Smoczek bywa prawdziwym wybawieniem, kiedy jednak przychodzi czas na pożegnanie z nim, rzeczywistość często okazuje się trudniejsza, niż przypuszczaliśmy. Rodzice najczęściej napotykają na silny opór ze strony dziecka, nierzadko też uginają się pod wpływem płaczu i niepokoju. Dziecko nie rozumie, dlaczego nagle musi zrezygnować z czegoś, co dawało mu ukojenie w chwilach płaczu i zdenerwowania, pomagało zasnąć i wyciszyć się. Dla wielu maluchów smoczek staje się prawdziwym przyjacielem i nieodłącznym towarzyszem.
Jeśli przegapiliśmy odpowiedni moment na odstawienie smoczka w niemowlęctwie, powinniśmy nastawić się na to, że odzwyczajanie dziecka od smoczka nie będzie najłatwiejszym zadaniem (choć i tu zdarzają się niespodzianki!).
Jakie metody pożegnania smoczka mogą okazać się skuteczne w przypadku dziecka, które pierwsze urodziny ma już za sobą?
Zamiana smoczka na prezent działa na wiele dzieci. Oferujemy maluchowi nową zabawkę, np. lalkę lub pluszaka, w zamian za stary smoczek. Najlepiej, jeśli jest to coś, o czym wiemy, że przypadnie dziecku do gustu. Możemy też po prostu zabrać je ze sobą do sklepu i pozwolić samodzielnie wybrać prezent za oddanie smoczka.
W przypadku lalek niezłym pomysłem okazują się bobasy, które same mają smoczki - pokazujemy wtedy dziecku, że ono jest już co prawda za duże na taki gadżet, ale smoczek świetnie sprawdzi się w uspokajaniu lali.
jotka_k na forum "Małe dziecko" opisując swoje doświadczenie w odstawianiu smoczka dzieciom, napisała, że pomysł z prezentem okazał się skuteczny w przypadku jej córki: "Córka miała niespełna dwa latka, gdy w zamian za pluszowego pieska oddała smoczek i po prostu poszła spać".
Kolejną popularną metodą jest ta na "zepsuty smoczek". Codziennie odcinamy po kawałku smoczka, aż dziecko samo go odrzuci, bo nie będzie czerpać satysfakcji z ssania. Sposób tyleż skuteczny, co - w przypadku niektórych dzieci - mocno frustrujący. Niektóre dzieci są bardzo niezadowolone z tego, że ich ulubiony smoczek przestał działać jak należy.
Bywa jednak łatwo, tak jak w przypadku syna cytowanej wcześniej jotki_k: "Próba zabrania skończyła się rzewnymi łzami, zatem zaczęliśmy obcinać końcówkę. Młody doskonale wiedział o co chodzi, brał do łapki, oglądał i z zawadiackim uśmiechem ładował do paszczy. Aż któregoś dnia już nie było co władować i tyle. Było to w okolicy drugich urodzin".
Ten sposób zakłada oddanie smoczka komuś, kto bardziej go potrzebuje. Pomocne bywa niemowlę w otoczeniu dziecka, a nawet płaczący dzidziuś spotkany na spacerze, który "zabierze" smoczek naszemu dziecku. Kilkunastomiesięczne dzieci mogą zrozumieć, że smoczek jest "dla dzidziusiów" i jest im bardziej potrzebny, istnieje jednak ryzyko, że wieczorem, w porze snu dziecko kategorycznie zażąda zwrotu "przyjaciela". A wtedy musimy być gotowi na płacz i trudne zasypianie.
Dzieci odzwyczajające się od spania ze smoczkiem mogą w ciągu pierwszych kilku nocy częściej się budzić i poszukiwać zguby. Przygotujmy się na to, że będziemy niewyspani, ale nie zapominajmy, że jest to walka do wygrania i jest warta takiego poświęcenia.
Metoda dla twardzieli, czyli po prostu zabieramy dziecku smoczek. Jeśli czujecie się na siłach i nie boicie się, że złamiecie się pod wpływem łez - możecie spróbować. Podobnie działa metoda "na zgubienie". Zgubił się na spacerze i już.
O swoim doświadczeniu z tym sposobem napisała internautka o nicku tulimatka: "Ja po prostu zabrałam i przeczekałam furię. Młody pochlipał może jeden wieczór. Córka była bardziej uzależniona i dłużej płakała za smoczkiem - przez około 3 dni miała napady płaczu. Próbowałam odwrócić uwagę albo przeczekiwałam. (...) Oczekiwałam dramatów, histerii i niesamowitych trudności, a poszło gładko i spokojnie, tylko szczypta chlipania".
Niekoniecznie od razu lew, ale użytkowniczki naszych forów często wspominają o tym, że mówiły dzieciom, że piesek porwał smoczek, zjadła go myszka, końcówkę odgryzła rybka itd.
camel_3d napisał: "Wyrzuciłem i powiedziałem, że żyrafa ukradła. Nie było w ogóle problemów. Byliśmy akurat wtedy pod namiotem w RPA i bardzo go interesowało, która żyrafa ukradła, bo codziennie widzieliśmy cala stado".
Może się też zdarzyć, że dziecko samo odrzuci smoczek. Czasami dzieje się tak podczas przeziębienia, gdy katar utrudnia zasypianie, a czasami dziecko po prostu dojrzewa do pożegnania z tym "przyjacielem". Wtedy pozostaje cieszyć się z tego, że jesteśmy takimi szczęśliwcami!
Z doświadczenia wiem, że każde dziecko reaguje inaczej. Moja córka płakała przez trzy noce, a mnie serce pękało, kiedy widziałam jak nocą szuka smoczka w łóżeczku, nie rozumiejąc, dlaczego go nie ma. Kiedy kilka lat później przygotowałam się na podobne przejścia z synem, ten mnie zaskoczył, od razu akceptując brak smoczka. Życzę wam wytrwałości i powodzenia!