Dieta matki karmiącej - jak uniknąć nudy na talerzu

Dieta mamy karmiącej - wbrew powszechnym opiniom - może być bardzo urozmaicona.

Karmiąca mama, szczególnie w początkach swoich macierzyńskich doświadczeń, musi uzbroić się w sporą dawkę cierpliwości i odporności na "dobre rady". Jak wiadomo, każdy Polak zna się na medycynie i sporcie. Wydaje się, że w takim razie przynajmniej co drugi ma coś do powiedzenia na temat drakońskiej diety towarzyszącej laktacji.

Groch z kapustą

W szpitalu położniczym, w poczekalni do lekarza, ba, w jego gabinecie, podczas koleżeńskiej pogawędki, na forum internetowym - możesz się dowiedzieć, że karmiąc dziecko, powinnaś ułożyć dla siebie specyficzne menu. Doradcy zapewne uspokoją cię, że bezpiecznie możesz jeść gotowany ryż, pierś kurczaka i marchewkę na parze. Być może dopuszczą jeszcze chleb. Potem zaczną się schody. Okaże się bowiem, że bardzo podejrzany jest nabiał (być może dowiesz się, że mleko można pić, byle nie w nadmiarze), większość warzyw (bo prawie każde z nich może wzdymać lub powodować alergie), część owoców (na pewno cytrusy i truskawki), że nie wolno ci nic smażyć i że do końca laktacji nie skosztujesz kawy, czekolady, orzechów, miodu, czosnku ani żadnej z rzeczy, które lubisz jeść.

Jeśli jesteś przyzwyczajona odżywiać się zdrowo i smacznie, zapewne opadną ci ręce i zaczniesz się zastanawiać, jak długo dasz radę tak się poświęcać.

Niezły bigos

Spokojnie. Gdyby któraś z tych informacji była prawdziwa, niemowlęta od setek lat wysysałyby z mlekiem matki same szkodliwe składniki, ludzkość chyliłaby się ku upadkowi, a dzieci kobiet żyjących w innych kulturach zwijałyby się w mękach straszliwych kolek i alergii. Różnice kulturowe w tej dziedzinie łatwo zaobserwować obecnie w szpitalach położniczych większych miast, gdzie na jednej sali leżą obok siebie młode mamy Polki i cudzoziemki (np. Azjatki). Szpitalne menu dostają to samo, ale rodziny przynoszą im tradycyjne potrawy: od delikatnego kisielu z malin po smażony ryż z warzywami. I ich dzieciom zwykle od tego nie dzieje się żadna krzywda.

Jeśli dziecko urodziło się zdrowe i w jego rodzinie nie ma przypadków alergii, dieta karmiącej mamy powinna być po prostu oparta na piramidzie zdrowego żywienia. To oznacza: dużo złożonych węglowodanów (kasze, płatki, razowe pieczywo, pełnoziarnisty makaron, brązowy ryż), warzyw, owoców, oleje roślinne, ryby (przynajmniej dwa razy w tygodniu), chude mięso, jaja, produkty mleczne, orzechy, nasiona. Słodycze, tłuste mięsa - tylko od święta. Pięć urozmaiconych posiłków dziennie, najlepiej do każdego porcja warzyw lub owoców. Do picia niegazowana woda mineralna, nieco soków, herbaty ziołowe i owocowe. Jeśli mama ma ochotę, a dziecko nie wykazuje negatywnych reakcji - od czasu do czasu filiżanka herbaty lub niezbyt mocnej kawy. Pić trzeba tyle, ile ma się ochotę (minimum 1,5 l płynów dziennie), wcale niekoniecznie "przynajmniej 4 litry", jak to się często słyszy (chyba że np. jest upał i mamy duże pragnienie). Do bilansu płynów zaliczamy także zupy, kompoty itp. Dla własnego zdrowia pilnujmy, by woda, której używamy do picia i gotowania, była dobrej jakości.

Twardy orzech

Jeśli dziecko może odziedziczyć skłonność do alergii po członkach rodziny, dietę mamy rozszerza się pomału.

To, co dotąd dostawała do jedzenia w szpitalu, traktuje się jako bazę, do której pojedynczo i z zachowaniem parodniowych odstępów dołącza się kolejne pokarmy, obserwując, czy u dziecka nie wystąpiły żadne objawy uczulenia.

Jeśli alergia pojawi się u niemowlęcia, którego mama ma normalną, złożoną dietę, należy metodą prób poszukać w jej menu "winowajcy". Jak? Odstawić jeden podejrzany składnik (najczęstsze alergeny to: białko mleka krowiego, jaja, pszenica, ryby, soja, orzechy, miód, czekolada, cytrusy) oraz wszystko, co może go zawierać. I odczekać 2-3 tygodnie. Jeśli objawy alergii zniknęły, "szkodnika" wycofujemy z menu na dłużej. Jeśli nie, odstawiamy inny składnik, a poprzednio posądzany wraca do łask.

Miód, malina

Urozmaicona, zdrowa dieta służy nie tylko dziecku. Rzecz w tym, że niemowlę "wyssie z mamy" wszystko, co jest mu najbardziej potrzebne, nie oglądając się na jej stan zdrowia. Ona musi się dobrze odżywiać, żeby nie narazić się na niedobory składników odżywczych (np. wapnia).

Dieta karmiącej mamy ma być zdrowa i... smaczna. Nie ma powodu, by bez żadnych medycznych przesłanek odmawiać sobie czegoś, co "może" być wzdymające, uczulające albo by z lęku przed alergią ograniczać ulubiony składnik. Alergię się ma albo nie. Nie można mieć alergii na litr mleka dziennie, a na szklankę już nie.

Trzeba też pamiętać, że dziecko otrzymuje składniki pożywienia "przefiltrowane" przez organizm mamy. Dla malucha nie ma większego znaczenia, czy to, co mama zjadła, było usmażone czy ugotowane na parze.

Warto uświadomić sobie, że karmienie piersią zwykle nie wiąże się z trudnymi do zaakceptowania wyrzeczeniami i nie wprowadza w życie mamy rewolucji. Może dzięki takiemu nastawieniu łatwiej będzie wydłużyć czas laktacji i z przyjemnością karmić nawet po okresie niemowlęcym. A to zawsze odbędzie się z korzyścią dla dziecka i mamy.

Śniadania

Najważniejszy posiłek dnia jest przez nas często pomijany. To duży błąd! Organizm musi mieć paliwo, by zacząć dobrze funkcjonować.

Na śniadanie zjadajmy węglowodany złożone (razowe pieczywo, płatki), bo na dłużej sycą głód i mają mnóstwo wartości odżywczych. Przyda się mleko i jego przetwory (porcja wapnia), jaja (białko, żelazo, witaminy), chude mięso (żelazo), ryby (kwasy Omega-3, witamina D3), owoce świeże i suszone, warzywa.

Obiady

Większość dnia spędzasz sama i nie chce ci się gotować jednej porcji obiadowej? Przygotuj coś prostego, łatwego do odgrzania na następny dzień.

Na zmianę jedz mięso, ryby, jaja, warzywa strączkowe - to porcja białka. Do tego dużo warzyw. Grube kasze, brązowy ryż, pełnoziarniste makarony zapewnią dawkę kojącego nerwy magnezu.

Kolacje

Wieczorny posiłek powinien być lekki i niezbyt późny. Do posiłku siądźcie całą rodziną - niech malec obserwuje was i uczy się, że jedzenie to przyjemność i pretekst do miłego spotkania.

W menu powinny znaleźć się warzywa, pełne ziarna, oleje roślinne, sery, orzechy, nasiona.

Więcej o:
Copyright © Agora SA