Tajniki prawidłowej diety

Co i kiedy podawać niemowlęciu, by miało apetyt i rosło zdrowo.

W pierwszym półroczu życia dziecku wystarczy mleko mamy, które zawiera wszystkie, niezbędne do prawidłowego rozwoju, składniki odżywcze. Jest przy tym bogate w substancje, które wzmacniają odporność małego człowieka. Dzieci karmione piersią rzadziej chorują na ostre infekcje dróg oddechowych, zapalenie migdałków, ucha środkowego, infekcje dróg moczowych i biegunki. Długie karmienie piersią zmniejsza ryzyko wystąpienia alergii. Jeśli to możliwe, nie rezygnujmy więc z naturalnego karmienia, także w drugim półroczu, gdy dieta malca staje się bardziej urozmaicona. Zdaniem pediatrów, dla zdrowia dziecka najlepiej by było, by otrzymywało mleko mamy przynajmniej do końca pierwszego roku życia. Karmienia nie należy przerywać nawet wtedy, gdy mama choruje - kobiecy pokarm zawiera wówczas przeciwciała skierowane przeciwko drobnoustrojom, które wywołały chorobę. Maluch więc od razu otrzymuje skuteczną broń do walki z infekcją i przy okazji wzmacnia swoją odporność.

Zastępca czy następca?

Po pierwszych urodzinach mleko nadal stanowi podstawę diety malucha. Najczęściej jest to już mleko modyfikowane. Nadal bowiem dziecko nie powinno pić mleka krowiego, które może nadmiernie obciążać organizm dziecka białkiem i produktami jego przemiany oraz solami mineralnymi (a to szkodzi nerkom). Mleko modyfikowane poddaje się takiej obróbce, by jak najbardziej przypominało pokarm kobiecy i odpowiadało potrzebom malucha w danym okresie życia (większość dzieci poznaje przecież jego smak dużo wcześniej). Ma ono obniżoną zawartość białka, a tłuszcz zwierzęcy jest w nim zastąpiony przez roślinny. Dzięki temu malec jest w stanie poradzić sobie z jego trawieniem. Starszym niemowlętom należy podawać tzw. mleko następne oznaczone cyfrą 2, a następnie 3. Te mieszanki są od mleka krowiego różni głównie zawartość białka i żelaza. może się zdarzyć, że malec zareaguje na mleko modyfikowane uczuleniem. nie wpadajmy w panikę, że to alergia, ale omówmy sprawę z pediatrą, który pomoże wybrać bardziej odpowiedni preparat mlekozastępczy.

Porcja w sam raz

Niemowlę rośnie w oczach, łatwo więc założyć, że potrzebuje solidnych porcji. Tymczasem przyzwyczajenie dziecka do zbyt dużych ilości jedzenia, w przyszłości może prowadzić do nadwagi. Jeśli karmisz niemowlę naturalnie, podawaj mu pierś na żądanie. Pamiętaj jednak, że nie każdy płacz czy kwilenie oznacza, że mały ssak jest głodny. Przyczyn niemowlęcej rozpaczy może być bardzo wiele. Jeśli więc maluch pół godziny po karmieniu znów zaczyna płakać, zanim podasz mu pierś, sprawdź, czy nie jest mu zbyt gorąco albo zbyt zimno. A może przeszkadza mu hałas albo zbyt ciasno zapięta pieluszka? Albo jest zmęczony i śpiący? Albo zwyczajnie potrzebuje twojej bliskości? Jeśli karmisz niemowlę mlekiem modyfikowanym, nie upieraj się, by opróżniło całą butelkę. Przygotowując mieszankę, przestrzegaj zalecanych przez producenta proporcji (nigdy nie wsypuj więcej proszku, by mleko było bardziej kaloryczne). Rozszerzając dietę dziecka nigdy nie zmuszaj go do jedzenia, ani nie namawiaj do jeszcze jednej łyżeczki. Gdy maluch zaciska usta, odwraca głowę, czy wręcz wypluwa jedzenie, daj mu spokój. Widocznie już się najadł.

Co nowego, co dobrego

Jeśli malec był karmiony mlekiem modyfikowanym już w pierwszym półroczu, jego dietę możemy rozszerzać już od piątego miesiąca życia. Maluch, który ssie pierś, smak innych pokarmów może zacząć poznawać po szóstym miesiącu.

Wcześniejsze wprowadzanie nowości jest niewskazane, bo przewód pokarmowy niemowlęcia nie wydziela jeszcze wszystkich enzymów trawiennych potrzebnych do trawienia różnorodnych produktów. Zbyt szybkie rozszerzanie diety może spowodować kłopoty żołądkowe. Młodsze niemowlęta częściej też reagują na nowe produkty w diecie uczuleniem. Z czasem ryzyko pojawienia się alergii pokarmowej znacznie się zmniejsza. Warto wiedzieć, że niektóre pokarmy częściej niż inne wywołują reakcję uczuleniową. Nie spieszmy się z podawaniem dziecku truskawek, poziomek, cytrusów, miodu, czekolady, orzechów i migdałów. Uważnie obserwuj malca, gdy zaczynamy wprowadzać do jego jadłospisu mleko krowie (także modyfikowane), jajka, wołowinę, ryby, produkty zbożowe.

Nowości wprowadzamy ostrożnie (najlepiej zaczynając od jednej łyżeczki i stopniowo zwiększając porcję) i pojedynczo. Bo gdyby coś dziecku zaszkodziło łatwiej wtedy wykryć winowajcę. Jeśli wszystko jest w porządku, po tygodniu możemy zapoznać dziecko z kolejnym produktem.

Na początku podajemy maluchowi gładkie papki, które łatwiej jest przełknąć. Pamiętajmy jednak, że są dobre tylko na początek, bo ich jedzenie nie rozwija stawu żuchwowego dziecka, co jest potrzebne do prawidłowego ukształtowania zgryzu. Gdy maluch już się oswoi z papkami, zacznij wprowadzać do jego diety mniej zmiksowane potrawy. Grudki jedzenia pewnie z początku nie wzbudzą entuzjazmu małego smakosza, ale z czasem zostaną zaakceptowane. Bądźmy cierpliwi, zmiana konsystencji jedzenia jest ważna dla zdrowia dziecka. Żucie i gryzienie to doskonałe ćwiczenie dla języka, warg i podniebienia, mięśni i kości szczęki. Ich sprawność zaś przyspiesza rozwój mowy i zmniejsza prawdopodobieństwo powstawania wad wymowy

Słodko? Słono? Naturalnie!

Nie ma potrzeby dosładzania niemowlęcych napojów i potraw. Cukier sprzyja próchnicy. A maluch wcale go nie potrzebuje. Owszem lubi słodkie potrawy, ale w zupełności wystarczy mu naturalna słodycz owoców i mleka mamy. Jeśli karmisz malca mlekiem modyfikowanym, w drugim półroczu, gdy maluchowi zaczynają się wyrzynać zęby staraj się stopniowo rezygnować z karmienia w nocy. W nocy nie podawaj też dziecku do picia soku ani słodzonej herbatki. Picie słodkich napojów przez smoczek to najczęstsza przyczyna próchnicy u małych dzieci.

Nie ma też potrzeby "poprawiania" pierwszych dań solą kuchenną. Nadmiar soli w przyszłości może być przyczyną nadciśnienia tętniczego. Jeśli potrawa wydaje się nam zbyt mdła, możemy doprawić ją ziołami. Już ośmiomiesięcznemu maluchowi możemy dodać do dania szczyptę majeranku, kminku czy koperku. Miesiąc później sięgnąć po tymianek, cząber, estragon, bazylię, rozmaryn i oregano (ale ostrożnie, jeśli malec ma alergię). W dziesiątym miesiącu dozwolone są niemal wszystkie zioła. Doprawione nimi potrawy na pewno nabiorą smaku. Poza tym wiele warzyw ma doskonały naturalny smak. którego nie ma potrzeby niczym zastępować. A warzywa - zarówno gotowane na parze jak i surowe - to niezwykle cenne źródło witamin, związków mineralnych i znakomicie wpływającego na trawienie błonnika. Jeśli maluch je zaakceptuje w okresie niemowlęcym, jest szansa, że także później nie będzie wzdragał się przed ich jedzeniem. To ważne, bo dieta bogata w warzywa to podstawa zdrowego odżywiania, a także gwarancja szczupłej sylwetki w przyszłości. Wielu dietetyków uważa, że papka z warzyw powinna być pierwszym stałym pokarmem podawanym niemowlęciu. Dopiero później należy podawać mu słodkie owoce i kaszki. Jeśli kolejność będzie odwrotna, malec może wzgardzić jarzynami.

Woda i odrobina soku

Naturalna niskozmineralizowana, na początek wyłącznie butelkowana mineralna lub źródlana woda to najlepszy napój dla dzieci w każdym wieku (a także dorosłych). Pozwala zaspokoić pragnienie, ale nie zmniejsza apetytu, nie zawiera też sprzyjającego próchnicy cukru. Przed podaniem najmłodszym należy ją przegotować i ostudzić. Im wcześniej dziecko zostanie przyzwyczajone do zaspokajania w ten sposób pragnienia, tym lepiej, bo jest nadzieja, że jako kilkulatek odruchowo sięgnie po wodę czy sok rozcieńczony wodą niż sztucznie barwione słodki napój gazowany.

Nie zastępujmy wody soczkami dla niemowląt, bo co prawda zawierają one cenne witaminy i związki mineralne, ale także kwasy i cukry, które fatalnie wpływają na zęby. Należy więc serwować je z umiarem. Poza tym soki są bardzo kaloryczne i mogą osłabiać apetyt dziecka. Pite w nadmiarze mogą być też przyczyną tzw. biegunki pędraków (zawierają dużo pobudzające perystaltykę jelit błonnika). Dzienna dawka soku, najlepiej przecierowego, to nie więcej niż 150 ml dziennie! Tu - podobnie jak w przypadku stałych pokarmów - obowiązuje żelazna zasada: lepiej mniej, za to regularnie.

Smakowitości ze słoiczka

Gotowe dania to wygodny, a przy tym bezpieczny sposób rozszerzania niemowlęcej diety. Pod warunkiem, że będziemy uważnie czytać etykiety. Ta lektura pozwoli nam uniknąć wielu błędów dietetycznych. Zwracajmy uwagę na:

Skład - unikajmy potraw zawierających konserwanty, sztuczne aromaty i barwniki, dużą ilość tłuszczu i cukru. Na sklepowych półkach szukajmy raczej specjalnych dań i napojów dla niemowląt i małych dzieci. Ich skład jest dokładnie przebadany i zaakceptowany przez sztab dietetyków i lekarzy (informację o tym znajdziesz na opakowaniu),

Wiek - ta informacja jest dość dobrze wybita, bo producenci dań dla niemowląt zdają sobie sprawę, że zbyt wczesne podanie zupki z kawałkami warzyw (gdy maluch jeszcze nie potrafi żuć) czy dania zawierającego składniki, które mogą uczulać, może być dla dziecka niebezpieczne. Z drugiej strony - jeśli malec lubi jakieś danie nie ma powodu rezygnować z jego podawania, gdy skończy miesiąc podany na etykiecie.

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.