymieszać. Przegotowaną wcześniej wodę można też szybko podgrzać do odpowiedniej temperatury w podgrzewaczu do butelek lub kuchence mikrofalowej (trzeba ją dobrze wymieszać i sprawdzić, czy nie jest za gorąca!).
Gdy maluch wypije tylko niewielką część przygotowanej porcji, rodzicom często szkoda resztę wylać. Wkładają więc mleko do lodówki, po pewnym czasie podgrzewają i podają dziecku przy następnym karmieniu. Lekarze zdecydowanie to odradzają. Taka nadpita mieszanka jest pełna bakterii i może dziecku zaszkodzić.
Jeśli maluch zwykle nie wypija całej porcji, lepiej po prostu przygotowywać mu mniej mleka. Gdyby nagle nabrał apetytu, zawsze przecież można szybko przyrządzić kolejną porcję.