Przekarmienie mlekiem kobiecym jest raczej niemożliwe. Sugerowałabym jednak zarzucenie metody, którą Pani stosuje, bo dziecko, które ssie przez smoczek, może się oduczyć prawidłowego ssania piersi i dopiero wtedy będzie problem z popękanymi brodawkami. Wcale nie jest powiedziane, że dziecko powinno być przy piersi najwyżej pół godziny. To naprawdę bardzo indywidualna sprawa. Jeśli jednak niepokoi Panią sposób jedzenia córeczki, to warto skontaktować się z poradnią laktacyjną.
Nie wydaje mi się, by było to potrzebne. Dzieci karmione wyłącznie mlekiem matki nie mają ustalonej górnej granicy przyrostów masy ciała. Zwykle jest tak, że dzieci, które bardzo dobrze przybierają na wadze w czasie karmienia piersią, po odstawieniu od niej odzyskują linię.
Jeśli natomiast karmi się mlekiem modyfikowanym, warto przestrzegać górnych norm przyrostu masy ciała, bo jeśli maluch je za dużo, to pojawiają się komórki tłuszczowe, które potem trudno "zgubić". W takiej właśnie sytuacji trzeba ograniczać ilość karmień mlecznych, wprowadzać dopajanie czy wcześniej
podawać warzywa.