44 noce bez snu. Tyle w sumie nie śpią rodzice w pierwszym roku rodzicielstwa. Matki śpią mniej niż ojcowie

Pięć godzin na dobę śpią młode matki. W sumie - jak policzyli Brytyjczycy - młode matki (rzadziej ojcowie) "zarywają" w pierwszym roku życia dziecka 44 noce. Jak to wspominają po pewnym czasie?
Nawyki, które można zmienić Nawyki, które można zmienić fot: istockphoto

Matki śpią mniej niż ojcowie

Mój syn ma ponad trzy lata. Czasami przypominają mi się czasy, kiedy wstawałam do niego co dwie godziny w nocy, aby go nakarmić. Albo kiedy cierpiał na kolkę przez kilka miesięcy i nosiłam go płaczącego na rękach po kilka godzin na dobę, czasami do 3.00, a nawet 4.00 nad ranem. Do dzieci - mam jeszcze 6-letnią córkę - wstawałam w nocy ja. Byłam zmęczona, zdarzało się, że ciepłą kawę z rana chowałam do lodówki, ale dzisiaj mam poczucie, że chroniła mnie jakaś siła i niezwykła energia, które pozwoliły przetrwać zmęczenie. Od ponad roku przesypiam całe noce i paradoksalnie trochę brakuje mi tego nocnego czuwania i wstawania. Ile w sumie godzin snu zarwałam?

Nie liczyłam, zrobili to za mnie naukowcy, którzy pokusili się o podliczenie, ile średnio godzin snu w nocy zarywają matki w pierwszych latach macierzyństwa. Wyszło im, że przez pierwsze pięć miesięcy życia dziecka matka śpi o dwie godziny krócej niż zwykle, średnio nieco ponad pięć godzin na dobę.

Nad badaniami na temat snu młodych rodziców czuwała Kelly Sullivan, adiunkt epidemiologii w Wyższej Szkole Zdrowia Publicznego Jiann-Ping Hsu w Georgia Southern University, która wraz ze swoim zespołem badaczy przeprowadziła ankiety wśród 6 tysięcy młodych Amerykanów.

Dzięki jej pracy wiemy, że zarwane noce dotyczą częściej matek niż ojców. Według badaczy kobiety są tymi, które najczęściej wstają w nocy do dzieci. Raport z badań został opublikowany w 2017 roku. I tylko potwierdza to, co już wiemy: kobiety w heteroseksualnych związkach, z małymi dziećmi śpią o wiele krócej niż ich partnerzy czy bezdzietne koleżanki.

44 noce zarwane

Brytyjczycy też pokusili się o wyliczenie, ile w sumie nocy w pierwszym roku życia dziecka "zarywają" młodzi rodzice. Wyszło im, że w sumie są to 44 noce - tak przynajmniej wynika z ankiety, która została przeprowadzona na zlecenie firmy produkującej materace. Na podstawie ankiety wyliczono też, że młodzi rodzice, przez pierwszy rok życia dziecka, śpią średnio 5 godzin na dobę. Przy tak małej ilości snu i przy olbrzymim nagromadzeniu obowiązków, bo oprócz normalnych codziennych spraw, dochodzi opieka na dzieckiem, rodzice mają prawo czuć się wykończeni.

Bez spania ani rusz

Badacze z Georgia Southern University w swoim raporcie przypominają, że brak snu obniża odporność, ma negatywny wpływ na pamięć, przyczynia się do tycia, a co więcej - i jest to naukowo udowodnione - kobiety potrzebują więcej snu niż mężczyźni.

Dr Kelly Sullivan w podsumowaniu wyników badań przypomniała, że odpowiednia dawka snu jest niezmiernie ważna do prawidłowego funkcjonowania organizmu. Sen najlepiej chroni przed chorobami serca, przed otyłością, depresją. Brak snu prowadzi do chronicznego zmęczenia, drażliwości, osoby niewyspane częściej powodują wypadki.

Spokojnie, sen kiedyś przyjdzie

Niespanie jest wpisane w rodzicielstwo. Podczas gdy jedni naukowcy wyliczają ile nocy zarywają młodzi rodzice, inni uspokajają, że wszystko wróci do normy. I to szybciej, niż myślisz.

Kilka lat temu popularne czasopismo "Pediatrics" opublikowało raport, z którego wynika, że początki rodzicielstwa bywają trudne, ale sytuacja dość szybko się stabilizuje. Po kilku pierwszych trudnych miesiącach rytm snu dziecka normuje się, a po drugich urodzinach dziecka są znakomite szanse na to, że każdy domownik smacznie przesypia całą noc.

"Przez te pierwsze miesiące budziło mnie najcichsze nawet kwilenie dziecka"

A jak niespanie rodziców wygląda w praktyce? Poprosiliśmy kilka mam, które zarywanie nocy przy dzieciach mają już za sobą, o to, aby z perspektywy czasu opowiedziały, co czuły, kiedy spały kilka godzin na dobę.

Paulina, mama czterolatki:

- Po porodzie córki całkowicie się przestawiłam. Normalnie jest tak, że nie obudziłby mnie nawet maszerujący obok pluton wojska. Tymczasem przez te pierwsze miesiące budziło mnie najcichsze nawet kwilenie dziecka. Spałam w tych dniach naprawdę niewiele, maksymalnie po 5 godzin, bo choć córka spała w nocy, co mniej więcej 3 godziny budziła się na jedzenie (w nocy jadła przez sen), więc ja musiałam być przytomna, żeby ją wyjąć z łóżka, nakarmić i odłożyć z powrotem.

Z perspektywy kilku lat, które minęły od tych dni, nie wydaje mi się, żeby to było jakieś wyjątkowe poświęcenie czy trud. To prawda, że nie byłam wyspana i często przez te nieprzespane noce czułam się jak robot, ale nie powiem, żeby to były dla mnie najtrudniejsze chwile macierzyństwa. Choć czasem trudno mi było zwlec się z łóżka, czułam, że jestem potrzebna dziecku, że zapewniam jej nie tylko jedzenie, ale i poczucie bezpieczeństwa. Może przez to nie było mi tak ciężko? - zastanawia się matka czterolatki.

"Miałam ochotę wjechać na piąte piętro kamienicy i rzucić się z okna"

Ola: mama czterolatki i ośmiolatka

- Nasza córka zgotowała nam prawdziwy koszmar. Kiedy miała pół roku, to po tygodniowym maratonie nieprzespanych nocy, miałam ochotę wjechać na piąte piętro naszej kamienicy i rzucić się z okna. Serio. Byłam tak zmęczona, załamana, smutna i ledwo żywa, że chciałam się zabić. Moja córka była pod względem snu nieprzewidywalna. Czasami jej drzemka trwała 40 minut z czterema przerwami, innym razem zasypiała na spacerze na dwie godziny.

W żadnym z przypadków nie mogłam także się zdrzemnąć i odespać. Bardzo dużo płakała, w nocy budziła się przez cztery miesiące co godzinę na karmienia. Było naprawdę strasznie. Fundowała mi takie maratony: jednej nocy nie chciała zasnąć do 3 nad ranem, kolejnej nocy budziła się o trzeciej i też nie chciała spać. Po tych przejściach wiedziałam, że nie chcę kolejnych dzieci, bo po prostu nie dam rady fizycznie i psychicznie.

Pierwszy rok przetrwałam tylko dzięki temu, że zaplanowałam sobie na urodziny samotny weekend poza domem. Po prostu zostawiłam dziecko z mężem i dziadkami, wsiadłam w samochód i pojechałam na trzy noce do małego hotelu ze spa w górach. Tam odespałam macierzyński i odżyłam. Choć nie na długo. Dopiero teraz - a córka ma prawie cztery lata - wreszcie udaje nam się przesypiać noce. I nie musimy do dziecka wstać - samo do nas przychodzi, nawet nie wiemy, kiedy - śmieje się mama dwójki dzieci.

Matki małych dzieci śpią 5 godzin na dobę Matki małych dzieci śpią 5 godzin na dobę fot: pexels.ocm

"Impreza na dobre się jeszcze nie rozkręciła, gdy ja zasnęłam"

Ania: mama siedmiolatki i jedenastolatka

- To była ważna rodzinna uroczystość, na którą czekałam z niecierpliwością. Mogłam oderwać się od pieluch, ubrać się inaczej niż na co dzień, umalować, porozmawiać z ludźmi o tematach innych niż dzieci i macierzyństwo. Odliczałam dni szykując kieckę, buty, itd. Impreza na dobre się jeszcze nie rozkręciła, gdy ja zasnęłam. Tak po prostu. Bez żadnych objawów zapowiadających (klejące się oczy, ziewanie), odjechałam, jakby mnie ktoś wyłączył. Obudziłam się po 1,5 godzinie przykryta marynarką męża. Na szczęście nikt nie robił sprawy z mojej chwilowej "nieobecności".

Te 1,5 godziny jest dość znamienne... Mój synek dokładnie na takie odcinki podzielił mój czas na spanie. Budził się bardzo często, ale nie był marudny i po przytuleniu dawał się odłożyć do łóżeczka. Co ważne, chociaż padałam na twarz, te krótkie chwile, takie bardzo nasze, były jednak bardzo miłe. To dzięki nim (i temu, że w końcu zaczął przesypiać noce) nie wspominam tego okresu jako koszmaru - opowiada nam mama dwójki dzieci.

Kiedy tata angażuje się przy dziecku Kiedy tata angażuje się przy dziecku fot: pexels.com

"Wstawaliśmy w nocy wspólnie z mężem, on przewijał, ja karmiłam"

Natalia: mama czterolatka i sześciolatki

- Nawet, jeśli nie przesypiałam nocy nie pamiętam tego, nie odcisnęło to na mnie jakiegoś piętna. Wiadomo, że nie spałam mocnym snem, ale też nie zarywałam nocy. Wstawaliśmy w nocy wspólnie z mężem, on przewijał, ja karmiłam. Od momentu, gdy po pierwszej pobudce zabierałam córkę do łóżka właściwie nie mogę mówić o nocnych pobudkach, były to chwilowe przerwy w śnie - wspomina Natalia.

A jak było u Was? Jak wspominacie pierwszy rok rodzicielstwa? Kto wstawał w nocy do dziecka? Co szczególnie utknęło w Waszej pamięci? Jeśli chcecie podzielić się z nami swoimi historiami i doświadczeniami, czekamy na Wasze listy. Piszcie na adres: edziecko@agora.pl

Najciekawsze wypowiedzi opublikujemy.

Powinno cię również zainteresować: Gdy rodzic nie śpi, zamienia się w zombie. Ale znalazłam ratunek! [FELIETON]



Więcej o:
Copyright © Agora SA