Karmienie piersią w miejscach publicznych. Dlaczego wciąż wzbudza kontrowersje?

Karmienie piersią jest czynnością naturalną, ale niektóre mamy mają opory przed robieniem tego w miejscach publicznych. Bywa, że kobiety w obawie przed krytycznymi spojrzeniami, czy komentarzami wolą ulotnić się do bardziej ustronnych miejsc. Okazuje się jednak, że podejście do tego tematu jest różne w zależności od osoby, czy kręgów kulturowych.

Każda mama chce jak najlepiej dla swojego dziecka. Olbrzymią zaletą karmienia piersią jest niewątpliwe to, że ma się pokarm zawsze przy sobie. Rodzice często stawiają potrzeby dziecka na pierwszym miejscu. Nic więc dziwnego, że gdy maluszek zaczyna płakać, sygnalizując, że jest głodny, mama chce go nakarmić. Nie zawsze jednak jest wówczas w domu i staje przed pewnym dylematem, bo chociaż kamienie piersią jest naturalnym sposobem żywienia niemowlęcia, w niektórych kręgach budzi kontrowersje i niepokoi mamy.

Karmienie piersią w miejscach publicznych

W oświadczeniu Pełnomocnika Rządu ds. Równego Traktowania  z dnia 10 sierpnia 2016 roku czytamy, że  "kobieta ma prawo od swobodnego karmienia piersią w miejscach publicznych. Przepisy polskiego prawa nie zabraniają karmienia w restauracji, centrum handlowym czy w komunikacji miejskiej. Przedsiębiorca, który wywiera presję na karmiącej kobiecie, aby zmieniła miejsce karmienia, działa bezprawnie."

Wiele mam przyznaje jednak, że w Polsce na karmienie piersią nie zawsze patrzy się przychylnie. Świadczą o tym komentarze pod artykułami opublikowanymi na grupie na Facebooku edziecko.pl.

To ma być chwila dla dziecka, a nie widowisko

- pisze jeden z internautów, tłumacząc, że będąc świadkiem tak intymnej sytuacji, czuje się niezręcznie.

Zobacz wideo Friz skarży się na małą ilość snu. Trwa kolejny etap jego projektu

Inne doświadczenia mają jednak kobiety mieszkające za granicą. Nasza czytelniczka przyznała, że w innych kręgach kulturowych na karmienie piersią w miejscach publicznych, takich, jak chociażby biura, galerie, uczelnie, czy urzędy, patrzy się inaczej, niż w Polsce i nikogo ono nie dziwi.

Mieszkam za granicą. Na studiach dziewczyny karmią normalnie w czasie wykładów, mają ze sobą wózek i wszystko, czego maluszek potrzebuje. Praca, kursy, szkolenia, spotkania, normalna sytuacja. Kobiety nie chcą tracić możliwości szkolenia itd. więc zabierają dzieci ze sobą. Niech nic, co ludzkie nie będzie nam obce

- przyznała.

Oczywiście wśród Polek nie brakuje również mam, zaskoczonych faktem, że karmienie piersią może kogoś zniesmaczyć, czy oburzyć. Zgodnie przyznają, że karmią swoje dzieci, wtedy, gdy są głodne i nie przejmują się reakcjami osób postronnych.

Ja karmiłam nawet w autobusie, jak dziecko było głodne
Karmienie piersią jest czymś naturalnym i jak najbardziej normalnym 
Karmienie piersią jest tak intymne, jak jedzenie pizzy czy loda. Zwykły posiłek. Problem mają osoby, które z jakiegoś powodu postrzegają piersi tylko w kontekście seksualnym, zamiast w ewolucyjnym i biologicznym 
Ja karmię synka i owszem robię to w miejscach publicznych. Nie zakrawam się, bo przecież nie chodzę z gola piersią na wierchu. Przecież prawie tej  piersi nie widać, gdy dziecko jest dostawione. Jeszcze nikt mi nie zwrócił uwagi

- pisały.

Karmienie piersią normalizuje także wiele osób publicznych. Należy do nich chociażby mama dwóch dziewczynek Jenny Tomas, która chętnie porusza na swoim profilu na Instagramie różne zagadnienia dotyczące macierzyństwa. Blogerka publikuje także zdjęcia, na których karmi dziewczynki piersią, twierdząc, że mamy nie powinny się wstydzić wykonywania tej czynności w miejscach publicznych.

Kobiety karmiące piersią są zawstydzone za to, że za dużo odsłaniają, kiedy używają piersi, a nie butelki. Zwraca się nam uwagę, byśmy się zakryły. Społeczeństwo chciałoby, żebyśmy wierzyły, że nie ma właściwego sposobu karmienia naszych dzieci. Olać to

- napisała pod jedym ze zdjęć.

Niektóre kobiety preferują tzw. karmienie dyskretne. Przyznały, że chociaż karmią dzieci w miejscach publicznych, czują się w swobodniej, gdy mogą zasłonić pierś chustą. Faktem jest, gdy mama karmiąca w miejscu publicznym spotka się z dezaprobatą otoczenia, może przypomnieć danej osobie o swoich sprawach. Nie ulega jednak wątpliwości, że słyszenie zgryźliwych uwag dla nikogo nie jest przyjemne. Niektóre z naszych czytelniczek apelowały o życzliwość dla młodych mam, bez względu na to, jaką formę karmienia wybiorą. Uznały, że jest to personalna decyzja, a kobiety, zamiast wzajemnego wytykania błędów, powinny się wspierać.

Nie zachwycam się karmieniem piersią w miejscach publicznych, ale też nie mam negatywnych odczuć typu obrzydzenie. Rozumiem jednak i nie krytykuję, jeśli ktoś takie ma. 
Każda kobieta decyduje o sobie i  nikt nie może nikogo do niczego zmusić, a tym bardziej nie powinnyśmy się nawzajem krytykować

- twierdziły.

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.