Smoczek - fakty i mity

Ssanie daje maluchowi ukojenie i poczucie bezpieczeństwa. Dlatego czasem niemowlęciu potrzebny bywa smoczek.

Dziecko przychodzi na świat z silnym odruchem ssania - tak wyposażyła je natura i dzięki temu może przeżyć. Błogie chwile przy piersi, bliskość ciepłej mamy, pełny brzuszek - najpiękniejsze przeżycia kojarzą się noworodkowi właśnie ze ssaniem.

Ssanie jest dla malucha nie tylko sposobem odżywiania - zaspokaja też potrzebę bezpieczeństwa, ciepła, bliskości, koi i dostarcza miłych wrażeń. Nic dziwnego, że kiedy maluch jest zmęczony, znudzony, samotny, zdenerwowany - chce ssać.

Wszystkie dzieci mają potrzebę ssania i dla wszystkich jest to frajda. Jednak niektórym maluchom wystarcza ssanie piersi podczas karmienia i łatwiej znoszą chwilowy gorszy nastrój. Inne chciałyby się natychmiast pocieszyć, a ssać mogłyby bez przerwy.

Niektórym mamom to nie przeszkadza, potrafią sprostać wymaganiom fanatycznego ssaka i mają oparcie w rodzinie, która bierze na siebie domowe obowiązki. Inne jednak nie czują się dobrze z dzieckiem przy piersi 24 godziny na dobę, chcą mieć chwilę dla siebie albo po prostu muszą zająć się starszym dzieckiem.

Warto pamiętać, że podanie smoczka noworodkowi może zaburzyć technikę ssania piersi.

Po czwartym miesiącu życia potrzeba ssania słabnie.

To najlepszy moment, by spróbować odzwyczaić niemowlę od ssania smoczka.

Dzieci karmione mlekiem modyfikowanym mogą również mieć niezaspokojoną potrzebę ssania. Karmienie z butelki trwa bowiem dość krótko.

W takich sytuacjach smoczek naprawdę może pomóc. I dziecku, które natychmiast popada w błogostan, i mamie, i całej rodzinie zmęczonej krzykami małego ssaka.

Smoczek budzi jednak mnóstwo emocji, a opinie na jego temat są często skrajne i sprzeczne. Przeczytajcie, co o nich sądzić.

Smoczek uzależnia i potem trudno dziecko odzwyczaić.

Może tak być, jeśli maluch ma smoczek w buzi przez większość dnia i ssie dłużej niż do czwartego miesiąca.

Potrzeba ssania jest najsilniejsza pomiędzy drugim a czwartym miesiącem życia dziecka, potem stopniowo słabnie. Incydentalne podawanie smoczka w tym wieku, wyłącznie w sytuacjach kryzysowych, nie powinno ma-lucha uzależnić. Jeżeli smoczek towarzyszy mu tylko przy zasypianiu, to nie ma się czym martwić, pod warunkiem że pamiętamy, by wyjąć go z buzi, kiedy tylko maluch uśnie.

Trzeba odzwyczaić dziecko od smoczka, zanim wyrosną mleczne zęby.

Tak byłoby najlepiej. Ssanie smoczka nie wpłynie wtedy na zgryz dziecka.

Ale moment, w którym maluch zaczyna traktować smoczek jak przytulankę, łatwo przegapić. Na pewno niepokojące jest, jeśli dziecko bardzo często w ciągu dnia ssie smoczek i jest to dla niego jedyny sposób radzenia sobie z napięciem czy stresem.

Warto pamiętać, że takie nadmierne przywiązanie do smoczka musi mieć swoją przyczynę. Może maluch ma nie dość nowych wrażeń, zabaw z rodzicami, spacerów, które są okazją do poznawania świata? Może brakuje mu ciepłej, bliskiej więzi z mamą, czytania książeczek i baraszkowania? Może w domu panuje nerwowa atmosfera? Może dziecko ma nieuporządkowany rytm dnia, a w jego codziennym życiu brak kojących rytuałów?

Smoczek psuje zgryz.

Rzeczywiście, smoczek może powodować wady zgryzu.

Żeby do tego nie doszło, lepiej kupować modele o kształcie anatomicznym przypominającym brodawkę i dbać o to, by dziecko miało smoczek w buzi jak najrzadziej i jak najkrócej.

Pamiętajmy jednak, że krzywe zęby to nie koniec świata - dość łatwo dają się korygować za pomocą aparatów ortodontycznych.

Jeśli dziecko jest bardzo przywiązane do smoczka, nie warto na siłę zmuszać go do "odwyku" z obawy przed wadą zgryzu. Uraz psychiczny po dramatycznym rozstaniu ze smoczkiem może przynieść więcej szkód niż niemodelowy zgryz.

Jeśli niepokoimy się o zęby, można wybrać się do ortodonty i spytać o tzw. płytkę przedsionkową, która koryguje niewielkie wady spowodowane ssaniem smoczka.

Kciuk jest lepszy niż smoczek.

Nieprawda. Ssanie kciuka ma znacznie gorszy wpływ na zęby dziecka niż ssania smoczka.

Deformuje nie tylko zgryz, ale również kształt podniebienia i ustawienie dolnej szczęki. Poza tym, łatwiej odzwyczaić malucha od smoczka niż od ssania kciuka.

Jeśli więc dziecko uparcie wkłada do buzi i ssie swój palec, zdecydowanie lepiej podać mu odpowiedno do- brany smoczek.

Ssanie smoczka źle wpływa na laktację.

To prawda, zwłaszcza w pierwszych tygodniach, kiedy dziecko uczy się ssać pierś.

Smoczek bowiem zaspokaja potrzebę ssania i maluch przy piersi robi się leniwy i nie chce ssać, co zaburza delikatny mechanizm laktacji. Poza tym ssanie smoczka wymaga innej techniki i dziecko oducza się prawidłowego ssania piersi. Oponenci twierdzą, że przecież niemowlę nie naje się smoczkiem i chętnie będzie ssało pierś, a smoczek o kształcie anatomicznym nie powinien źle wpływać na technikę ssania.

Wydaje się, że najlepiej nie dawać dziecku smoczka, dopóki laktacja się nie unormuje, i nie dawać go w ogóle maluchom, które źle przybierają na wadze albo mają jakiekolwiek trudności ze ssaniem piersi. Nie powinno się też dawać smoczka za- miast karmienia, wtedy kiedy dziecko jest głodne, ani skracać karmienia, proponując smoczek.

Wybór smoczka

Smoczek smoczkowi nierówny. Kupując nowy smoczek uspokajacz, upewnijcie się, że uzyskał pozytywną opinię Instytutu Matki i Dziecka lub Centrum Zdrowia Dziecka albo atest Państwowego Zakładu Higieny.

* Wybierzcie smoczek w rozmiarze odpowiednim do wieku waszego dziecka, o anatomicznym kształcie (przypominającym brodawkę), z tarczą o średnicy ok. 4 centymetrów z kilkoma otworkami odpowietrzającymi. Warto kupić od razu dwie-trzy sztuki na zapas.

* Równie starannie jak smoczek uspokajacz wybierajcie smoczki do butelek. Ważne, aby smoczek nie był zbyt miękki, a otwór w smoczku miał odpowiednią wielkość. Jeśli otworek jest za duży, mleko wycieka zbyt szybko i dziecko może się zakrztusić. Jeśli jest za mały - dziecko będzie się denerwować i męczyć ssaniem bez efektu. Dziecko w miarę rośnięcia potrzebuje smoczków z coraz większym otworkiem. Dla starszego niemowlęcia praktyczne są smoczki trójprzepływowe, przez które możesz podać zarówno czyste mleko modyfikowane, jak i gęściejsze mleko z dodatkiem kleiku i kaszki. Jeśli macie wątpliwości, czy dobrze dobraliście smoczki, poproście o radę waszego pediatrę.

* Wszystkie smoczki trzeba co jakiś czas wymieniać. Oznaki zużycia to lepkość i zdeformowany kształt. Lepki, klejący się smoczek trudno domyć, a to zwiększa ryzyko biegunki u dziecka.

INSTRUKCJA OBSŁUGI

1. Nie wieszajcie smoczka na szyi dziecka.

2. Nie oblizujcie smoczka.

3. Nie dawajcie dziecku do ssania smoczka przeznaczonego do nakładania na butelkę.

4. Nie smarujcie miodem, nie zanurzajcie w cukrze.

5. Nie dawajcie dziecku smoczka, który upadł na podłogę. Trzeba go najpierw wyparzyć (jeśli maluch ma mniej niż trzy miesiące) lub umyć.

Więcej o:
Copyright © Agora SA