Katar u niemowlaka

Trudno polubić katar, trwa tyle, ile ma trwać, zdarza się wszystkim, jest w zasadzie tak częstą przypadłością, że najczęściej go bagatelizujemy. Czy słusznie? Oczywiście nie!

Zacznijmy od sprawy podstawowej, nad którą mało kto się zastanawia. Od oddychania.

Noworodek i małe niemowlę oddycha głównie przez nos. Oddychanie to wbrew pozorom ogromna praca. A im trudniej nam nabrać i wypuścić powietrze, tym praca większa. Ponad 2/3 oporu (a przez to trudności w oddychaniu noworodków i niemowląt), powstaje właśnie na poziomie noska. Spory katar to kilkunastokrotne zwiększenie oporów w przepływie powietrza w trakcie wdechu! Oczywiście dzieciaki radzą sobie z tymi utrudnieniami, jak mogą. Ale te możliwości i wytrzymałość mają swoje granice.

Zatkany nosek

Z biegiem czasu, w trakcie rozwoju utrudnienia maleją, ale ciągle - szczególnie u małych dzieci - każde ograniczenie możliwości oddychania przez nos ("zatkany nosek") to spory problem.

Noworodki i małe niemowlęta nie mają tak rozwiniętych mechanizmów obronnych jak osoby dorosłe. Problemy w oddychaniu powodują u nich ogromne zmęczenie. Dziecko staje się ospałe, senne, rozdrażnione, płaczliwe, niechętne do picia i jedzenia, do aktywności, wysiłku, kontaktów. Konsekwencje są różne, począwszy od słabszego przybierania na wadze, odwodnienia, skończywszy na utrudnieniach w karmienia piersią i w efekcie mniej efektywnej laktacji. Ciągle narastający, przewlekły wysiłek oddechowy i wynikające stąd zmęczenie niemowlęcia może też zwiększać ryzyko najpoważniejszych problemów oddechowych, zwłaszcza w nocy.

Infekcja na dół

Ciągle zakatarzone dziecko nie interesuje się doskonaleniem i zdobywaniem kolejnych umiejętności właściwych dla wieku. Może być rozdrażnione, niepokojąco prężyć się, przyjmować dziwne pozycje, dziwnie się zachowywać lub po prostu stać się apatyczne. Musimy pamiętać, że niemowlę to istota bardzo czuła na wszelkie zmiany warunków funkcjonowania. By dobrze się rozwijało, musimy mu zapewnić komfort i dobre samopoczucie.

Bagatelizowanie ciągłego zakatarzenia to w końcu ciągłe ryzyko rozszerzenia się stanu infekcji na pozostałe piętra układu oddechowego. Tak częste na jesieni zapalenia oskrzelików i oskrzeli, w końcu zapalenia płuc.

Koniecznie do lekarza

Jak rozpoznać, że nasze niemowlę zaczyna się poważnie męczyć podczas oddychania?

- dziecko wyraźnie przyśpiesza i spłyca oddech,

- w trakcie wdechu wciąga przestrzenie między brzuszkiem i ostatnimi z dołu żebrami

- w czasie wdechu zapadają się przestrzenie między żebrami oraz powyżej mostka i obojczyków

- silnie i nieregularnie porusza w trakcie wdechu skrzydełkami nosa.

Opisane objawy to wystarczający sygnał do niepokoju i konsultacji z pediatrą.

Groźny wirus

Jesień to sezon na katar nie tylko ze względu na warunki pogodowe. Przyczyną gwałtownego rozprzestrzeniania się infekcji jest lekceważenie kataru przez rodziców, posyłanie dziecka z katarem do żłobka, przedszkola, znajomych, chodzenie do dużych skupisk ludzi. Najczęstszą przyczyną epidemii infekcji, o której tu mowa jest wirus zwany RSV (szczególnie groźny dla wcześniaków i noworodków). Szerzy się drogą kropelkową i przez bezpośredni kontakt. Choroba wylęga się od 4 do 6 dni, niebezpieczeństwo zakażenia jest aktualne przez 2-3 tygodnie.

Rozpoczyna się katarem, kaszlem, ale jeżeli interweniujemy odpowiednio wcześnie, ogranicza się do górnych pięter dróg oddechowych. Pomagają w tym m.in. inhalacje, seanse terapii oddechowej i częste odsysanie wydzieliny z noska. I koniecznie pozostanie chorego dziecka w domu!

Jeżeli zbagatelizujemy objawy i pozwolimy na rozszerzenie się infekcji, u niemowląt często kończy się to klasycznym zapaleniem oskrzelików, czasem zapaleniem płuc. U większych dzieci, to "tylko" przewlekłe zakatarzenie - mają w końcu silniejsze organizmy. Ale mogą też stać się źródłem zakażenia groźnego dla innych maluchów.

Czasem katar jest wynikiem reakcji alergicznej lub podrażnieniem spowodowanym np. środkami chemicznymi. Zwykle wtedy wydzielina z nosa jest bezbarwna i przezroczysta. Jednak już sam wysięk z nosa i rozpulchniona nim śluzówka to świetne warunki dla wirusów i drobnoustrojów.

Mama pyta lekarza: Katar alergiczny - jak go rozpoznać?

Wilgoć i chłód

Najważniejsza jest profilaktyka. Zaczynamy od zapewnienia odpowiedniej wilgotności powietrza w mieszkaniach i to nie tylko wtedy, gdy dziecko ma katar, ale przez okrągły rok (warto kupić najprostszy higrometr i mierzyć wilgotność).

Staramy się często wietrzyć i utrzymać optymalną temperaturę w domu. Przegrzewane mieszkania to idealne warunki dla rozwoju infekcji kataralnych i dróg oddechowych w ogóle, przede wszystkim dlatego, że ciepłe, suche powietrze wysusza śluzówki nosa.

Wyobraźmy sobie taką sytuację: wychodzimy na spacer (dla zdrowia). Mamy ciepłe, suche mieszkanie, ubieramy dziecko - często z "pewnym" trudem i bez zbytniej ochoty z jego strony. Zanim dziecko znajdzie się na dworze, zdąży się już spocić. Na dworze jest wietrznie, chłodno i mokro. Spocone dziecko w takich warunkach to wręcz prośba o chorobę.

Dlatego zanim zaczniemy ubierać dziecko uchylamy nieco okno. Po założeniu czegoś cieplejszego, otwieramy okno szeroko. Przy coraz niższej temperaturze w mieszkaniu ubierany maluch nie poci się. Potem wystarczy już tylko założyć kurtkę i buty i wychodzimy na spacer. A w trakcie spaceru wietrzymy porządnie mieszkanie. Po powrocie, zamykamy okno i powoli rozbieramy dziecko.

Co więcej? Pomóc mogą inhalacje, ale tylko zalecone przez pediatrę i wykonane w prawidłowy sposób. Dobre jest też nawilżanie nosów odpowiednimi roztworami soli morskiej, soli fizjologicznej. Ale co za dużo to niezdrowo. Zbyt częste nawilżanie lub stosowanie zbyt mocnego roztworu soli, może doprowadzić do obrzęków śluzówki u niemowląt.

Przypomnijmy dla porządku o szkodliwości palenia przez domowników, a już szczególnie w domu gdzie przebywa niemowlę i małe dziecko. Szczególną uwagę zwróćmy też na warunki wentylacji i komfort oddychania w mieszkaniach ogrzewanych piecami na węgiel i drewno.

Aspiratorem w nos

Jeśli mimo naszych wysiłków dziecku przydarzy się katar, najważniejsze jest regularne usuwanie wydzieliny z nosa. W ten sposób pozbywamy się zagrożenia - materiału infekcyjnego.

Układamy niemowlę na boku, delikatnie zamykamy jego buzię, a do skraju noska, z boku przykładamy fiolkę z solą fizjologiczną. Jeśli delikatnie ją ściśniemy, kropla soli po brzegu noska wpłynie do jego środka. Najczęściej dziecko wtedy kicha, co jest zupełnie bezpiecznym i naturalnym sposobem na jego oczyszczanie i nawilżanie.

Jeżeli wydzieliny jest dużo, stosujemy tzw. gruszki, i aspiratory.

Końcówkę ściśniętej gruszki przykładamy do wewnętrznej ściany noska. Rozluźniamy chwyt gruszki, a jej rozprężenie powoduje "wyssanie" wydzieliny. Nie można trzeć końcówką gruszki o wnętrze noska, wkładać jej zbyt głęboko ani wkładać jej, kiedy gruszka nie jest ściśnięta. Wtedy wpuszczamy infekcyjny materiał do środka

Najlepiej jest jednak używać tzw. aspiratora. To długa rurka zakończona czymś w rodzaju strzykawki, której obły koniec wsuwamy tylko trochę do noska dziecka. Teraz chwytamy ustami cieńszą rurkę i wysysamy wydzielinę. Nie ma obaw, konstrukcja aspiratora nie pozwala na zassanie jej do ust ani niebezpieczeństwo zastosowania zbyt silnego ciśnienia ssania.

Uwaga! Istnieją na rynku aspiratory podłączane do odkurzacza. Nozdrza dziecka są jednak zbyt delikatne, a dzieci zbyt różnią się między sobą, by ryzykować stosowanie tego typu rozwiązania.

Potoki wydzieliny

Bardzo powszechne jest układanie zakatarzonych niemowląt pod kątem, "tak, by wydzielina spływała do gardła, a dziecko to skutecznie odkrztusi". To jest rozwiązanie typu: "kiedy boli cię głowa, uderz się porządnie w kolano, a zapomnisz o głowie".

Problem polega na tym, że wydzielina infekcyjna drażni ściany gardła powodując z jednej strony częsty, niekontrolowany kaszel, z drugiej - dodatkowo - obrzęk śluzówki gardła i krtani, pogarszając już i tak trudne warunki oddychania. Na dodatek w takich sytuacjach infekcyjna wydzielina ma prostą drogę do drzewa oskrzelowego.

Więc jak ułożyć dziecko, by mu się najlepiej oddychało? Najczęściej dzieciaki osiągają komfort oddechowy kładąc się na brzuchu, na płasko na boku lub siedząc. Ale! Leżenie na brzuchu, zwłaszcza kiedy niemowlę śpi, może być dla niego niebezpieczne. Jak wybrnąć z sytuacji? Najlepiej poradzić się pediatry, który dobrze zna dziecko. Jeśli zgodzi się na pozycję na brzuchu, możemy z niej korzystać.

Mama pyta lekarza:

Czy przeziębione niemowlę można kąpać?

Katar i bakteria Streptococcus pneumoniae - jak leczyć?

Katar u dziecka może mieć związek z migdałami?

Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.