Widzi, słyszy, czuje

...ale inaczej niż dorośli. Odkrywamy niezwykły świat zmysłów noworodka.

Pierwsze spotkanie z nowo narodzonym maleństwem to zawsze wielkie przeżycie. Przyglądasz się swojemu dziecku, które przez dziewięć miesięcy nosiłaś pod sercem i zastanawiasz się, co czuje taki mały człowiek.

Co lubi, a czego nie? Co budzi w nim entuzjazm, a co strach? Czemu wydaje się spokojniejszy w ciasnym wózku niż w wygodnym, obszernym łóżku? Dlaczego przestaje płakać, gdy podchodzisz do jego łóżeczka i pieszczotliwie do niego mówisz? Czy rozumie twoje słowa? A może reaguje tylko na ton głosu? I dlaczego tak uważnie ci się przygląda? Czyżby rozpoznawał mamę? Postaramy się odpowiedzieć na te pytania.

Dotyk

To dla noworodka najważniejszy ze zmysłów.

Tak naprawdę to przede wszystkim za jego pomocą odbiera wrażenia. Uwielbia, gdy go głaszczesz, przytulasz, nosisz, kołyszesz. Wydaje się wręcz, że tylko wczepiony w ciebie jest zadowolony. Gdy odkładasz go do łóżeczka, natychmiast głośno protestuje. "Nie noś go, bo go rozpuścisz!" - usłyszysz pewnie od teściowej czy własnej mamy. Nie słuchaj ich, maleństwo właśnie tego teraz najbardziej potrzebuje. Twojej bliskości, ciepła twego ciała, twojego dotyku. Tylko przy tobie czuje się bezpieczne we wciąż dla niego obcym świecie. I tak naprawdę najchętniej leżałoby golutkie wtulone w twój nagi brzuch i piersi. Jeśli w mieszkaniu jest ciepło, pozwalaj mu na to jak najczęściej.

Gdy musi być osobno, pamiętaj, że lepiej będzie się czuło w przytulnym koszyku czy gondoli wózka niż w obszernym łóżeczku - tam, gdzie panują warunki choć trochę podobne do tych, do jakich przyzwyczaił się przez dziewięć miesięcy. Podobnie zamiast przykrywać malucha zimną kołderką w wykrochmalonej poszwie, lepiej owiń go w ciepły, miękki kocyk niczym w kokon.

Wzrok

To nieprawda, że maluszek niewiele widzi. Noworodek ma świetny wzrok, tyle tylko, że nieco... krótki.

Wyraźnie widzi jedynie przedmioty znajdujące się w odległości 20-30 centymetrów od swoich oczu. Wszystko, co jest na dalszym planie, to dla niego tylko zamazane plamy. Wzrok twojego maleństwa nabierze ostrości dopiero za kilka miesięcy. I bardzo dobrze. Bo na razie jest mu ona po prostu zbędna. Przecież jest jeszcze zupełnie bezradny.

To, co dla noworodka najważniejsze - twarz mamy - w czasie karmienia widzi doskonale. Szuka jej wzrokiem już kilka minut po przyjściu na świat. Gdy się nad nim pochylisz, długo i uważnie ci się przygląda, patrząc w oczy. Za kilka dni będzie bez problemu rozpoznawać kształt twojej twarzy.

Ludzkie twarze są w ogóle dla niego najciekawszymi obiektami do obserwowania. Dlatego na ścianie na wysokości wzroku dziecka dobrze jest powiesić duże portretowe zdjęcia członków rodziny albo namalować buzię na ko-lorowym balonie i przyczepić go do szczebelków łóżeczka. I najważniejsze - jak najczęściej pochylaj się nad maluszkiem. Gdy któregoś dnia uśmiechnie się radośnie na twój widok, będziesz miała niezbity dowód, że cię poznaje.

Słuch

U noworodka nie jest jeszcze skoordynowany ze wzrokiem. Maluszek słyszy jednak znakomicie.

Lubi cichą, spokojną muzykę i rytmiczne, powtarzające się dźwięki. Przy tym równie chętnie wysłucha utworu Chopina jak kołysanki w twoim wykonaniu czy monotonnego bzyczenia suszarki. Najmilsze jest mu bicie twojego serca. Słuchał go tyle miesięcy. Nic dziwnego, że teraz najlepiej czuje się wtulony w ciebie przy akompaniamencie znajomego pukania.

Już po tygodniu potrafi go odróżniać od głosów innych kobiet. Gdy mówisz do niego, przekrzywia główkę, wystawia język, wpatruje się w twoją twarz. Oczywiście nie rozumie jeszcze słów, reaguje po prostu na ton. Kiedy podchodzisz do kołyski i mówisz do niego pieszczotliwie, często przestaje płakać, zastyga bez ruchu albo przeciwnie - macha rączkami i nóżkami. A gdy głośno krzykniesz na starsze dziecko, potrafi się rozpłakać lub na chwilę kamienieje .

Noworodek nie znosi hałasu. Męczy go grający telewizor i gadatliwi goście. Nagły głośny dźwięk dzwonka do drzwi czy telefonu może go przestraszyć. Wzdryga się wtedy i gwałtownie wyrzuca rączki i nóżki w górę, jakby chciał się czegoś uchwycić. Czasem zaczyna nawet płakać. Co ciekawe, jego reakcja nie zależy od natężenia hałasu, tylko od tego, jak ostry jest dźwięk. Szalejąca nad domem burza nie robi na maleństwie takiego wrażenia jak brzdęk szklanego talerza stłuczonego w kuchni.

Smak

Od urodzenia jest świetnie rozwinięty. Noworodek to prawdziwy smakosz, który... uznaje tylko jeden smak - słodki.

Nie znaczy to, że maluszek nie zna żadnych innych smaków. Owszem, potrafi je rozróżnić, ale są dla niego nie do przyjęcia. Gdy dostanie do polizania coś gorzkiego czy kwaśnego (np. kilka kropel witaminy C), wyraźnie daje do zrozumienia, że mu się to nie podoba - krzywi buzię i odwraca główkę. A gdy to nie pomaga, zaczyna płakać.

Ze słonym może być na początku różnie, bo słony smak miały wody płodowe poznane jeszcze w brzuchu mamy. Natomiast coś słodkiego zawsze wzbudza radość - umoczony w słodkim płynie palec mamy jest lizany z lubością. Gdy zniknie, maluch zaczyna go natychmiast szukać, odwra-cając główkę w jego stronę. Woda z dodatkiem glukozy wzbudza u niego o wiele większy entuzjazm niż czysta, niesłodzona.

Można powiedzieć, że zamiłowanie do słodyczy dziecko dosłownie wysysa z mlekiem matki (kobiecy pokarm jest przecież słodki). Dopiero po roku, dwóch zaczyna doceniać też inne smaki. Ale niektórzy pozostają fanami słodkości do końca życia.

Węch

To dzięki niemu dziecko położone tuż po narodzinach na brzuchu mamy potrafi odnaleźć jej pierś.

Gdy ma kilka dni, już jest w stanie odróżnić zapach mamy od zapachu innych kobiet. Nie spodoba mu się, gdy zmienisz zapach. Perfumy, silne dezodoranty i inne pachnidła lepiej więc odłóż na najwyższą półkę. Zdegustowany ich wonią maluch może nawet odmówić ssania piersi.

Więcej o:
Copyright © Agora SA