Rozwój niemowlaka: Cała naprzód!

Leżenie w jednym miejscu jest dobre dla początkujących. Kilkumiesięcznemu niemowlęciu wcześniej czy później się znudzi. Wtedy malec wyruszy w drogę. Jak? To już sprawa indywidualna.

Moja córka to zawodniczka wagi ciężkiej (97. centyl) o temperamencie typu skrzyżowanie przyrodnika z molem książkowym. Jest wrażliwa i ostrożna. Od szybkości bardziej ceni dokładność. Cechy te znalazły odzwierciedlenie w jej rozwoju ruchowym.

Spokojnie, bez pośpiechu zdobywała nowe umiejętności. Ćwiczyła systematycznie i cierpliwie, uważając, by nie nabić sobie guza. Zaczęła raczkować w wieku ośmiu miesięcy. W wieku trzynastu miesięcy, gdy zmęczyła się chodzeniem, lądowała na czworakach i tak docierała do celu. Najważniejsza była dla mnie świadomość, że ma do tego prawo

Każdy ma swój styl

Obserwując moją córkę i jej rówieśników, przekonałam się, że ile dzieci, tyle stylów przemieszczania się. Każdy maluch przebywał drogę "od poziomu do pionu" w innym tempie, w innej kolejności, stosował inne techniki poruszania się.

Jaś raczkował ambitnie i bezkompromisowo. Zasuwał na czworakach niczym pomieszanie torpedy z czołgiem i nic, nawet śliska podłoga czy twarda noga od stołu na czole, nie było w stanie go zatrzymać. Michał czołgał się, podciągając się rękami za długie włosie dywanu i nie podnosząc pupy z podłogi. Gdy napotykał jakiś pionowy obiekt, wspinał się po nim, próbując stanąć na nogach. Czworakowanie pominął, od razu zaczął chodzić. Maja, filigranowa i ruchliwa, w wieku sześciu miesięcy ruszyła do przodu na czworakach i z tej pozycji zaczęła od razu siadać (najpierw na własnej pięcie, potem na podłodze). Teraz, w wieku siedmiu miesięcy, bez wysiłku staje przy meblach. Mikołaj lubił pozycję horyzontalną i nie spieszyło mu się do pełzania czy raczkowania. Dopiero w 11. miesiącu rozbujał się, wystartował, najpierw do tyłu, potem do przodu i... stwierdził, że ruch to niezła zabawa. Basia początkowo uznała, że jeżdżenie na pupie jest bezpieczniejsze od chodzenia na czworakach, a na śliskiej nawierzchni równie szybkie. Do raczkowania przekonała się dopiero po tym, jak zaczęła wstawać.

Różne dzieci, różne tempo

O rozwoju niemowlęcia nie mówi się w kategoriach ściśle określonych terminów, lecz okien rozwojowych, czyli przedziałów czasowych, w których większość dzieci opanowuje pewne umiejętności. Przedziały te są szerokie. Choć dzieci zwykle zaczynają raczkować między 7. a 9. miesiącem życia, normą jest też raczkowanie w 6. czy 10., 11., a nawet w 12. miesiącu. Niektóre dzieci nie raczkują - wybierają alternatywną formę przemieszczania się lub przechodzą od razu do pozycji pionowej.

Jak rozsądnie pomagać w starcie?

Zamiast martwić się, że dziecko nie raczkuje, warto zadbać, by mogło się swobodnie rozwijać i miało okazję zdobywać oraz doskonalić nowe umiejętności.

- Pozwalajcie niemowlęciu bawić się na podłodze. W leżaczku, łóżeczku czy u was na rękach dziecko nie ma możliwości trenowania umiejętności, które będą mu potrzebne.

- Zapewnijcie mu stabilne, nieśliskie podłoże (karimatę, wykładzinę, dywan).

- Zadbajcie o wygodne ubranka, np. bawełniane, lekko elastyczne spodenki czy legginsy. Gołe stopy mniej się ślizgają po podłodze - skarpetki nie są konieczne.

- Motywujcie malucha do przemieszczania się. Zabawki układajcie trochę poza zasięgiem małych rączek. Świetne są też zachęcające do ruchu zabawki, np. uciekający spod rączek balon, piłka, lekki dmuchany walec.

- Chodźcie z dzieckiem na basen. Baraszkując w wodzie maluch trenuje strategie ruchu, których nie jest w stanie "przerobić" na podłodze.

Grunt to swoboda

Dziecko musi do każdej nowej sprawności dojrzeć samo. Zdobywanie nowych umiejętności utrudniać może nieodpowiednio zaaranżowana przestrzeń zabaw (próba raczkowania na kocyku ślizgającym się po podłodze i na dobre można się zniechęcić...) albo nadmiar gadżetów, które rzekomo uczą raczkować czy chodzić. Dziecko najlepiej uczy się samo, jeśli tylko damy mu szansę bezpiecznego eksperymentowania z własnym ciałem.

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.