Bliski kontakt z dzieckiem - jak go nazwiązać?

Miłość do dziecka nie zawsze rodzi się na sali porodowej. Czasem musimy się o nią postarać. Nauczyć się bliskości, radości, zachwytu.

Rodzice, tak jak reszta ludzi, różnią się między sobą. Nie tylko temperamentem, ale przede wszystkim doświadczeniami wyniesionymi z rodzinnego domu. Część z nas umie i lubi się przytulać, okazywać emocje. Inni chowają uczucia głęboko i nie od razu umieją nadać im formę gestu czy słowa.

Gdy rodzi się dziecko, w układ dwojga różnych ludzi (pochodzących z różnych rodzin, światów i bajek) wchodzi trzecia osoba. Wyczekiwana z tremą, bardzo absorbująca, początkowo niezbyt piękna i dysponująca tylko jednym sposobem komunikowania się z otoczeniem: płaczem.

Nie każdy rodzic jest w stanie od razu zapałać wielką miłością do noworodka. Nie każdy umie okazać mu czułość, być blisko, przełamać lęk przed uszkodzeniem tak kruchego stworzenia. Ale można się tego nauczyć. Oto kilka sposobów, by odnaleźć się w bliskim kontakcie z dzieckiem.

Kangurowanie

Na oddziałach szpitalnych, gdzie przebywają wcześniaki, to forma terapii. Ale w warunkach domowych może je stosować każdy rodzić noworodka. To po prostu bliski kontakt - "ciało do ciała", "skóra doskóry". Weź dziecko w ramiona, usiądź wygodnie, połóż sobie na brzuchu i piersi i pozwól mu wtulać się w ciebie, uspokajać rytmem bijącego serca, znajomym zapachem, ciepłem. Możesz coś mruczeć, nucić, albo mówić, ale cisza jest tak samo dobra. Rozluźnij się. Powdychaj zapach dziecka. Najbardziej pachnie jego główka, a gdy zbliżysz usta do puszku na głowie, poczujesz miłe łaskotanie. Prawda, jakie to przyjemne?

Masowanie

To wspaniała okazja do bliskiego kontaktu. Warunkiem jest, by było przyjemnie dla obu stron. Jeśli rodzic się denerwuje, a dziecko czuje niekomfortowo (bo np. jest zbyt chłodno, twardo, jasno, mama ma zimne ręce, boli je brzuszek, jest rozdrażnione), lepiej masaż odłożyć. Ale spróbować warto na pewno, bo ludzie w większości lubią być masowani. Ogrzej pokój, rozgrzej ręce, połóż dziecko na miękkim dużym ręczniku (na przewijaku lub łóżku), zdejmij mu ubranko, nalej nieco oliwki w zagłębienie dłoni (ogrzej ją przez chwilę) i zacznij masować dziecko łagodnymi, niezbyt mocnymi, posuwistymi ruchami. Oczywiście masaż niemowlęcy rządzi się różnymi zasadami, ale nie musisz ich wszystkich znać. Zaufaj intuicji, reakcjom dziecka. Masuj delikatnie jego rączki i dłonie, nóżki aż po stópki, brzuch, klatkę piersiową i plecy (omijając linię kręgosłupa). Zobaczysz, ile radości może to dać i tobie i maluszkowi.

Karmienie

Najlepiej maja mamy karmiące piersią. Każde karmienie to godziny przytulania. Mam patrzy na dziecko, wsłuchuje się w jego oddech, obserwuje, jak maluch przysypia. To niezwykłe doznanie - patrzeć, jak ktoś zapada w sen, rozpływa się w błogości. Jeśli dziecko prawidłowo ssie, karmienie nie boli, a wręcz jest przyjemne. Niemowlę i mama w jednym czasie przezywają przyjemność, bliski kontakt jest błogi i dobry. Ale bliskość może się rodzić także przy karmieniu butelką czy specjalnym kubeczkiem. Wtedy może być także doświadczeniem taty. Dziecko czuje się bezpiecznie, wtulone w kogoś znanego i ciepłego. A ponieważ jest ciepło (ciało rodzica jest jak grzejnik, a ssanie wymaga wysiłku i dziecko się poci), można się trochę rozebrać i znów podotykać skóra do skóry.

Noszenie

Dzieci uwielbiają być noszone przez rodziców. Nic dziwnego - przez dziewięć miesięcy przyzwyczaiły się do kołysania, ciepła i bliskości. Trudno z czegoś tak przyjemnego zrezygnować bez protestu. Dlatego nie skąp dziecku przytulania ani noszenia - na rękach czy w chuście. Nie bój się, że niemowlę będzie rozpuszczone albo że zacznie cię terroryzować. Dziecko po prostu ma ogromną naturalną potrzebę bliskości, a ty - szczęśliwie - możesz ją zaspokoić.

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.