Z butelką w podróży

Kiedy jedziemy na wakacje z dzieckiem karmionym piersią, bierzemy dużo bagażu. Jeśli młode jest karmione butelką, tego bagażu może być bardzo, bardzo, bardzo dużo.

W pierwszą podróż na wakacje ze starszą z moich córek pojechałam, gdy młoda miała pięć miesięcy i od jakiegoś czasu była dzieckiem "butelkowym". Po zapakowaniu samochodu oraz przyczepki bagażowej niezbędnymi gadżetami usiadłam na parkingowym krawężniku, spojrzałam na moje beztrosko uśmiechnięte niemowlę i pomyślałam, że to niemożliwe, by ktoś, kto ma mniej więcej 65 cm długości, potrzebował tylu rzeczy.

Dziś spakowałabym się inaczej, z pewnych rzeczy bym zrezygnowała, ale za to dopakowałabym parę akcesoriów, które ułatwiają karmienie na wyjeździe.

Z praktyki wynika bowiem, że przed wyjazdem warto zadbać o kilka spraw:

ROZPOZNAJ TEREN

Dzięki internetowi możemy przed podróżą sprawdzić, czy w okolicy naszego miejsca wypoczynku jest przyzwoicie zaopatrzony sklep i/lub punkt apteczny. To po-zwoli ograniczyć ilość zabieranej mieszanki mlecznej i wody źródlanej (potrzebnej do przygotowania mleka). Bardzo ważne jest, by bez potrzeby nie zmieniać dziecku rodzaju mleka ani wody. Jeśli wybieramy się w prawdziwą głuszę, lepiej wziąć ze sobą zapas mleka na cały pobyt.

TRZYMAJ MLEKO W CHŁODZIE

Mleczny proszek to produkt wrażliwy na działanie wysokiej temperatury. Musi- my trzymać go w szczelnie zamkniętym opakowaniu, w miejscu chłodnym i zacienionym. Jeśli czeka was wielogodzinna podróż autem, opakowanie mleka umieście albo w klimatyzowanym wnętrzu samochodu, albo w torbie termoizolacyjnej z zamrożonym wkładem.

Oczywiście w podróż nie zabieramy gotowego rozmieszanego mleka w butelce. Mieszankę przygotowujemy tuż przed podaniem dziecku.

WEŹ WODĘ

Przed wyjazdem warto przegotować wodę źródlaną i ostudzoną przelać do butelki, a potem ją szczelnie zakręcić. Posłuży do przygotowania mieszanki lub do dopajania dziecka (co jest szczególnie ważne w upał). Weźcie też chociaż jedną nieotwartą wodę na zapas do zużycia na miejscu.

MIEJ POD RĘKĄ KILKA BUTELEK

Najlepiej włożyć je do torby podręcznej. W podróży zdarza się często, że dzieci albo nie mają apetytu, albo chcą jeść częściej niż zwykle - to normalne, gdy rytm dnia nagle się zmienia. Gdy dziecko wypije trochę mieszanki i zostawi nawet sporą porcję, trzeba resztę od razu wylać. W upale bakterie mnożą się w takim zaślinionym, niedokończonym posiłku błyskawicznie. W podróży trudno taką butelkę umyć i wyparzyć. Przy następnym posiłku lub dopajaniu potrzebujemy czystej.

NIE ZAPOMNIJ O HIGIENIE

Nawet w polowych warunkach warto dbać o higienę. Użytą butelkę od razu przepłukujemy czystą wodą, by resztki posiłku nie zasychały w mikroskopijnych rysach tworzywa. Oczywiście woda potrzebna jest też do mycia rąk osoby szykującej mleko i karmiącej dziecko. Dodatkowo warto ręce przemyć jeszcze antybakteryjnym płynem lub żelem do rąk (na opakowaniu powinna być informacja, że produkt jest bezpieczny dla dzieci).

Płócienne ściereczki (lub jednorazowe ręczniki) przydadzą się do wycierania rąk i akcesoriów, a także wtedy, gdy butelkę musimy na chwilę odstawić, zanim podamy ją dziecku. Lepiej nie stawiać jej wtedy np. na barowym stole w przydrożnym barze.

KONIECZNIE WEŹ SZCZOTKĘ DO MYCIA

Zajmuje mało miejsca, a bez niej mycie butelek i smoczków jest niedokładne. Mleko pozostawia na ściankach naczynia osad.

Nie musicie natomiast zabierać płynu do mycia naczyń - wystarczy niemowlęce mydło, które i tak przecież trzeba ze sobą wziąć.

NIE LEKCEWAŻ WYPARZANIA

Dopóki niemowlę nie skończy sześciu miesięcy, akcesoria, których używamy do karmienia malucha, trzeba sterylizować w specjalnym wyparzaczu lub gotować w garnku z wodą przez dobre 5 minut.

Starsze niemowlę może używać naczyń i sztućców umytych i przelanych wrzątkiem. Od tej reguły nie warto robić odstępstw, żeby niepotrzebnie nie narażać dziecka na biegunkę (to wyjątkowo uporczywa dolegliwość w podróży).

Jeśli jedziecie w miejsce, w którym będzie swobodny dostęp do kuchni, możecie zdecydować się na gotowanie niemowlęcych akcesoriów w rondelku. Jeżeli jednak kuchenki nie ma, warto zabrać ze sobą wyparzacz do butelek.

Z CZAJNIKA BĘDZIECIE KORZYSTAĆ

Nawet świeżo otwartą butelkowaną atestowaną wodę źródlaną przed podaniem niemowlęciu trzeba przegotować. Dlatego warto zabrać ze sobą mały czajnik elektryczny (lub upewnić się, że na kwaterze taki na nas czeka albo można go będzie pożyczyć od gospodarzy).

Wrzątek przyda się także do przelania akcesoriów dla starszego niemowlaka. Pamiętajcie o każdorazowym myciu i przelewaniu wrzątkiem miarki, którą odmierzacie mleczny proszek.

Z PODGRZEWACZA NIEKONIECZNIE

Jeśli brak wam już miejsca w bagażniku, z podgrzewacza raczej możecie zrezygnować. Po pierwsze, wypicie chłodnego mleka nie zaszkodzi dziecku (choć niemowlę może zbuntować się przed zimnymi posiłkami, jeśli nie jest do takich przyzwyczajone). Po drugie, do podgrzania wody, z której zrobimy mieszankę, wystarczy kubek z gorącą wodą (z kranu lub czajnika). Trzeba zawsze sprawdzić temperaturę płynu przed podaniem dziecku, żeby malucha nie oparzyć.

Więcej o akcesoriach przydatnych, gdy wyjeżdżamy na urlop z dzieckiem karmionym butelką przeczytacie na str. 42.

A może płynne mleko?

Mleko modyfikowane niektórych marek jest dostępne w wersji gotowej do spożycia, w zamkniętym szczelnie kartonie (tak jak mleko UHT, choć zdecydowanie różni się od niego składem).

Może się wydawać, że w czasie podróży takie mleko jest wygodniejsze w użytkowaniu. Owszem, wystarczy przelać je do butelki i podać maluchowi. Ale uwaga - po otwarciu od razu trzeba je włożyć do lodówki (normalnej, nie turystycznej!) i spożyć w ciągu 48 godzin. Albo wypić wszystko od razu - co może się udać, jeśli podróżujemy z większą gromadką maluchów.

Więcej o:
Copyright © Agora SA