Bezpieczne sposoby na niemowlęce dolegliwości

Niemowlęta nie od dziś mają kolkę, katar i przykre objawy ząbkowania. Niektóre dawne sposoby radzenia sobie z rozmaitymi dolegliwościami, mimo że popularne, okazały się niezbyt bezpieczne. Ale na szczęście mają swoje lepsze odpowiedniki.

SUSZARKA jako sposób na kolkę

Rzeczywiście pomaga wielu niemowlętom. Rodzice kierują strumień ciepłego powietrza na brzuszek, co działa rozkurczowo, a szum uspokaja zestresowanego malca. Prawdopodobnie chodzi o dźwięk do złudzenia przypominający odgłosy z brzucha mamy, gdzie było tak dobrze i bezpiecznie. Ale ta metoda ma swoje wady. Po pierwsze, łatwo o oparzenie. A po drugie, długotrwałe działanie strumienia ciepłego powietrza wysusza śluzówki nosa i zaburza ich funkcjonowanie - efektem może być infekcja.

Lepiej wypróbuj:

Ciepłe okłady. Na bolący brzuszek można przykładać rozgrzany w wodnej kąpieli hot/coldpack (żelowy okład dostępny w aptekach), mały termofor, pieluchę uprasowaną gorącym żelazkiem.

Na dziecko podziała kojąco także odgłos suszarki nagrany na dyktafon. Można też włączyć kuchenny wyciąg - na niemowlęta również działa hipnotyzująco.

PATYCZKI do czyszczenia uszu

To zła, szkodliwa, a nawet niebezpieczna metoda czyszczenia uszu. Patyczkami podrażniamy naskórek i prowokujemy nadmierne wydzielanie woskowiny (która ma za zadanie chronić przewody słuchowe, więc nie należy jej całkiem usuwać). Możemy też wepchnąć zanieczyszczenia oraz fragmenty wacika w głąb ucha, a nawet uszkodzić błonę bębenkową.

Lepiej wypróbuj:

Skręcony w palcach miękki wacik. Wystarczy po kąpieli przetrzeć nim małżowinę. Można to też zrobić czystą chusteczką do nosa. Czyścimy tylko części zewnętrzne, widoczne.

Jeśli produkowanej przez ucho woskowiny jest dużo, jeśli widzimy w uchu zalegające zanieczyszczenia lub lekarz stwierdzi, że w uchu tworzy się korek, używa się specjalnych preparatów do higieny uszu. Są to krople lub spraye o działaniu rozpuszczającym woskowinę. Stosuje się je doraźnie lub (jeśli jest taka potrzeba) profilaktycznie.

TERMOMETR jako sposób na gazy

Rodzice polecają sobie tę metodę. Gdy brzuszek jest wzdęty, masuje się go, a potem końcówką termometru drażni odbyt (poruszając w odpowiedni sposób), by doczekać się odpowietrzenia. Większość lekarzy nie pochwala tej metody, ponieważ łatwo o uszkodzenie delikatnej błony śluzowej odbytu. Termometrem - owszem - możemy mierzyć temperaturę w pupie, ale to robimy okazjonalnie; ponadto końcówkę wsuwamy płytko i trzymamy nieruchomo.

Lepiej wypróbuj:

Kateter rektalny. Pozwala odprowadzić nadmiar gazów zgromadzonych w jelitach, jest jednak skonstruowany tak, żeby nie zrobić dziecku przy tym krzywdy. Można go kupić w aptekach.

SKÓRKA CHLEBA przy ząbkowaniu

Ząbkujące niemowlę wszystko wkłada do buzi i próbuje gryźć, bo w ten sposób łagodzi swędzenie rozpulchnionych dziąseł. Powstał zwyczaj, praktykowany niestety do dziś, podawania takim maluchom skórki chleba do gryzienia. Bo to miękkie, ale i twarde, sprężyste, nierówne, jadalne. Problem w tym, że nawet bezzębne niemowlę jest w stanie kawał takiej skórki odgryźć. A to grozi zakrztuszeniem.

Lepiej wypróbuj:

Bezpieczny gryzak. W sklepach dziecięcych jest ich wiele. Mają rozmaite kształty i faktury. Są gryzaki z miękkiej gumy i elastycznego plastiku, żelowe - wypełnione wodą, które można schładzać w lodówce. Są gryzaki w postaci szczoteczki do zębów ze specjalnym zabezpieczeniem (żeby maluch nie wepchnął jej zbyt głęboko do buzi), są takie przypominające smoczek. Nawet najtrwalsze należy sprawdzić przed ponownym podaniem dziecku i upewnić się, że maluchowi nie udało się odgryźć ani naruszyć tworzywa.

GRUSZKA do odsysania wydzieliny z nosa

Niemowlęta i małe dzieci nie potrafią wydmuchiwać nosa. A przecież trzeba go oczyszczać z wydzieliny, bo jeśli jest zatkany, maluch nie może ani ssać, ani spać. Przez dekady do tego celu służyła gruszka. Jest jednak mało skuteczna, a wpychanie jej do nosa może uszkodzić delikatną śluzówkę.

Lepiej wypróbuj:

Aspirator wydzieliny. Jedną końcówkę dorosły wkłada do ust, drugą delikatnie przytyka do dziurki nosa dziecka. Pomiędzy nimi jest długa rurka oraz filtr. Możemy kontrolować siłę ssania i nie musimy wsuwać końcówki głęboko do noska. W dobrym odessaniu kataru pomoże wcześniejsze wpuszczenie do dziurek nosa soli fizjologicznej lub roztworu wody morskiej.

Przesądy ciągle żywe

Ostatnie dekady przyniosły ogrom wiedzy o zdrowiu, rozwoju i potrzebach dzieci. A mimo to silną pozycję mają wciąż mity, przesądy i obiegowe opinie. Właściwie w każdej dziedzinie opieki nad dzieckiem funkcjonuje cała masa zupełnie bezsensownych przekonań.

Wiele mitów dotyczy karmienia ("jak dziecko ciągle płacze, to trzeba dać mu butelkę"), pielęgnacji ("biodra lepiej się rozwiną dzięki szerokiemu pieluchowaniu"), opieki ("nie noś dziecka, bo się przyzwyczai"). Są też "domowe sposoby" na rozmaite niemowlęce dolegliwości. Niektóre z nich mogą wyrządzić dziecku krzywdę, jak np. zakładanie ząbkującemu niemowlęciu sznura bursztynów na szyję (grozi uduszeniem!). Inne są nieszkodliwe, ale nieskuteczne (ubieranie na czerwono, by "wyciągnąć" z dziecka wysypkę).

Dla rodziców przewodnikiem po tym morzu porad powinny być: zdrowy rozsądek i intuicja. Warto też znaleźć mądrego, doświadczonego i uważnego pediatrę, który rozstrzygnie wszystkie wątpliwości i do którego będziemy mogli się zwrócić z wszelkimi problemami.

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.