Trzeci miesiąc życia niemowlaka

Niemowlę w trzecim miesiącu życia zaczyna coraz bardziej interesować się otoczeniem. I powoli poznawać możliwości swojego ciała.

Trzeci miesiąc życia dziecka: wiele się zmienia

Podstawową pozycją dziecka przez pierwsze dwa miesiące życia jest zwykle pozycja horyzontalna: na plecach lub na brzuchu. Z czasem maluchom przestaje to wystarczać.

Pierwsze ruchy niemowlaka

Niemowlę w trzecim miesiącu coraz żwawiej porusza rączkami i nóżkami, często traci przy tym równowagę i przechyla się na boki. Mogą mu się nawet przydarzyć niespodziewane i zazwyczaj niepełne obroty na boki . Większość ruchów jest jeszcze przypadkowa i nieskoordynowana.

Niemowlę ciągle jeszcze ma prawo usztywniać ciało w reakcji na gwałtowny ruch czy hałas. Spina wtedy rączki, odgina się do tyłu, usztywnia tułów i skręca się w jedną stronę. Ta preferencja asymetrycznego ułożenia i ruchów będzie widoczna jeszcze jakiś czas. Jeśli maluch preferuje jedną stronę, ale potrafi swobodnie układać się w różnych pozycjach, rodzice nie mają powodu do niepokoju.

3 miesiąc życia dziecka: niemowlę na brzuchu

Gdy położymy trzymiesięczne niemowlę na brzuchu, maluch unosi główkę, opierając się na przedramionach. Niektóre dzieci unoszą się wysoko, inne niżej - to zależy nie tylko od wagi i wzrostu, ale również od ogólnej dojrzałości malucha. Nie wszystkie niemowlęta lubią tę pozycję. Niektórym unoszenie głowy sprawia trudność - złoszczą się przy tym, rozpaczliwie płaczą. Jedne walczą, inne rezygnują, opadając nosem na materacyk. Leżenie na brzuchu może być niewygodne również z innych przyczyn - często potęguje na przykład ulewanie.

Maluchom niechętnym leżeniu na brzuchu możemy zaproponować inną pozycję, w której będą mogły nie tylko rozglądać się dookoła, ale także ćwiczyć koordynację ruchów. Połóżmy niemowlę w poprzek naszych ud (udo pod klatką piersiową i pachami dziecka powinno być wyżej, by dziecko leżało wyraźnie pod kątem do podłoża). Możemy też usiąść na podłodze czy tapczanie i trzymając niemowlę na rękach, zmieniać pozycje, turlając malucha po swoim ciele. To dla niego wspaniałe ćwiczenie - przygotowuje je do dalszych etapów rozwoju ruchowego.

Pionowa pozycja

Zmiany pozycji są dla dziecka miłą odmianą. Ale ono chciałoby więcej i więcej. Jego wzrok rozwinął się na tyle, że dostrzega nowe szczegóły otaczającego świata; żywiej także reaguje na dźwięki, szelesty, szepty i krzyki. Wszystko je interesuje, choć nadmiar wrażeń szybko je męczy i denerwuje. Chce na ręce, i to najchętniej tak, by mieć jak najlepszy widok na świat, czyli w pionie. Na to jest jednak jeszcze za wcześnie. Trzymiesięczne niemowlę nie potrafi koordynować pracy swego ciała, nie ma jeszcze na tyle rozwiniętego zmysłu równowagi, żeby utrzymać ciężką główkę w pionie. Dlatego w tej pozycji się usztywnia, odgina, skręca tułów, cofa rączki i je spina, zaciskając przy tym piąstki. Najczęściej takie reakcje wcale nie są niepokojące, świadczą po prostu o niedojrzałości.

Trzymiesięcznego najlepiej nosić w pozycjach półpionowych, w których ani kręgosłup, ani stawy dziecka nie będą narażone na przeciążenia.

Zobacz wideo

Nie chce spać

Wielu rodziców zaczyna już doświadczać w tym okresie życia dziecka "buntu spacerowego". Niemowlę, które dotąd spało sobie spokojnie na spacerze, teraz wybudza się łatwo lub w ogóle nie chce zasnąć. Denerwuje się, marudzi, płacze. Uspokaja się, gdy wyjmujecie je z gondoli wózka i niesiecie w objęciach. Skąd taka zmiana? Zwykle powód jest prozaiczny - znużenie pozycją leżącą z ograniczonym widokiem, gdy dookoła tyle się dzieje. Słychać szum wiatru, szelest liści, szczekanie psa. Dziecko może się przestraszyć warkotu kosiarki czy klaksonu samochodu, zainteresować skrzypieniem huśtawki albo piszczeniem kół wózka. Jeśli wsłuchacie się w dziecko i będziecie uważnie śledzić jego reakcje, sami dostrzeżecie, ile wokół jest bodźców.

Nadopiekuńczość

Wasz świat zapewne zmienił geografię. W środku jest dziecko, a wszystko, co dotąd było ważne, zeszło na peryferia. Ma to swoje dobre i złe strony. Wśród dobrych jest dystans do spraw zawodowych, afer politycznych i bieżących wydarzeń. Jesteście szczęśliwi, gdy dziecko się uśmiechnie, tej radości nie da się porównać z pochwałą szefa ani z kupnem nowej książki. Przekonujecie się, jak jesteście wytrzymali, jak bardzo cierpliwi i ile w was ciepłych uczuć. Warto skorzystać z tej okazji do zresetowania naszych umysłów i przypomnienia sobie, dzięki dziecku, właściwej skali wartości.

Ale nie z samych pięknych emocji ten stan jest utkany. Gdy dziecko znajduje się w centrum świata, wasze życie krąży po jego orbicie w monotonnym rytmie karmienia, przewijania, spacerów, usypiania. Może się zdarzyć rzecz wcale dla dziecka niedobra: nadmierne skupienie na każdym jego zachowaniu. Kichnęło? To pewnie początek infekcji. Zacisnęło piąstki? Odgina się do tyłu? Może ma wzmożone napięcie mięśniowe... Dotąd nie przewraca się na boki? Nie podnosi główki, kiedy ciągnę je za rączki do siadu? Może trzeba je jakoś stymulować? Albo nie, lepiej rehabilitować, na wszelki wypadek!

Taki stan to pułapka. To wstęp do obsesji wynajdywania niepokojących sygnałów, do tropienia w dziecku nieprawidłowości. Taki proces zwykle postępuje według następującej kolejności zdarzeń: "dziwne" zachowanie, szperanie w internecie, przerażające doniesienia, opinie i skojarzenia, wizyty u specjalistów, badania, terapia lub domaganie się terapii i w efekcie stan, który można śmiało określić mianem "choroby całej rodziny".

Lęk rodziców

Żyjemy w czasach łatwego (czasem chyba zbyt łatwego) dostępu do informacji. Tyle że sama informacja, bez komentarza specjalisty, nie jest nic warta.

Jeśli rodzice wyczytają w internecie, że prężenie ciała i wyginanie się niemowlęcia do tyłu może oznaczać wzmożone napięcie mięśniowe, to przeczytają prawdę, ale to zupełnie nie znaczy, że ich dziecko ma problemy z napięciem mięśniowym! Po pierwsze - jest za małe, by wiążąco oceniać u niego ten aspekt funkcjonowania niedojrzałego jeszcze układu nerwowego. Po drugie - na obecnym etapie rozwoju jego zachowania determinowane są głównie przez emocje i normalne reakcje adaptacyjne. Ono się uczy, a w trakcie nauki i doskonalenia swych umiejętności nie wszystko wychodzi idealnie. Jeśli dziecko czuje się niepewnie, jeśli przestraszy się lub wyczuwa lęk rodziców, może prezentować całą gamę "dziwnych" zachowań, które w tej sytuacji są normą.

Po trzecie zaś - maluch wchodzi w okres poznawania nowych możliwości i zaczyna powoli dostrzegać, a potem trenować rozmaite umiejętności. Jak to wygląda w praktyce? Na przykład niemowlę leżące na przewijaku odkrywa, że jeśli zaprze mocno pięty i odchyli do tyłu głowę, to z jego ciałem dzieje się coś ciekawego, jakiś fascynujący zaczątek zmiany pozycji. Podoba mu się to. Więc powtarza czynność. Pręży się? Niby tak, ale to nie jest oznaka nieprawidłowego napięcia, tylko przejaw zdrowej ludzkiej ciekawości i chęci eksploracji przestrzeni, poznawania możliwości swego ciała.

Oczywiście nigdy nie należy lekceważyć spraw związanych ze zdrowiem dziecka. Ale warto jednocześnie przyjąć do wiadomości, że niemowlę nie jest małym dorosłym, nie wszystko robi w sposób pewny, wyćwiczony i ugruntowany doświadczeniem. Na razie jego organizm jest jeszcze niedojrzały i wiele zachowań pozornie dziwnych jest w tym wieku normą.

Zaufany lekarz

Niepokoje dotyczące zdrowia dziecka warto powierzyć zaufanemu pediatrze, a nie "doktorowi Google". To lekarz, a nie anonimowi internauci, posiada kompetencje, by ocenić, jak dziecko się rozwija. To on wyciąga z rodziców potrzebne informacje i wykonuje badania.

Nie warto elementów tego badania powtarzać w domu (np. ciągnięcia za rączki do siadu z leżenia na plecach), bo niczego się z takiego "eksperymentu" nie dowiemy, a możemy niekorzystnie wpłynąć na naturalne reakcje dziecka.

Trzeba jeszcze pamiętać, że lęk mamy i taty przekłada się na niepokój dziecka. A ono jak tlenu potrzebuje poczucia bezpieczeństwa, bliskości, spokoju rodziców. Ci rodzice będą zapewne dużo spokojniejsi, gdy ich życie zacznie znowu przypominać czasy sprzed urodzenia malucha. Gdy zapakują dziecko w chustę, zaczną znów spotykać się ze znajomymi, zajmą się swoimi pasjami i przyjemnościami. Jeśli dziecko będzie im towarzyszyć w codziennych czynnościach, a nie zajmować wyłącznie ich uwagę, będzie lepiej dla całej rodziny.

Trzymiesięczne dziecko ma prawo:

nudzić się leżeniem na plecach, domagać się częstszego brania na ręce;

próbować obracania się, a w zasadzie przewracania, na boki (trzeba je pilnować, gdy leży na przewijaku, łóżku);

bardziej nerwowo niż dotąd zachowywać się na spacerze (budzić, płakać, marudzić);

rozpraszać się podczas ssania piersi, szarpać pierś (pomoże zapewnienie zupełnego spokoju podczas posiłków);

obficie się ślinić (co nie oznacza jeszcze początków ząbkowania);

chrząkać i pokasływać bez innych oznak infekcji (wynika to ze wzmożonej produkcji śliny - maluch nie nadąża z jej przełykaniem).

Konsultacja: Paweł Zawitkowski, fizjoterapeuta

To także może cię zainteresować:

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.