Karmisz piersią? Ty też masz prawo do smaku!

Nie ma chyba innej kwestii związanej z macierzyństwem, wokół której narosłoby więcej mitów, niż karmienie piersią. Jednym z nich jest przekonanie, że karmiąca mama, by uniknąć u dziecka kolek i alergii, powinna jeść tylko ryż, indyka i marchew. Błąd! Menu mamy po porodzie nie tylko nie musi, ale też nie powinno być nudne.

Właśnie obawa przed szorstkimi policzkami i atakami bólów brzuszka u niemowląt skłania wiele matek do porzucenia niemal wszystkich ulubionych dań i przejścia na monotonną i bezsmakową dietę. Tymczasem lista pokarmów zakazanych w czasie karmienia piersią jest stosunkowo krótka: alkohol, kawa, mocna herbata, ostre przyprawy, ciężkostrawne i tłuste dania, słodycze, potrawy z surowizny: mięsa, ryb czy jajek, a w pierwszych miesiącach także groch i fasola, warzywa kapustne, czosnek.

Ach, ta alergia...

Dużo więcej jest za to składników, o których należy pamiętać: nabiał, warzywa, owoce, ryby, oleje roślinne, zioła, pełnoziarniste pieczywo, kasze. Są wśród nich składniki, które stosunkowo często wywołują u maluchów objawy alergii, jednak usuwanie ich z menu zawczasu nie ma sensu. Wysypkę może bowiem wywołać dość silnie alergizująca cielęcina, ale równie dobrze popularny wśród karmiących indyk. Nieco inaczej sprawa wygląda, gdy w rodzinie jest już alergik - wtedy rzeczywiście można się spodziewać, że sytuacja się powtórzy.

Jednak i dla dziecka, i dla mamy lepiej będzie, gdy rozpoczęcie karmienia piersią nie będzie się wiązało ze zubożeniem jadłospisu. Monotonia to ostatnia rzecz, jaka potrzebna jest noworodkowi i kobiecie karmiącej. W razie pojawienia się alergii należy po prostu na próbę odstawiać "podejrzane" produkty, ustalając w ten sposób winowajcę.

Co można zrobić z kotletem?

Najpoważniejszą rzeczą, jaką warto zmodyfikować w diecie, jest sposób przyrządzania potraw. Raczej odradzane jest smażenie. Okres karmienia to świetny czas, by przetestować, jak różne pokarmy smakują duszone, pieczone, gotowane na parze, a także grillowane.

Przykładem może być mięso, które w polskiej kuchni niezwykle często wrzuca się właśnie na patelnię. Tymczasem schab może być wyśmienity, jeśli upiecze się go z dodatkiem ułatwiającego trawienie i będącego składnikiem herbatek dla niemowląt kminku. Pierś kurczaka także może zyskać na atrakcyjności, jeśli się ją dla odmiany zgrilluje i doprawi ziołami. Tu jednak zastrzeżenie: u niektórych maluszków zioła mogą powodować kolkę. Używając ich, należy więc zachować ostrożność i bacznie obserwować, czy nie wywołują jakiejś niepożądanej reakcji.

Jeden składnik czyni różnicę

Przyjemną i zdrową odmianą może być wymiana jednego składnika w ulubionym daniu na inny. I tak, naleśniki zamiast wyłącznie z mąki pszennej, można przygotować z dodatkiem odżywczej mąki orkiszowej. Z kolei smakowite smażone na oliwie racuszki można z powodzeniem przygotować z mąki kukurydzianej.

Podobnie z dodatkami do głównych dań. Zamiast ryżu warto sięgnąć po kasze, bogate w białko roślinne, błonnik i witaminy z grupy B. A wybór jest szeroki: kasza gryczana, jęczmienna, jaglana, pęczak, kuskus.

Ryby mają głos!

Okres karmienia to także świetna okazja, by na nowo odkryć ryby. Tym bardziej, że są one doskonałą bazą zarówno dla szybkich i prostych obiadów, jak i wyszukanych posiłków. Upieczenie dorsza, łososia czy mintaja trwa o wiele krócej niż przygotowanie mięsnej pieczeni. Dobrym uzupełnieniem takiego obiadu będzie sos na bazie duszonych warzyw, jogurtu czy miodu.

Poza tym, że wspaniale smakują, ryby, a konkretnie ryby morskie są też źródłem kwasów tłuszczowych DHA, które zaleca się jako suplement diety matek karmiących piersią.

Wegetarianie polecają się!

Wiele do zaoferowania ma mamom karmiącym także kuchnia wegetariańska. Odpowiednio zbilansowana dieta sprawi, że nawet całkowicie rezygnując z mięsa, otrzymamy niezbędną dawkę białka. Trzeba pamiętać, by składniki bogate w żelazo - jak zielone warzywa, kasze, żółtka jaj, a w późniejszym czasie nasiona roślin strączkowych - łączyć z produktami zawierającymi witaminę C. Jej obecność znacznie zwiększy wchłanianie żelaza. Lepiej za to unikać towarzystwa nabiału - zawarty w nim wapń działa zupełnie odwrotnie.

Kuchnia wegetariańska ma tę zaletę, że obfituje w składniki często pomijane przez osoby jedzące mięso, jak np. niezwykle odżywcze tofu. Może się ono okazać wybawieniem dla mam, których pociechy nie tolerują mleka i jego przetworów. A że jest ważnym składnikiem kuchni chińskiej i japońskiej, wprowadzi więc do diety odrobinę egzotyki.

Warto zastanowić się także nad sięgnięciem po obecne w kuchniach Dalekiego Wschodu wodorosty. Są nie tylko prawdziwą bombą witaminową i mineralną, ale także oczyszczają organizm z metali ciężkich. Niektóre, jak glon kombu, ułatwiają trawienie roślin strączkowych i przeciwdziałają wzdęciom.

Bogactwo owoców sezonowych

Jeżeli zdarzyło się tak, że czas karmienia przypada na lato i wczesną jesień, warto korzystać z bogactwa owoców i warzyw sezonowych. Jeśli mamy to szczęście, że maluch dobrze toleruje większość pokarmów, można szaleć nie tylko z lekkimi odświeżającymi sałatkami, ale także decydować się na niebanalne połączenia. Nudne mięsa nabiorą smaku w asyście suszonych śliwek czy moreli, które z kolei korzystnie wpłyną na problemy z zaparciami. Jeszcze ciekawiej będzie połączyć zwyczajny filet z kurczaka z wiśniami lub - jeśli jest problem z alergią - z winnymi jabłkami.

Warzywa okażą się niezastąpione w matczynej walce o powrót do figury sprzed ciąży. Nie dość że rzadko wywołują u maluszków uczulenia, to jeszcze są bombą witaminową i błonnikową. A to sprawia, że dzięki nim łatwiej pozbywać się tego, co po ciąży zostało w biodrach i na brzuchu.

Ważne, by wszelkiego rodzaju "zieleninę" podlewać odrobiną oliwy lub oleju roślinnego, który ułatwi wchłanianie się substancji odżywczych. Cukinię, bakłażana, pomidora, paprykę można także faszerować i zapiekać. Takie danie przygotowuje się prosto i szybko, a sama tylko zmiana nadzienia powoduje, że potrawa jest zupełnie inna.

Copyright © Agora SA