Noworodek - jaki jest?

Pierwsze tygodnie z naszym maleńkim dzieckiem to jak spotkanie z przybyszem z innej planety... Sporo w nas lęku, ale jeszcze więcej fascynacji.

Zachowanie nowo narodzonego dziecka często budzi nasz niepokój - jego ruchy wydają się nieskoordynowane, płacz niezrozumiały, a potrzeby niejasne. A na dodatek wygląd malca daleko odbiega od obowiązujących kanonów piękna. I jak tu cieszyć się tym małym przybyszem? Spokojnie. Poznanie drugiego człowieka wymaga czasu.

WSZYSTKO NOWE

Moment narodzin jest dla dziecka zderzeniem z zupełnie nową rzeczywistością. Przytulne lokum pod sercem mamy oferowało wysoki standard - ciepło, przyjazny mrok, przytłumione dźwięki i wyraźne granice, które dawały poczucie bezpieczeństwa. Z chwilą narodzin przestrzeń wokół stała się bardzo jasna, pełna obcych dźwięków, nieznanych bodźców. Po tej stronie brzucha trzeba inaczej oddychać, jeść, wydalać, trzeba też nosić ubrania, oswoić się z niższą temperaturą i dotykiem ludzkich rąk. Pierwszy miesiąc życia to czas stopniowej adaptacji do nowych warunków - tym trudniejszy, że noworodek jest jeszcze bardzo niedojrzały, wszystkie jego układy - oddechowy, pokarmowy, nerwowy i mięśniowy - dopiero uczą się swoich funkcji i jeszcze nie bardzo umieją ze sobą współpracować.

ZROZUMIEĆ PŁACZ

Niedojrzałość nowo narodzonego człowieka sprawia, że jest całkiem bezbronny i potrzebuje opieki dorosłych, by przeżyć. Dlatego natura wyposażyła go w umiejętność płaczu, którym przypomina nam o swoim istnieniu i przyzywa za każdym razem, gdy czegoś potrzebuje. Na razie nie umie w inny sposób powiedzieć, że jest głodny, spragniony, zmęczony albo że mu zimno czy gorąco. Płaczem protestuje także, gdy przeszkadza mu mokra pielucha, niewygodne ubranko, hałas czy nadmiar wrażeń. Płacze, gdy się boi, tęskni, nudzi, a także, gdy coś go boli. Wkrótce zaczniecie dostrzegać, że ten płacz nie zawsze brzmi jednakowo, i będziecie w lot rozpoznawać jego przyczynę (choć akurat samych łez przez pierwszy miesiąc nie zobaczycie, bo gruczoły łzowe jeszcze nie pracują).

Na płacz małego dziecka rodzice często reagują strachem, a ich zdenerwowanie udziela się maluchowi, który zamiast się uspokoić, krzyczy jeszcze bardziej. Postarajcie się zachować spokój, gdy dziecko płacze. Po prostu sprawdźcie, o co chodzi, i spróbujcie zaspokoić potrzebę szkraba. A jeżeli mimo to maluch nadal płacze - weźcie go na ręce i przytulcie. Będzie miał pewność, że jesteście blisko i troszczycie się o niego.

POMIĘDZY SNEM A JAWĄ

Poradniki pouczają, że dziecko w pierwszym miesiącu życia przesypia około 16 godzin na dobę. Jednak te wskazania dotyczą statystycznego dziecka. Wasze ma własny rytm snu i czuwania. Rzeczywiście wiele noworodków przesypia większość dnia. Budzi się na karmienie, po czym czuwa przez krótką chwilę i znów zapada w drzemkę. Zdarzają się zarówno noworodki - śpiochy, które przesypiają ciągiem po 3-4 godziny, jak i amatorzy 15-minutowych drzemek przeplatanych czuwaniem. Tylko jeśli malec śpi w ciągu dnia po 5-6 godzin, bez przerwy na posiłek, trzeba go obudzić na karmienie. Twoje piersi potrzebują regularnego opróżniania, by nie tworzyły się w nich zastoje i aby produkcja mleka się nie zmniejszyła. Poza tym we krwi dziecka, które śpi, spada poziom cukru, co sprawia, że taki maluch jest jeszcze bardziej senny. Pilnowanie, by odstępy między posiłkami nie były zbyt długie, jest szczególnie ważne dla wcześniaków i dzieci, które słabo przybierają na wadze. Większość noworodków karmionych naturalnie w nocy domaga się jedzenia równie często jak w dzień, bo nocny pokarm jest bogaty w kalorie. Jeśli czujesz się wyczerpana częstymi pobudkami, spróbuj spać z dzieckiem - wtedy przystawienie go do piersi zajmie tylko chwilę i nie wytrąci całkiem ze snu. Warto pomału zaznaczać różnicę miedzy dniem a nocą - wprowadzić rytuał wieczornej kąpieli, a gdy malec obudzi się w nocy, nie zagadywać.

SSANIE NA ŻĄDANIE

Noworodki powinny jeść na żądanie, i to niezależnie od tego, czy są karmione butelką, czy naturalnie. Takie maleńkie dziecko ma przecież bardzo mały żołądek i na razie nie może najeść się na zapas. Noworodek domaga się piersi często i zwykle nie chce się z nią rozstawać. To zrozumiałe. Mleko mamy jest łatwo trawione, więc malec szybko robi się głodny. Poza tym ssanie uspokaja, uśmierza ból, zapewnia poczucie bezpieczeństwa.

Wiele noworodków lubi ssać długo i powoli, choć są i takie, którym starcza pięciominutowy posiłek. Poczucie, że dziecko całe dnie "wisi" przy piersi, minie już za parę tygodni, gdy uwagę malca pochłonie zdobywanie nowych umiejętności.

PIELUSZKA Z NIESPODZIANKĄ

Pierwsza kupka noworodka na skutek dużego nagromadzenia bilirubiny ma kolor czarny lub czarnozielony i nazywana jest smółką. Dziecko powinno wydalić ją jak najszybciej, żeby bilirubina nie wchłonęła się z powrotem do organizmu. Na szczęście siara - pierwsze mleko mamy - ma właściwości przeczyszczające i pomaga noworodkowi wypróżnić się. Kolor stolców noworodka karmionego piersią bywa różny (zwykle zależy od diety mamy) i nie trzeba się nim przejmować. Kupki mogą być żółtawobrązowe lub zielonkawe, wręcz seledynowe. Konsystencją przypominają rzadkie ciasto naleśnikowe i niemal bez reszty wsiąkają w pieluszkę, co wcale nie świadczy o biegunce. Nie świadczy o niej także ogromna częstotliwość, z jaką wypróżnia się malec. Noworodki karmione piersią zwykle robią kupki po każdym karmieniu, a nawet między nimi. Zdarza się, że po paru tygodniach wszystko się zmienia i na kupkę trzeba czekać nawet kilka dni! Dzieje się tak, ponieważ przewód pokarmowy malca funkcjonuje już sprawniej, a mleko mamy wchłania się niemal bez reszty. O zatwardzeniu świadczą twarde stolce i ból przy wypróżnieniach. Większą skłonność do zaparć mają noworodki karmione sztucznie, które z reguły wypróżniają się 2-4 razy na dobę. Dlatego warto je dopajać.

NAPIĘCIE MAŁE I DUŻE

Każdy malec rodzi się z innym napięciem mięśniowym - są dzieci bardziej i mniej wiotkie (lub napięte). Asymetria ułożeniowa jest do 3.-4. miesiąca czymś naturalnym - jest to bowiem pozostałość asymetrycznego ułożenia w ciasnym brzuchu mamy. Żeby jej nie utrwalać, wystarczy we wszystkich codziennych czynnościach pielęgnacyjnych stosować zasadę naprzemienności - to naturalny sposób, by stopniowo ją niwelować.

Na zagrożenie malec natychmiast reaguje, napinając wszystkie mięśnie, wszak nie panuje nad swoim ciałem, ruchami rąk i nóg, a z powodu niedojrzałości nerwowej nie potrafi jeszcze sprawnie od-czytywać i różnicować bodźców docierających z otoczenia i zwykle reaguje gwałtownym odgięciem w tył, usztywnieniem ciała i zaciśnięciem piąstek. Takie zachowanie często myli się z podwyższonym napięciem u dziecka - pierwsza diagnoza pediatry, nie potwierdzona badaniem neurologicznym, może być przedwczesna. Niepokoić trzeba się, gdy dziecko jest stale skręcone w tę samą stronę i napina się tak bardzo, że nie można zmienić jego ułożenia.

WRODZONE ODRUCHY

Noworodka charakteryzuje kilka wrodzonych odruchów, które w miarę dojrzewania układu nerwowego będą stopniowo zanikać. Na razie ich obecność świadczy o zdrowiu dziecka. Oto najważniejsze z nich:

Odruch Moro

Dziecko w reakcji na hałas lub utratę równowagi gwałtownie odrzuca w bok ręce i prostuje nogi, a potem z powrotem przyciska je do tułowia.

Odruch chodzenia

Gdy trzymany pionowo noworodek dotknie twardego podłoża, zaczyna przebierać nóżkami - to "chód automatyczny". Przy tym badaniu lekarz umiejętnie chwyta dziecko, by jego głowa i kręgosłup miały podparcie - malec absolutnie nie jest gotowy do tego, by uczyć się chodzić!

Odruch chwytny

Jeśli dotkniesz palcem wewnętrznej strony dłoni dziecka, ono natychmiast mocno uchwyci twój palec.

Odruch szukania

Noworodek połaskotany w policzek natychmiast odwraca się w tę stronę i otwiera buzię gotowy do ssania (odruch ssania także jest wrodzony).

ZASKAKUJĄCY WYGLĄD

Patrzysz na swoje malutkie dziecko i trudno ci pomyśleć, że jest piękne? Nie obwiniaj się z powodu takich myśli - większość rodziców czuje się rozczarowana wyglądem noworodka. Na szczęście niemal wszystko, co zwykle nas niepokoi, jest normalne i da się łatwo wytłumaczyć.

Wydłużona głowa, spuchnięte powieki, zaczerwienione białka - czasem także miękka, obrzęknięta i sina część główki to efekt przeciskania się przez wąski kanał rodny; minie najdalej za kilka dni.

Łuszczące się, pomarszczone dłonie i stopy - to tak zwana skóra praczki, skutek przebywania w wodach płodowych.

Meszek na ciele - głównie na plecach, ramionach, policzkach - to pozostałość po życiu płodowym. Meszek wytrze się sam po kilku dniach.

Spłaszczony nos - taki kształt ułatwia dziecku oddychanie, gdy ssie pierś.

Krople mleka sączące się z powiększonych gruczołów sutkowych - to wynik obecności we krwi dziecka hormonów matki. Mogą się pojawić niezależnie od płci dziecka. U dziewczynek w wyniku działania matczynych hormonów z warg sromowych może sączyć się też krew. Po kilku dniach wszystko wróci do normy.

Pryszcze przypominające trądzik - to efekt działania hormonów matki. Takich wyprysków nie trzeba leczyć (wyciskanie grozi infekcją!), wystarczy przemyć skórę czystą wodą i urządzać dziecku kąpiel w krochmalu.

Sinawy kolor stóp i dłoni - to efekt niedojrzałości układu krążenia. Z tego samego powodu prawa strona ciała malca może nieco różnić się barwą od lewej.

Żółta karnacja - to wynik żółtaczki fizjologicznej, spowodowanej wysokim poziomem bilirubiny we krwi - lekarze regularnie będą kontrolowali jej poziom. Wszystko wróci do normy najdalej po dwóch tygodniach.

Zaciśnięte piąstki - to zwykle rezultat niedojrzałością układu nerwowego. Uważa się, że skłonność do zwiększonego napięcia mięśniowego jest stanem fizjologicznym nawet do trzeciego miesiąca życia.

Zez - to po prostu wewnętrzne fałdy w kącikach oczu. Chroniły one oczy dziecka w czasie porodu. Za kilka tygodni fałdy się cofną i "zez" zniknie.

Więcej o: