Niemowlę, 10. miesiąc życia

Dziesięciomiesięczne niemowlę już całkiem sprawnie się przemieszcza. Teraz sprawdza, czy świat jest przyjazny, czy też nie.

Raczkujące po całym domu niemowlę fizycznie oddala się od mamy lub taty. Sprawdza reakcje rodziców, "prowokuje", szuka przyzwolenia i pomocy, oczekuje adoracji. Potrzebuje nas, byśmy asystowali mu w zdobywaniu nowych doświadczeń i przestrzeni.

Co dzień odkrycie

Większość niemowląt już czworakuje. Młode bezustannie siadają, przyjmują pozycję niedźwiadka, turlają się, obracają się na pupie, w końcu klękają, a stąd już tylko krok do wstawania. Pierwsze próby wstawania to raczej podciąganie się na rączkach z jednoczesnym usztywnieniem całego ciała. Dzieciaki wyginają paluszki i stopy, podwijają je, koślawią. Kiwają się na boki i napinają niemiłosiernie całe ciało. Inne chwieją się, uginając nóżki i sztywniejąc, by znów na moment się wyprostować. Wariantów zdobywania różnych umiejętności jest tyle, ile dzieci, i fakt, że "moje dziecko" wstaje inaczej niż inne, jest wyrazem jego indywidualności, a nie problemów. Niemowlęta wstają między 8. i 12. miesiącem, ale są i takie, które zaczynają to robić w 7. czy w 13. I co tu jest normą? Wszystko!

Stanie na spiętych nóżkach jest bardzo wyczerpujące. I tu pojawia się pytanie - jak usiąść? Część niemowląt płacze, część upada ciężko na pupę, część osuwa się na podłogę, część pada jak kłoda do tyłu.

Warto zadbać o różnorodność doświadczeń ruchowych dziecka. Jeśli odważymy się chodzić z nim 2-3 razy w tygodniu na pływalnię, jeśli będziemy się z nim turlali, udawali "zapasy", jeśli zapewnimy mu swobodę ruchów, stabilne, nieśliskie podłoże, ciekawe elementy przestrzeni, przeszkody na podłodze (balony, pudła tekturowe, poduszki ) - niemowlę bez trudu poradzi sobie w każdej sytuacji.

Do ulubionych zajęć w tym czasie należy rwanie, rzucanie i uderzanie. Dziecko doskonali precyzję chwytu. Małe przedmioty łapie paluszkami, układając kciuk i palec wskazujący jak pęsetę. Trzeba uważać, by w zasięgu jego rąk nie było guzików, spinaczy, koralików - rzeczy, które można włożyć do nosa lub ucha albo połknąć. Bardzo niebezpieczne są małe baterie i magnesy.

Bezpieczne otoczenie

Wielu rodziców odruchowo asekuruje każdy ruch dziecka i upomina je: "tego nie ruszaj", "tam nie wolno"... Chcą dobrze, ale efekt ich troski może być nie najlepszy - malec uczy się, że otoczenie mu zagraża, i że najbezpieczniej byłoby trzymać się mamy lub taty. Nie uczy się samodzielności ani radzenia sobie w trudnych sytuacjach, a to prosta droga do problemów z adaptacją, np. w przedszkolu.

Warto zabezpieczać przestrzeń wokół malca - założyć zatyczki do gniazdek elektrycznych; blokady na drzwiczki szafek, szuflady, drzwi; barierki na schodach; osłony na ostre kanty itp. - ale po to, by pozwolić mu ją poznawać bez ograniczeń. Jesteśmy po to, by dziecku w tym asystować, a nie przesadnie je chronić. Na zachętę często wystarczy spojrzenie mamy lub taty, uśmiech i przekaz: "Wszystko dobrze, wiem, że sobie poradzisz, jestem z tobą i w razie czego ci pomogę".

Chwytanie jedzenia

Zainteresowanie niemowlęcia chwytaniem i przenoszeniem przedmiotów warto wykorzystać podczas posiłków. Dziecko może jeść rączkami (czystymi!). Da sobie radę z chwytaniem i wyjadaniem z piąstki gotowanych warzyw, makaronu, pasków ugotowanego miękkiego mięsa. Może już jeść kawałki miękkiego pieczywa i herbatniki dla niemowląt. Samodzielne jedzenie doskonale wpływa na jego rozwój.

Warto sprawdzić, czy dziecko jest gotowe pić wodę przez słomkę. To dobre ćwiczenie dla mięśni aparatu mowy. Jeśli picie wylewa się z jego buzi, maluch ssie słomkę za pomocą języka lub gryzie ją, oznacza to, że jeszcze nie jest gotowy na to doświadczenie. Spróbujcie znów za jakiś czas.

Dziesięciomiesięczny maluch

siedzi pewnie bez podparcia, próbuje z pozycji siedzącej ruszyć do czworakowania lub wstać (nie musi mu się to udawać);

może próbować chodzenia przy meblach (ale wcale nie musi tego robić);

przekłada przedmioty z ręki do ręki, uderza dwiema zabawkami o siebie;

potrzebuje bliskości rodziców, by móc odważnie poznawać przestrzeń i zdobywać nowe umiejętności, a także by móc spokojnie zasnąć;

może wyraźnie preferować mamę, co nie znaczy, że nie akceptuje taty. Ojciec nie powinien się zrażać, tylko spokojnie i wytrwale zajmować się dzieckiem.

Konsultacja: Paweł Zawitkowski, fizjoterapeuta, autor książek i filmów "Mamo, Tato, co Ty na to?"

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.