Raczkowanie. Jak chronić niemowlę przed wypadkami?

Dopóki wasze dziecko nie zaczęło raczkować, do głowy ci nie przyszło, że ktoś może lizać podeszwy butów i ssać frędzle dywanu.

Przez pierwsze pół roku życia niemowlę leży sobie w łóżeczku lub na czystym kocyku rozłożonym na podłodze. Dotyka umytych zabawek, bierze do buzi wyparzone gryzaki. Pilnujesz, by nie miało kontaktu z innymi przedmiotami.

Wszystko się zmienia, gdy maleństwo na tyle wzmocni swoje łapki, że z pozycji "na brzuchu" podniesie się i ruszy przed siebie. Najpierw trochę zaniepokoisz się, czy powinno brać do buzi rączki, którymi dopiero co dotykało dywanu. Potem będziesz próbować odwieść je od prób lizania podłogi. A jeszcze później, gdy zobaczysz, jak nadgryza stelaż wózka, smakuje wasze filmy dvd czy buszuje w koszu z brudną bielizną, być może zmienisz nieco pogląd na to, co wolno, a czego nie wolno dziecku.

Posmakować świata

Raczkujące niemowlę rwie się do poznawania świata. By go zbadać i wyrobić sobie własne zdanie na temat każdego napotkanego przedmiotu, musi go - całkiem dosłownie - posmakować. Włożyć do ust, polizać, a nawet possać. To normalny etap rozwoju dziecka; trzeba mu pozwolić na realizowanie tej potrzeby, oczywiście zachowując zdrowy rozsądek i zapewniając bezpieczeństwo.

Dobrze też, by niemowlę odbierało od rodziców przekaz: świat jest ciekawy i fascynujący, przyjemnie jest go samodzielnie poznawać. Nie tylko, by zaspokoić ciekawość, ale także, by poczuć się samodzielną istotą. Maluchowi, który ze strony mamy słyszy zachętę do zwiedzania mieszkania, a nie ciągłe, pełne paniki "Nie!", będzie łatwiej "odkleić się" od swej rodzicielki, stworzyć poczucie swej odrębności. Oczywiście przez pierwsze miesiące eksploracji otoczenia malec będzie czuł dwie sprzeczne ze sobą potrzeby: odejścia od mamy i bycia blisko niej. Ale gdy będzie miał wolny wybór, prędzej poczuje, że rozłąkę z ukochaną osobą da się przeżyć.

Poznać nieznane

Tyle teoria. W praktyce mały człowiek, wykraczając poza granicę dziecinnego kocyka lub maty edukacyjnej, styka się z wielkim światem w mikroskali. I - jak to na świecie bywa - spotyka szereg rzeczy fascynujących, ale też dla niego groźnych. Jak przygotować się na przejście małego tornada, które będzie chciało dotknąć, podrzeć, pognieść i przeżuć wszystko, co napotka na swojej drodze?

Oto 10 przykazań dla rodziców małego odkrywcy.

1 Przemeblujcie mieszkanie.

By zapewnić sobie spokój, a dziecku bezpieczeństwo, powinniście nieco "zreorganizować" mieszkanie. Z poziomu podłogi i najniższych półek muszą zniknąć przedmioty łatwo tłukące, ostre, chybotliwe, kruszące się, drobne, a także trujące rośliny. Zrezygnujcie z kładzenia obrusa na stół - jego rąbek aż kusi, by zań pociągnąć. Przez jakiś czas lepiej służyć wam będą podkładki pod talerze. Warto zagrodzić dostęp do przeszklonych szafek i założyć blokady na drzwiczki, za którymi przechowujecie np. porcelanę. Apteczka oraz wszelkie chemikalia muszą powędrować na znaczną wysokość.

Jeśli w waszym domu przedpokój stanowi integralną część mieszkania, zastanówcie się, jak schować obuwie, szczotki, zmiotki itp. Mały człowiek pod pewnymi względami przypomina szczeniaka - z wielkim zapałem wgryza się w kapcie i podeszwy butów, a nawet ssie sznurowadła. Sporym zainteresowaniem cieszą się koła wózka. Uwaga! Po spacerze może być na nich nie tylko trochę błota, ale także resztki zwierzęcych odchodów, świerkowe igły, niejadalne owoce, a nawet (sic!) na pół żywa, przejechana osa.

2 Zabezpieczcie co się da.

W domu raczkującego malucha trzeba specjalnymi nakładkami zabezpieczyć gniazdka elektryczne, zrobić blokadę na schody, szuflady, drzwiczki szafek, okna, osłonę na kuchenkę itp. Pamiętajcie jednak, że nie zwalnia was to z czujności. Może się np. zdarzyć, że ktoś zapomni założyć zabezpieczenie po użyciu kontaktu albo nie domknie blokady. Poza tym w mieszkaniu jest jeszcze więcej zagrożeń. Dlatego miejcie malca zawsze w zasięgu wzroku.

3 Myjcie, choć bez przesady.

O higienę w domu trzeba dbać, ale bez przesady. Podłoga powinna być w miarę czysta (odkurzana, zależnie od pory roku i zabrudzenia, co drugi, trzeci dzień myta). Zabawki dziecka i przedmioty, które z lubością pakuje sobie do buzi, dobrze byłoby myć co jakiś czas wodą z dziecięcym mydłem. Jednak to normalne, że dziecko zetknie się z pewną porcją kurzu i drobnoustrojów; nie ma w tym zagrożenia dla jego zdrowia. Przeciwnie, układ odpornościowy musi mieć na czym trenować umiejętność zwalczania szkodników (jest teoria, że nadmiernie jałowe warunki źle wpływają na odporność dziecka i prowokują powstawanie alergii). Do czyszczenia powierzchni, z którymi dziecko ma kontakt, najlepiej używać czystej wody,

ewentualnie z dodatkiem łagodnego płynu do mycia naczyń. Środków dezynfekujących (wyłącznie przeznaczonych do kontaktu z żywnością lub dopuszczonych do stosowania przy dzieciach) używajcie tylko wtedy, gdy jest to naprawdę konieczne.

4 Usuńcie małe przedmioty!

O ile od odrobiny brudu na podłodze nic się dziecku nie stanie (najwyżej śpioszki nabiorą nieco szarawego odcienia), o tyle dużym zagrożeniem dla malca są małe przedmioty. Pewnie nawet nie wiesz, ile ich jest w mieszkaniu. W kuchni łatwo o zasuszone okruchy chleba, ziarnka fasoli, kluskę. W pokojach można napotkać zaschniętą grudkę błota, spinacz, kawałek orzecha, koralik, starą baterię(!). W łazience zdarza się nieco proszku do prania na podłodze (lepiej na jakiś czas przerzucić się na płyny do prania zamykane w butelkach). Prawdziwą dżunglą jest pokój starszego brata lub siostry - te wszystkie malutkie klocuszki, fragmenty zabawek, ścinki papierów, kawałki układanek, pionki... Maluch może się nimi zakrztusić, może je także włożyć do nosa lub ucha. Dlatego często odkurzajcie mieszkanie, a zanim wpuścicie gdzieś dziecko, dokładnie zbadajcie podłogę.

5 Bądźcie czujni przy zwierzętach

Miłośnicy zwierząt twierdzą, że chowanie dzieci razem z czworonogami ma same zalety. Zalety z pewnością ma, ale jednak nie same. Jeśli w domu prócz raczkującego malca jest pies, kot, królik czy inny pupil, trzeba zachować wzmożoną czujność. Lepiej, by pies i niemowlę nie jedli z jednej miski. Dziecko nie może mieć kontaktu ze zwierzęcymi odchodami, ze żwirkiem z kociej kuwety, z suchą karmą (łatwo się nią zakrztusić). Nie może także nigdy zostawać sam na sam nawet z najłagodniejszym zwierzęcym przyjacielem.

6 Pozwólcie zwiedzać, ale pod kontrolą

W zasięgu małych rączek, nawet po przemeblowaniu mieszkania, nadal pozostanie wiele ciekawych przedmiotów. Niektóre wzbudzą szczególne zainteresowanie - z pewnością na płytach CD pojawią się wkrótce ślady zębów, okładki książek nasiąkną śliną, na rozmaitych sprzętach pozostaną odciski tłustych paluszków. Tłumaczcie cierpliwie, spokojnie i poważnie, że nie wolno. Nie krzyczcie, jeśli maluch coś zmajstruje - to nie jego wina, że zniszczył. Ale też z przestróg nie róbcie zabawy ("A mam cię, urwisie!"), bo osiągniecie efekt przeciwny do zamierzonego. Towarzyszcie malcowi w poznawaniu otoczenia, co chwila sprawdzając, co robi.

7 Zgromadźcie ciekawe przedmioty

Jeśli musicie zająć się czymś, na przykład w kuchni, a dziecko właśnie ma nagłą potrzebę zwiedzania, zaproponujcie mu coś ciekawego do oglądania i badania. Teoretycznie maluch powinien mieć styczność tylko z atestowanymi zabawkami - ale to tylko teoria. W praktyce będzie rwał się do poznawania przedmiotów codziennego użytku i nic go przed tym nie powstrzyma.

Jednak zanim zaproponujecie mu cokolwiek do zabawy, zastanówcie się, czy ten przedmiot nie jest zbyt mały, nie ukruszy się w ręku, nie ma ostrych krawędzi, nie da się wsadzić za głęboko do gardła, nie przytnie palców ani nie jest zbyt ciężki... W miarę bezpieczne i zajmujące mogą okazać się: nieotwarte jeszcze torebki z niemowlęcymi kaszkami, plastikowe pojemniki na żywność, czyste zakrętki od dużych słoików, zamknięte butelki po wodzie mineralnej (zwłaszcza jeśli do ich osuszonego wnętrza wrzucisz trochę kaszy czy fasoli i dokładnie zakręcisz). Dziecku spodoba się też gniecenie i darcie gazet. Zanim mu jednak na to pozwolicie, sprawdźcie, czy nie mają na szwach ostrych zszywaczy. I pilnujcie, żeby maluch nie brał ich strzępków do buzi.

8 Wyeliminujcie foliowe torebki

Przyjmijcie ważną zasadę: w waszym domu nie może być na wierzchu ani jednej foliowej torebki. Ich składzik zróbcie w zamykanej szafce i pilnujcie, by żadna "reklamówka" nie walała się po podłodze. Torebki bardzo się dzieciom podobają, ich szeleszczenie zachęca do zabawy, ale w jej trakcie maluch może zrobić coś bardzo niebezpiecznego - założyć nieprzepuszczającą powietrza folię na głowę.

9 Uważajcie poza domem

Wasz dom jest już nieźle przygotowany na poszukiwania ciekawskiego człowieka. Nie traćcie jednak czujności poza nim. Gdy jesteście z wizytą u dziadków czy znajomych, nie spuszczajcie malca z oka - szybko znajdzie kolekcję kruchych bibelotów, niezabezpieczony kabel albo doniczkę z trującym fikusem. Bądźcie czujni także w plenerze. Nawet na wypielęgnowanym trawniku można znaleźć dżdżownicę lub... kawałek szkła.

10 Pocieszcie, gdy zwiedzanie zaboli

Tego, że ciała spadają w dół, że zderzenie z twardym boli, że szyba stawia opór, dziecko musi się nauczyć na własnej skórze. Nie wpadajcie w panikę, gdy uderzy się czy upadnie. Dajcie się wypłakać małemu odkrywcy w swoich ramionach, zrozumcie jego ból i rozczarowanie. I po chwili zachęćcie do dalszego poznawania świata.

Niemowlęciu chodzącemu po podłodze na czworakach warto często myć rączki.

Gdy się zaksztusi

Każdy rodzic musi wiedzieć, co robić w przypadku zakrztuszenia.

Tu liczą się sekundy, nie można założyć, że pogotowie przyjedzie na czas. Inaczej się postępuje, gdy zakrztusi się niemowlę, inaczej, gdy starsze dziecko. Ważną wskazówką jest to, czy dziecko jest przytomne, czy kaszle i czy jest to kaszel efektywny. Informacje o tym, jak postępować, znajdziecie na stronie www.akogo.pl Przeczytajcie koniecznie, a potem przećwiczcie podane informacje, jako fantomu używając lalki.

Ja nie chcę do kojca!!

Rzadko się zdarza, żeby niemowlę bez protestu dało się umieścić i pozostawić w kojcu.

W sumie trudno się temu dziwić, nikt nie lubi ograniczania swobód obywatelskich. A jednak warto taki sprzęt w domu mieć. Nawet wbrew protestom wkładaj dziecko do kojca, gdy musisz wyjść do łazienki czy z innego powodu nie możesz dopilnować malca.

Więcej o: