Jak chronić przed słońcem wrażliwą skórę dziecka

Wybierasz się nad ciepłe morze, w góry czy nad Bałtyk? Niezależnie gdzie spędzisz z dzieckiem wakacje, przygotuj je na spotkanie ze słońcem.

Lubimy słońce, bo jego światło sprawia, że mamy więcej energii, a ciepło przyjemnie rozleniwia. Łatwo więc dajemy się uwieść jego urokowi i zapominamy, że promienie słoneczne to także promieniowanie UVB i UVA, odpowiedzialne za starzenie się skóry. Nie lubimy też pamiętać o tym, że zbyt długie siedzenie na słońcu może skończyć się poparzeniem.

Bez filtra ani rusz

Opalenizna nie jest oznaką zdrowia, choć nadal za taką uchodzi. Ciemiejsza barwa skóry to nic innego jak obrona przed nadmiarem promieniowania ultrafioletowego. U małych dzieci mechanizm ten jest jeszcze nie w pełni wykształcony, bo skóra jest niedojrzała. Dlatego nawet stosunkowo krótki pobyt na słońcu, bez odpowiedniej ochrony, może skończyć się dla kilkulatka nieprzyjemnym zaczerwieniem skóry.

Skóra dwu, trzy, a nawet pięcioletniego malucha nie obroni się sama. Nadal trzeba ją intensywnie chronić. W pierwszych dniach stosujmy więc kremem z filtrem o najwyższym faktorze, czyli 50+, a gdy skóra już się odrobinę zarumieni (żaden kosmetyk nie blokuje w 100 proc. działania promieni słonecznych), można zacząć stosować preparat z filtrem oznaczonym liczbą 20. Jeśli urlop spędzamy na południu Europy, lepiej pozostać przy kremie z najwyższym faktorem lub nieznacznie niższym (np. 40), bo tam promienie słoneczne operują naprawdę intensywnie. Nie ma ntomiast sensu smarowanie dziecka dwoma kremami o różnych faktorach (niższym i wyższym, np. 10 i 30) bo one się nie sumują, dadzą ochronę na poziomie 15-17.

Powtórka ze smarowania

Zwykle o zabezpieczeniu skóry dziecka pamiętamy przed wyjściem na plażę, a chronić ją trzeba codziennie - przed każdym wyjściem na dwór. Nawet jeśli maluch bawi się na domowym tarasie, czy podczas spaceru w ciepły, ale pochmurny dzień. Słońca nie widać, ale jego promienie bez problemu przebijają się przez chmury i działają na ludzką skórę, szczególnie w wietrzne dni.

Żeby preparat naprawdę zadziałał, trzeba dokładnie posmarować całe ciało, nie tylko buzię i rączki, ale też kark, małżowiny uszne, szyję, a także stopy, jeśli maluch chodzi w sandałkach. Warto to zrobić to pół godziny przed planowanym wyjściem z domu. Tyle czasu potrzeba, żeby preparat wchłonął się w skórę i zaczął pełnić swoje zadanie. Jeśli spacer się przedłuża lub spędzamy dzień na plaży czy przy basenie, smarowanie trzeba powtarzać - co drugą kąpiel w wodzie (nawet jeśli producent zapewnia, że krem jest wodoodporny) lub co dwie-trzy godziny.

Do ochrony skóry kilkulatka należy używać preparatów przeznaczonych dla dzieci. Skład chemiczny kremów dla dzieci i dorosłych różni się, bo inne są właściwości bardzo młodej i dojrzałej skóry. Lepiej jest wybierać preparaty apteczne, bo - choć droższe - są bezzapachowe (a więc nie podrażnią bardzo wrażliwej skóry), a ich skład jest dokładnie przebadany.

Gdy ochrona zawiedzie

Może się zdarzyć, że mimo twoich starań, wieczorem skóra malca będzie zaczerwieniona. Zaczerwienione miejsca można posmarować kremem z cynkiem po opalaniu, lub pantenolem. Następnego dnia podarujmy sobie plażowanie, a wychodząc z domu osłońmy rączki malucha cienką koszulką z długim rękawem, stopy skarpetkami, a kark kapeluszem z dużym rondem czy czapką z klapką.

Jeśli jednak na skórze dziecka pojawią się bąble, konieczne są bardziej intensywne zabiegi. Absolutnie nie wolno ich przekłuwać, bo stanowią naturalną ochronę poparzonej skóry. Dopóki skóra samoistnie się nie wygoi nie wystawiajcie jej na słońce. Można, a nawet trzeba kąpać dziecko, jednak tylko polewając je wodą (szorowanie może uszkodzić bąble) i stosując delikatne środki myjące (żel lub piankę). Skórę należy kilka razy dziennie smarować maścią z pantenolem, który ma działanie gojące.

Jeśli po całodziennym pobycie na słońcu dziecko wieczorem wymiotuje i ma wysoką gorączkę, a jego skóra jest mocno opalona (opaleniznę widać tak naprawdę dopiero pod koniec dnia), prawdopodobnie doszło od udaru. To poważna sprawa. Trzeba podawać dziecku jak najwięcej chłodnego picia (w wielu, niewielkich porcjach), żeby nie dopuścić do odwodnienia, można podać środek na zbicie temperatury (przy wymiotach najlepiej w czopku) i obserwować. Jeśli pojawią się drgawki, biegunka nasila się, a temperatura skacze, wizyta u lekarza jest niezbędna.

Cień nad głową

Do poparzeń najczęściej dochodzi na wystających częściach głowy - uszach i nosie. Dlatego trzeba je chronić szczególnie, smarując je częściej i dokładniej. Także skóra głowy pod włosami jest niezwykle wrażliwa, poza tym często znajdują się na niej znamiona, które nie powinny być wystawione na promienie słoneczne. Dlatego błędem jest ścinanie włosów maluchowi, "żeby się nie pocił". Włosy w naturalny sposób chronią skórę głowy, co jest szczególnie ważne jeśli kilkulkatek nie lubi nosić czapki. Staraj się przekonać jednak dziecko do niej, bo czapka, a najlepiej kapelusik z szerokim rondem dają najlepszą ochronę nie tylko głowie, ale też karkowi i oczom. Trzylatka trudno przekonać do noszenie ciemnych okularów, ale pięciolatek może już da się namówić. Plasikowe okulary z powłoką ochronną zakładaj dziecku przede wszystkim tam, gdzie promienie słoneczne padają pod ostrym kątem, nie tylko na plaży (odbijają się od wody), ale też w wysokich górach, czy ulicach afrykańskich miast (w Maroku czy Egipcie).

Jeśli dziecko ma na ciele znamiona, to w tym wieku są one pewnie dość duże (pieprzyki pojawiają się między 10. a 17. rokiem życia). Krem z filtrem ich nie ochroni należycie, lepiej je po prostu zaklejać palstrem z opatrunkiem, gdy dziecko jest rozebrane i zdejmować, gdy maluch wkłada koszulkę czy spodenki.

Alergia na słońce

Może to dziwne ale... słońce może uczulać. Alergia objawia się latem. Dziecko może być ogólnie zdrowe, ale gdy wychodzi na słońce, już po pierwszych dniach w miejscach, które są bardzo wrażliwe na działanie słońca (szyja, ramiona, kark, uszy) tworzą się zaczerwienienia, pęcherzyki, opuchnięcia lub łuszczenie naskórka. Często objawom towarzyszy silne swędzenie. Dziecko może też skarżyć się na ból głowy i mieć biegunkę.

Uczulenie na słońce jest spowodowane nadwrażliwością skóry na promienie ultrafioletowe (UV) światła słonecznego. Może pojawić się także po zastosowaniu kremu ochronnego, bo nadwrażliwość na słońce zwiększają związki chemiczne.

W takim przypadku bezwględnie należy dziecko chronić przed promieniami słonecznymi, a swędzącą, pokrytą wypryskami skórę smarować maścią z cynkiem (ma działanie osuszające) lub jeśli się łuszczy, preparatami po opalaniu, które ją nawilżą. Kilkuletniemu dziecku można podać musujące wapno do picia lub inny, polecony przez lekarza, lek.

Dopóki wysypka nie zniknie, dziecko powinno być w domu między godziną 10.00 a 16.00. Po jej ustąpieniu konieczne jest zabezpieczanie skóry kremem z najwyższym faktorem, czyli 50 +. Z dzieckiem, które ma alergię na słońce, nie należy się wybierać na wakacje do ciepłych krajów latem, lepiej zaplanować taki wyjazd jesienią, gdy skóra po lecie jest już trochę "zahartowana".

Ile witamiminy D3?

Obecnie pediartrzy zalecają, żeby podawać witaminę D3 także latem. Wielu rodziców obawia się jednak przedawkowania, zwłaszcza jeśli spędzają długi urlop na południu Europy. Zalecana dzienna dawka witaminy D3 dla dziecka w drugim roku życia, które sporo czasu spędza na dworze to 200 jednostek (o połowę mniej niż dla niemowlęcia). Jeśli lato okaże się pochmurne, a dziecko nie opuszcza naszej sfery klimatycznej, to można mu ją podawać tak jak w pozostałych miesiącach, jednak jeśli dziecko spędza dwa-trzy tygodnie w znacznie cieplejszym klimacie, to przez ten czas można przestać ją podawać.

Więcej o: