Zimowa wyprawa z małym pasażerem

Podróż z niemowlakiem to zawsze duże przeżycie. Zimą staje się jednak prawdziwą wyprawą. Radzimy, jak ją zaplanować.

Wigilia u rodziców, pierwszy dzień świąt u teściów, a Sylwester i Nowy Rok w górach. Cieszycie się na myśl o kilku dniach wolnego spędzonych z najbliższymi. Jeszcze niedawno, gdy malucha nie było na świecie, wypad na drugi koniec Polski nie był żadnym problemem: kilka ubrań do torby i parę godzin w pociągu z dobrą książką. Teraz jest inaczej - wizja dłuższej podróży z niemowlęciem spędza wam sen z powiek. No bo jak je w drodze nakarmić, przewinąć, ubrać, żeby nie zmarzło ani się nie spociło? Co zrobić, gdy przez całą drogę będzie płakało? A nuż się zaziębi? Może jednak nie warto martwić się na zapas i zawczasu odpowiednio się do tej zimowej wyprawy przygotować?

PAKUJ Z GŁOWĄ

Kilka dni przed wyjazdem zastanówcie się, co trzeba spakować. Najlepiej zróbcie listę i przymocujcie ją w widocznym miejscu. Na pewno nieraz chwycicie długopis, aby dopisać na niej coś ważnego. Dobrze sprawdza się lista podzielona na kategorie: ubrania, kosmetyki (nie zapomnijcie o kremie ochronnym z filtrem), przewijanie (wilgotne chusteczki są w podróży niezbędne), jedzenie (dania w słoiczkach okażą się niezastąpione), apteczka (nie powinno w niej zabraknąć termometru ani leku przeciwgorączkowego). Pomyślcie także, co warto mieć w bagażu podręcznym.

Pamiętajcie, aby rzeczy, które będą potrzebne po przyjeździe na miejsce (zazwyczaj są to rzeczy do mycia i spania), były na wierzchu walizki. Zmęczeni podróżą nie będziecie mieć zapewne siły na rozpakowywanie wszystkiego.

Przygotujcie się na to, że bagaż na zimowy wyjazd będzie większy niż wakacyjny - same ciepłe ubrania na zmianę, kombinezony, czapki i rękawiczki zajmują sporo miejsca. A jeszcze wózek (przemyślcie, czy nie warto zastąpić go chustą lub nosidłem, zwłaszcza jeśli planujecie wyjazd w góry, gdzie koła z trudem będą pokonywać śnieżne zaspy), ciepły śpiworek, pieluszki, zabawki - jest tego naprawdę sporo. Dlatego najwygodniej podróżować z dzieckiem autem. I to z pojemnym bagażnikiem.

CZAS W DROGĘ

Zastanówcie się, o jakiej porze ruszyć. Jeśli macie do przejechania niewielki dystans, najlepiej celować w porę drzemki malucha. Może będziecie mieć szczęście i prześpi całą podróż? Jeśli czeka was dłuższa droga, warto się zastanowić nad jazdą w nocy. Jej zwolennicy chwalą sobie mniejszy ruch na drogach i to, że dziecko zwykle przesypia całą podróż. Z kolei jadąc w dzień, można robić postoje, które dają wytchnienie nie tylko kierowcy, ale też małemu pasażerowi.

Niezależnie od tego, którą opcję wybierzecie, przemyślcie, jak ubrać dziecko, aby było mu wystarczająco ciepło (ale nie za gorąco) i wygodnie. Ubranie na cebulkę i w tej sytuacji sprawdza się najlepiej: body z długim rękawem, ciepły pajacyk lub rajstopy i dresowe spodnie (nie mogą mieć zbyt ciasnej gumki w pasie), na górę miękki sweterek albo bluza z polaru (najlepiej bez kaptura), a na stópki ciepłe skarpety. Jeszcze tylko wiązana czapeczka z cienkiej bawełny i maluch jest gotowy do drogi. W torbie podręcznej musi się znaleźć miejsce na zapasowe ubranie (dziecko może się zmoczyć bądź ulać), kombinezon albo kurtkę, cieplejszą czapkę i rękawiczki, jeśli planujecie dłuższe przerwy w podróży na spacery lub obiad. Pod ręką warto mieć kocyk do przykrycia malca w czasie snu, pieluchę z tetry (przyda się do wycierania buzi śliniącemu się maluchowi w fazie ząbkowania), zestaw do przewijania (podkładkę, dwie, trzy pieluszki, chusteczki i maść do pupy), smoczek uspokajacz (jeśli dziecko go używa), ulubioną przytulankę i kilka zabawek. W torbie przydadzą się też foliowe torebki na zużyte pieluchy i brudne chusteczki. Wyrzucicie je na najbliższej stacji benzynowej lub parkingu.

Pół godziny przed planowaną podróżą nakarmcie dziecko i - co ważne - poczekajcie, aż mu się odbije. Uwięzione w przewodzie pokarmowym baloniki powietrza mogłyby mu bardzo przeszkadzać, a to skutecznie zatrułoby wam podróż. Wkładając dziecko do fotelika, sprawdźcie, czy jest on odpowiednio zamocowany i czy dziecka nie będzie nic uwierać. Drapiąca metka, źle zapięte śpioszki mogą wywołać syndrom księżniczki na ziarnku grochu. Dobrze również, by pasy miały specjalne osłonki zabezpieczające delikatną szyję niemowlęcia przed obtarciem.

SPODZIEWANE NIESPODZIANKI

Rzadko kiedy długa podróż z niemowlęciem przebiega bez zakłóceń. Na początku wszystko idzie w miarę gładko: najedzony przed drogą malec dość szybko zasypia ukołysany monotonnym szumem silnika. Po godzinie, dwóch budzi się, rozgląda ciekawie wokół, pogaworzy słodko przez chwilę, uśmiechnie się. Najpierw radośnie, potem już tylko z grzeczności. Po chwili zaczyna się kręcić, prężyć, złowrogo prychać. Potem wygina usta w podkówkę i zaczyna kwilić. Najwyższy czas włączyć się do akcji. W przeciwnym razie protest niemowlęcia przybierze bardziej zdecydowaną formę: rozdzierający, niedający się niczym ukoić płacz niemowlęcia w czasie podróży jest bardzo trudny do zniesienia (szczególnie dla kierowcy).

Nawet jeśli nie jesteście jeszcze w połowie drogi - czas na postój. A wraz z nim na karmienie i przewijanie. Mamy karmiące piersią mają ułatwione zadanie: wyjmują niemowlę z fotelika, przystawiają do piersi i podają gotowy pokarm w odpowiedniej temperaturze. Mamy butelkowe muszą sięgnąć po termos z ciepłą przegotowaną wodą i odmierzoną porcję mieszanki. Po karmieniu trzeba też umyć butelkę, aby w resztkach pokarmu nie mnożyły się bakterie. Dlatego postój najlepiej zrobić w miejscu, gdzie jest dostęp do bieżącej wody.

W restauracji przy stacjach benzynowych lub parkingach można poprosić też o podgrzanie dania w słoiczku i nakarmić nim starsze niemowlę przy stole. W sieciowych restauracjach znajdziecie fotelik dla niemowląt, a także toaletę z przewijakiem. Warto to wykorzystać, gdyż zmiana pieluszki na tylnym siedzeniu samochodu wiąże się z dużą ekwilibrystyką. Pamiętajcie, aby ubrać dziecko przed wyjęciem z samochodu. Kombinezon, buty i czapeczka są niezbędne, nawet jeśli zaparkujecie blisko wejścia. Gwałtowna zmiana temperatury grozi przeziębieniem, a wtedy z miłego wypoczynku nici.

Postój w czasie dłuższej podróży jest niezbędny nie tylko z powodu głodu czy mokrej pieluszki. Unieruchomione dziecko ma dosyć przebywania tak długo w jednej pozycji - tak jak dorosłemu cierpną mu nogi, bolą pupa i plecy. Tyle tylko, że ono nie rozumie, czemu te niewygody służą. Nie wie, kiedy dotrzecie do celu podróży. Niecierpliwi się także dlatego, że się po prostu nudzi.

SPOSÓB NA NUDĘ

Repertuar zabaw na czas podróży jest bogaty. Niestety, są przeznaczone głównie dla starszych dzieci. Zająć zniecierpliwione niemowlę na dłuższy czas to nie lada sztuka. Potrząsanie grzechotką, chowanie i pokazywanie kolorowej piłeczki, zabawy paluszkowe, udawanie odgłosów zwierząt, teatrzyk z pacynkami i oglądanie książeczki z obrazkami obłaskawi malucha na chwilkę, no może chwilę. W odwodzie pozostają zabawki z przyciskami, pozytywki, a także płyty z piosenkami. Dźwięczne dzwonki świątecznych przebojów powinny uatrakcyjnić kilka minut podróży. W awaryjnych sytuacjach, gdy zły humor nie przechodzi, sięgnijcie po smoczek. Ssanie smoczka lub paluszka powinno ukoić dziecko, a może nawet pomoże mu zasnąć?

Zdarza się jednak i tak, że mały po- dróżnik wpada we wściekłość i nic nie jest w stanie go uspokoić. Kolejny postój i spacer mogą pomóc, ale wcale nie muszą. Za to wydłużą tylko podróż. Nie ma więc rady: pozostaje tylko uzbroić się w cierpliwość (choć jest to bardzo trudne) i przeczekać, aż zmęczony płaczem zaśnie. A trudy podróży wynagrodzić mu po przyjeździe na miejsce.

A może po szynach?

Jeśli nie macie możliwości jazdy samochodem, nie musicie rezygnować z wyjazdu. Wielu rodziców chwali sobie zwłaszcza podróże pociągiem.

Kupując bilety, nie wybierajcie miejsca przy oknie, ale to przy drzwiach. Niemowlęcia nie zachwyci krajobraz za oknem, za to z pewnością ucieszy go przechadzka na rękach u mamy lub taty po korytarzu. I to niejedna! Do niedawna kłopotliwą sytuacją w podróży pociągiem było przewijanie. Teraz w niektórych pociągach obsługujących dalsze trasy są specjalne przedziały wyposażone w przewijaki. Problemem dla niektórych mam może być także karmienie piersią w obecności postronnych osób. Warto zatem mieć pod ręką chustę lub szal, aby przykryć pierś i zapewnić sobie w ten sposób odrobinę intymności.

Powodzenie podróży pociągiem zależy nie tylko od waszej organizacji i humoru dziecka, ale w dużej mierze od współpasażerów w przedziale. Życzliwa atmosfera wokół podróżującej rodziny z małym dzieckiem to podstawa udanej podróży.

Więcej o:
Copyright © Agora SA